Obserwatorzy

czwartek, 30 maja 2019

"ŹLE SIĘ DZIEJE" - 31.05.2019. (384)

Koniec miesiąca, pogoda zaczyna dopisywać, mam już bilety na Mazury, jutro pociąg INTER CITY zawiezie mnie do krainy tysiąca jezior na cztery miesiące. Biorę rozbrat ze wszystkim, z polityką, z sąsiadami, z Wrocławiem i niestety z Wami drodzy czytelnicy. Wyciszam się na całego, będę w malutkiej miejscowości z dala od wszystkiego, już kupiłem sobie kozę, którą będę miał jako kosiarkę na moim podwórku (w moim otoczeniu) i jako towarzysza do przebywania wśród innego drobiu. Nie będę miał internetu, ale moje stosunki z Wami, postaram się naprawić we wrześniu, kiedy wrócę na zimowisko do Wrocławia.
Póki jeszcze nie wyjechałem, żyję tym co dzieje się w Polsce, a dzieją się nie najlepsze rzeczy. Minister Ziobro zagrożony, odkryto spisek na jego życie, szukają sprawcy, ale tak jak wielu przypuszczało, tego osobnika nie ma w kraju. Pozostał tylko list gończy, wierzę, a już wielokrotnie nasza policja dowiodła tego, że nasi wywiadowcy namierzą miejsce tego osobnika i w stosownym momencie sprowadzą go do kraju. Widać z tego, że nasze prawo jest mocne, jest ostrzeżeniem dla bandytów, złodziei i innych ludzi naruszających kodeks karny. Może w końcu my, zwykli obywatele zaczniemy się czuć bezpiecznie we własnym kraju.
Kampania do sejmu ruszyła, ale jak na razie nie widzę zmiany w prowadzeniu jej przez opozycję, nadal ta sama "śpiewka", dokopać jak najwięcej PIS-owi, byle czym, ale dokopać. Robią to już zwolennicy na portalach, zaczynają coraz śmielej i coraz wulgarniej, obrywa się wszystkim, którzy chcą polemizować z zaślepionymi sympatykami Platformy. Koalicjanci niedawnej KE zastanawiają się co robić dalej, pozostać w koalicji, czy pójść własną drogą i przyznam się wam, że współczuję im tej sytuacji, mają niezły orzech do zgryzienia.
Co niektórzy promują już pana Arłukowicza jako kandydata na prezydenta, zachwalają jego zwycięstwo w wyborach i już upatrują w nim głównego rywala dla pana A. Dudy. A ja grzmię na cały głos, niech nigdy nikt nie popiera takiego karierowicza i nieudolnego człowieka. Czym się ten człowiek przysłużył Polsce aby ubiegać się o tak zaszczytne stanowisko. NICZYM! Marny był z niego minister zdrowia, marny z niego był poseł i na jego widok, od razu przypominają mi się jego nietrafione decyzje gdy był szefem resortu służby zdrowia. Nigdy nie zagłosuję na tego człowieka. 
Niedługo nowo wybrani posłowie PIS, do Brukseli wyjadą, czy otrzymają jakieś stosowne urzędy w Parlamencie Europejskim? Chciałbym aby tak było, mamy dobrych polityków, którzy gotowi są  przysłużyć się dobrze krajowi, a co za tym idzie - NAM. Często zastanawiam się czy pani Beata Szydło nie powinna pozostać w kraju i startować jako kandydatka na stanowisko Prezydenta Polski. Różne myśli mam na ten temat, ale partia na czele z panem Kaczyńskim z pewnością ma swój plan i myślę, że za kilka, kilkanaście miesięcy ogłosi go nam.
Wiele jeszcze mam spraw do napisania, ale ze względu na wyjazd mam ograniczone pole działania, muszę więc pożegnać Was na jakiś czas, życząc wszystkim wszystkiego dobrego, oraz udanych wakacji i wspaniałego wypoczynku.
(Tadeusz Michał Iwan)

środa, 29 maja 2019

"I ZNÓW WSZYSTKO OD NOWA" - 29.05.2019. (383)

Minął dzień, drugi, wreszcie trzeci po wyborach i myślałem, że przez jakiś czas będziemy mieli spokój z polityką. Myliłem się, elektorat, który poniósł porażkę powoli otrząsa się z letargu i zaczyna z powrotem swoją grę na forach społecznościowych. Najpierw nieśmiało, powolutku, dzisiaj to już pełną parą zaczęli wywalać swoje żale i jątrzyć od nowa. Kampania wyborcza do parlamentu polskiego ruszyła, nie dali odetchnąć ludziom ani dnia, ani tygodnia. Na pierwszy ogień poszła emerytura bez podatku.
Nagle wszystkim (tym z opozycji) nie podoba się "trzynastka", nie chcą takiej emerytury, chcą bez podatku z nową waloryzacją. Na pytanie dlaczego ich ekipa nic nie zrobiła odpowiadają jak małe dzieci; nie było pieniędzy, był światowy kryzys, Polska była w dołku.
Nie było pieniędzy? To jakim cudem uciekały z naszego kraju, z naszego budżetu ogromne sumy, które liczymy teraz w miliardach złotych. Jakim cudem? Gdzie były zakopane, chyba w Zakopanem, bo z tego miasta Tusk ogłaszał tą smutną nowinę. PIS z Morawieckim odkopali zakopane w Zakopanem pieniądze, dali je nam, dali emerytom, ale ci podburzani przez opozycję i skorumpowanych polityków chcą więcej. Chcą nie tylko pieniędzy, chcą władzy, wiedzą, że to ostatnia szansa na powrót do "koryta".
Załamał się i król Europy, Donald Tusk, trzeba było widzieć jego minę gdy komentował wybory z Brukseli. Niepowtarzalny obraz człowieka załamanego i sflustrowanego, gubił się w wypowiedziach, jego czar prysnął, nie oczarował nikogo, nawet dziennikarzy. Ma żal do wszystkich, a wszyscy do niego. Król Europy nie popisał się...
Nagonka na PIS rusza z powrotem ze zdwojoną siłą, uderza w każdego, kto śmie stanąć po stronie PIS. Obrywa się każdemu, winien nie winien, swoje musi dostać. 
W poniedziałek widziałem ludzi "światłych" z opozycji, którzy przyznawali się do porażki, chwalili rządzących, chwalili PIS, ale wystarczył jeden dzień i wszystko wróciło do normy. Nawet taki pan Bugaj, niby "uczony", a potrafił wczoraj wbić szpilę każdemu z nas, nazywając nas zwykłym "plebsem". Czy przeprosi? Złudna nadzieja, chyba, że mu głowa trochę opadnie w dół. Politycy też się budzą, też wracają do dawnego języka, rzucają mięsem na lewo i prawo, próbując zakłamać rzeczywistość, a pokaz głupoty i zakłamania dał wczoraj pan Suchoń z Nowoczesnej. Dawno nie było śmiechu w studiu "Minęła dwudziesta" tyle co wczoraj, wszystkim było śmieszno i wesoło, tylko nie panu Suchoniowi, chociaż nie... Jemu to nie przeszkadzało, gadał dalej swoje bzdury i swoje przemyślenia, które kierował... Prawdę mówiąc nie wiem do kogo, chyba sam do siebie. No i proszę jakich my mamy ludzi w sejmie, mam nadzieję, że na jesieni już takich nie wybierzemy. (t.m.i.)

poniedziałek, 27 maja 2019

"OJ, WY CELEBRYCI" -28.05.2019. (382)

Zastanawiam się po minionych wyborach (i nie tylko) co się stało z Polakami, ludźmi, którzy żyją obok nas. Spotykamy ich prawie codziennie, a jeżeli nie, to znamy ich z przekazów medialnych, z czasopism, z radia. Czy można cokolwiek o nich dobrego powiedzieć?
Nie! Chyba tylko to, że jeszcze nie prowadzą rozboju i nie strzelają do nas, choć wszystko może się zdarzyć. Nie wierzycie? 
Poczytajcie sobie moi drodzy ich wypowiedzi, posłuchajcie co mówią w różnych stacjach telewizyjnych i radiowych, a mówią to ludzie o znanych nazwiskach i ugruntowanej pozycji społecznej. Taka pani Mucha, przed wyborami powiedziała, że nadszedł czas na przejmowanie władzy i do tego trzeba się starannie przygotować, nie wiem co miała na myśli, chyba nie jakieś kursy (czy takie są?), chociaż w głowach niektórych wszystko może się zrodzić. Może znów marzy się jej stanowisko ministry sportu? Może... Obecny minister opuści swoje stanowisko zimą, więc będzie wakat.
Było takie hasło za czasów Gierka "Tysiąc szkół na tysiąc lecie Państwa Polskiego" - pamiętacie je? Budowaliśmy na potęgę szkoły, kształciliśmy na potęgę nowych magistrów, inżynierów i Bóg raczy wiedzieć kogo jeszcze, budowa szkół jakoś nam szła, kształcenie jednak pozostawiało wiele do życzenia. Wyprodukowane naprędce elity, pozostawiały wiele do życzenia pod każdym względem. Wiedza nie zagościła w ich główkach, ich "móżdżki" zostały wyprane, wypatroszone, pozostały wióry zamiast wiadomości. Namnożyło się nam tych stworów co niemiara, panoszą się teraz wszędzie, chcą władzy, krwi i igrzysk. Prześcigają się w formułowaniu głupich wypowiedzi, a kto powie głupsze zdanie, jest bardziej ceniony na salonach celebrytów.
Wybory się zakończyły i w eter popłynęły "mądrości" ludzi wykształconych, doktorów, magistrów, inżynierów. Pan Komorowski (tak, ten, który był prezydentem) powiedział, że PIS wygrał, bo na partię głosowali ludzie którzy nie płacą podatków. Słyszeliście coś bardziej bzdurnego?
Prezydent miasta Nowej Soli, pan Wadim Tyszkiewicz, tak przejął się porażką, że zamierza wyemigrować z kraju, jeżeli Platforma nie wygra na jesieni. To samo ma uczynić nasza dawna celebrytka Beata Tadla, która wraz z synem nie może znieść takiego upokorzenia, jakiego doznała 26 maja. Była już jedna taka, co z córką z rozpaczy chciała wyjechać, ale dla ostudzenia jej zapędów na premiera ją powołano. Może i panią Tadlę to samo czeka? Profesor Staniszkis, kobieta światła, wszak to pani profesor, też nie może przeboleć porażki, a Jerzy Owsiak... Chłopina prawie płacze, nie może wybaczyć ciemnemu ludowi, że ten zagłosował na PIS, zastanawia się czy ma grać dalej w święta ze swoją (?) orkiestrą. Panie Jurku, graj pan dalej, najlepiej zacznij pan od zaraz, osłodzisz pan swoją orkiestrą gorycz porażki, a i może pan coś zbierzesz do puszki, bo być może będzie trzeba wyjechać?
Takich ludzi można przytaczać pęczkami, co się z nami porobiło, gdzie nasz rozum, wyparował? Kto nas uczył, w jakiej szkole...
Ja wiem, ale o tym napiszę już innym razem.   (t.m.i.)

"ŚMIERĆ OPOZYCJI" - 27.05.2019. (381)

Szampańska noc dla jednych, dla drugich płacz i zgrzytanie zębów. Wybory do Parlamentu Europejskiego zakończone, znamy wyniki, znamy miny zwycięzców i pokonanych, a te dają dużo do myślenia. Smutny poranek dla opozycji, z wczorajszej butnej postawy niewiele pozostało, opozycja podkuliła ogon i siedzi cicho, takiej porażki nie spodziewali się najbardziej zagorzali zwolennicy Platformy. Z jednego procenta, nawet i mniej zrobiło się tych procentów znacznie więcej, w tej chwili to ponad osiem i aż dwadzieścia siedem mandatów dla PIS. Tego nikt nie przewidział, choć wielu wierzyło w zwycięstwo rządzących, ja również z niepokojem patrzyłem na wyniki sondażowe, na butną postawę posłów Koalicji Europejskiej. Przypomnijcie sobie wystąpienia i wygłaszane tyrady przez takich panów jak, pan Paszyk, Pudłowski, Grabiec, Schetyna, Kosiniak-Kamysz i wielu innych, których tu musiałbym wymieniać do jutra. Dzisiaj w studio siedzą potulni jak ta kościelna myszka pod miotłą, a tak swoją drogą, nie wiedzieli, że kto wojuje z kościołem ten przegrywa? Nikt im tego nie powiedział? I jeszcze na dodatek ten marsz równości w Gdańsku i ta profanacja świętości religijnych.
Zemsta okazała się sroga, opozycja długo się nie podniesie z tej porażki, z katolikami nie wygrają, to powinno wreszcie do nich dotrzeć. Wyciągną jakieś wnioski?
Zastanawiam się co dalej z tą koalicją, z pewnością panu Czarzastemu jest ona na rękę, wprowadził swoich komunistów bez żadnych kłopotów, ucierpiała na tym Platforma, która na tej transakcji straciła o ile się  nie mylę, pięć mandatów. To dużo, bardzo dużo. 
A inne ugrupowania? Z pewnością odejdą z tej koalicji, nie wiadomo jak zachowa się PSL, z pewnością będzie rozglądał się za takim ugrupowaniem, do którego będzie mogło się przyczepić i wejść do rządu w jesiennych wyborach. Na razie teraz będziemy mieli chwilę oddechu, zbliżają się wakacje, ja wyjeżdżam za dwa, trzy dni i już się z wami pożegnałem. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć wam udanego tygodnia i udanych wyjazdów na urlopy. (t.m.i.)

wtorek, 21 maja 2019

"WYJAZD NA MAZURY" - 22.05.2019. (380)

Zbliża się cisza wyborcza, ja też się wyciszam, ale nie z powodu wyborów, ale ze względu na zbliżający się wyjazd. Już się pakuję, właściwie robi to żona, bo ja przed tak długim wyjazdem (trzy miesiące) muszę przejść stosowne badania lekarskie. Tak czynię co roku, jest to mój przegląd organizmu i nie ma się czemu dziwić, kierowcy wyruszający w daleką trasę też robią przegląd swojego samochodu. Nie wyjadą w ciemno, bo wiedzą czym to grozi, ja też wiem czym grozi zaniedbanie swojego zdrowia. 
Dzisiejszy wpis jest moim ostatnim wpisem, następny dopiero na jesieni, po przyjeździe z Mazur. Niestety, tam gdzie jadę nie będę miał dostępu do internetu - przynajmniej odpocznę sobie od niektórych wpisów, które często piszą ludzie niezbyt zrównoważeni. A więc u mnie wakacje, a u was? (t.m.i.)

niedziela, 19 maja 2019

"DAJESZ, ŹLE - NIE DAJESZ, JESZCZE GORZEJ. - 20.05.2019 (379)

Oj, oberwało mi się wczoraj od platformersów, ale nie dałem się im i moim zdaniem wczorajszy pojedynek z nimi wygrałem. Nie mieli żadnych argumentów, aby nawiązać ze mną dyskusję. Przegrali, a na koniec jak to jest w ich stylu, zaczęli mnie obrażać. Tyle potrafili z siebie wykrzesać, kilkanaście niecenzuralnych słów...
O co poszło?
Konwencja Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie i kolejna propozycja dla osób z niepełnosprawnościami, wywołała szalone oburzenie w szeregach członków i sympatyków Platformy, a do tego moje niefortunne wejście na ich stronę społecznościową wywołało wściekły atak na moją osobę. Oburzenie u nich wywołało to, że Prawo i Sprawiedliwość chce dać osobom niepełnosprawnym dodatek comiesięczny w wysokości pięćset złotych. Jak to możliwe, skąd u nich pieniądze i to przed samymi wyborami, przed zapowiadanym strajkiem tych osób na dzień 23- go maja. "Nie chcemy tych pieniędzy", "To za mało". "Przypomnieli sobie o nas" - grzmieli platformersi na swojej stronie społecznościowej. Przeczytałem ponad dwieście ich wpisów, na ponad sto odpowiedziałem, wywołując tym samym niesamowitą burzę i złość w ich szeregach. Pienili się, z pewnością piana leciała im z ust, a ja się zastanawiałem skąd u nich tyle złości, tyle jadu w sobie. Nie mogłem tego zrozumieć i nadal nie mogę, ale czyż można się dziwić im, skoro takie lekcje nienawiści otrzymują codziennie od swoich partyjnych kolegów, takich jak Pudłowski, Paszyk, Grabiec i... Nie sposób ich wszystkich wymienić. Jest ich zbyt dużo, wyleczyć ich nie można, bo na głupotę jeszcze nikt nie wynalazł lekarstwa. A szkoda!
Najbardziej dziwi mnie ta niechęć pomocy dla niepełnosprawnych, mam jednak nadzieję, że to nie oni pisali te wpisy, a zwykli zawistnicy z Platformy, oni (niepełnosprawni) z pewnością z radością i zadowoleniem przyjmą dodatkową pomoc, bo co tu dużo mówić, nigdy nie byli traktowani z należytą troską. Już samo orzecznictwo lekarzy specjalistów z ZUS i MOPS woła o pomstę do nieba i powinno być to jak najszybciej uregulowane. 
  Mącicielka pani Iwona Hartwich dała o sobie znać, a jakże, przecież jej nie mogło zabraknąć w tej dyskusji ze swoim synalkiem, poniekąd radnym. Wakacje tuż, tuż, pięćset złotych to za mało, dobrana para zażądała od razu tysiąc pięćset, po co się rozdrabniać, druga okazja do strajku być może długo się nie pojawi. 
  Pani Hartwich znów może zaszkodzić ludziom, którzy naprawdę czekają na te pieniądze, niepełnosprawność to wielkie kalectwo, nie można przejść obok tego problemu bez pochylenia się nad tą sprawą. Mącicielka powinna być jak najdalej od tej sprawy, bo znów może spowodować niechęć społeczeństwa do osób niepełnosprawnych i do ich problemów, zamiast pomóc, może im bardzo zaszkodzić. Uważam, że sami niepełnosprawni powinni odsunąć ją i trzymać z daleka od siebie i swoich problemów. W spokoju powinni rozmawiać z rządem o swoich kłopotach i tak jak oni, tak i ja mam nadzieję, że nie pozostaną sami w naszym podzielonym społeczeństwie. (t.m.i.)

"JESZCZE TYDZIEŃ" - 19.05.2019. (378)

Uff... Wreszcie odpoczynek, od wszystkiego, od polityki, pracy, kolegów, znajomych. Wreszcie można pospać sobie dłużej, zwłaszcza, że "Jurowizjon" zakończył się dopiero o drugiej w nocy. Oglądaliście? Ja nie, włączyłem telewizor na głosowanie, ono zawsze mnie ekscytuje, to było lepsze niż te piosenki. Polski nie było, więc kibicowałem ... Grecji i Cyprowi, spędziłem tam dwadzieścia lat, więc pewien sentyment do tych krajów pozostał. Niestety, druga moja "ojczyzna" zawiodła mnie plasując się na dwudziestej pierwszej pozycji. Znacznie lepiej wypadł Cypr, może za rok będzie lepiej?
Pogoda nadal wspaniała, niedzielny poranek jest ciepły i słoneczny, oby taki obraz był przez cały dzień. Do mojego wyjazdu coraz bliżej, bilety już załatwione, jeszcze ostatnie zakupy i pożegnam was na trzy, albo cztery długie miesiące. Dam wam odpocząć od siebie, szczególnie niektórym ludziom, którzy tak zawzięcie krytykują mnie za moje poglądy, ludzi, którzy uważają, że tylko ich partia jest "przewodnią siłą narodu". Przypomnę tym ludziom, że była już taka partia, która przewodziła narodowi i wiemy jak to się dla niej skończyło, choć obiektywnie muszę przyznać, że pewne niedobitki jeszcze szwendają się zarówno po Polsce, jak i po różnych krajach na świecie. 
Dam wam odpocząć dlatego, że tam gdzie będę przebywał, nie ma internetu, tak było przynajmniej w tamtym roku, a czy tak będzie teraz? Internet w telefonie odpada, za dużo pisania, o pomyłki łatwo, a to może być źle odebrane przez czytających, ale nie martwmy się na zapas.  Na razie dzisiaj wszystkim życzę miłych spacerów, wszak to niedziela, pora ruszyć do parku, nad wodę, do lasu. Udanego wypoczynku. (t.m.i.)  

sobota, 18 maja 2019

"ODPOWIEDŹ NA FILM SEKIELSKICH" - 18.05.2019. (377)

Zapowiadali kiepską pogodę, a tu proszę, słoneczko od samego rana, ciepło, temperatura wysoka. Maj odrabia zaległości.
Do wyborów pozostał już tylko tydzień, teraz z pewnością się zacznie, każdy na każdego będzie naskakiwał, każdy będzie szukał poparcia wśród wyborców, czy znajdzie? Przekonamy się już niedługo.
Dzisiaj w telewizji TVP Info film "Pedofile" pana Latkowskiego, będzie to odpowiedź na słynny film braci Sekielskich, czy wywołała taką samą reakcję jak film o księżach? 
Nie, z pewnością nie będzie tak entuzjastycznie przyjęty, a to dlatego, że będzie opowiadał o całkiem innej grupie naszego społeczeństwa. Będzie opowiadał o elitach, o celebrytach, o osobach, których nie wolno było ruszać w tamtym okresie czasu i nie wolno ruszać nadal. Mafia pedofilska jeszcze działa, zakorzeniona jest solidnie, trudno ją ruszyć, trudno wyplenić z naszego życia. W naszym kraju pedofilia trafiła na podatny grunt, rozprzestrzenia się w zastraszająco szybkim tempie, wchodzi do szkół, do przedszkoli, zagraża nam wszystkim. Już od wczesnego okresu zamiast wpajać dzieciom obronne zachowanie przed pedofilem, my go oswajamy z tym zjawiskiem, zabijamy w nim czujność, bo takie dziecko, które od małego uczone jest przyjmowania pieszczot, masturbacji, inaczej będzie reagowało na dotyki i "zaloty" dorosłego pedofila, niż dziecko wychowywane tradycyjnie. Trudno zrozumieć to zjawisko, ale przyjmowane ono jest z zadowoleniem i jest coraz powszechniejsze, dlatego, że robione jest jakby na złość PIS-owi, myślimy, że może tym "dokopiemy" mu i zdobędziemy władzę. Nie zastanawiamy się jakim kosztem to wszystko się odbywa, nie chcemy o tym myśleć, wpojoną mamy tylko walkę ze znienawidzonym PIS-em i wykonujemy ją, nie patrząc jakie poniesiemy straty. Możemy wygrać to starcie, ale co dalej? Czy jest jakiś alternatywny program przeciwstawiający się programowi PIS. Nie ma, nie będzie, bo w tak licznej koalicji jaka jest teraz, jest to niemożliwe.
Prawo i Sprawiedliwość, konsekwentnie chce dokładać pieniędzy do portfeli obywateli, już zapowiada nowy program 500+, któremu jestem jednak przeciwny. Może niektórych zdziwić moje stanowisko, ale po słowach pana Stanisława Szweda - wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej, który zapowiada danie osobom w wieku 18 - 26 lat 500+, jestem temu stanowczo przeciwny.
To już byłoby deprawowanie tych, którzy otrzymywaliby takie świadczenie. Po co mu pracować, po co starać się aby pracą zasłużyć na podwyżki wynagrodzenia, skoro państwo i tak mu da. Później gdy świadczenie się skończy, będzie taki człowiek miał pretensje, że państwo już mu nie chce dać, będzie kombinował, złorzeczył i robił wszystko aby z powrotem otrzymać takie świadczenie. Nie wolno nam tego robić i dlatego proszę PIS, o zaniechanie tego projektu, który na razie jest w stadium przygotowań. Zahamujmy ten proces, a te pieniądze przeznaczmy na inny cel, na niepełnosprawnych, na szkoły, na gabinety dentystyczne dla dzieci i młodzieży, na inne potrzeby. A takich potrzeb, jest naprawdę dużo.
Na koniec jeszcze raz zachęcam wszystkich do oglądania dzisiejszego filmu "Pedofile" ( ja go nie oglądałem)  (t.m.i.)

czwartek, 16 maja 2019

"BOJKOT PLATFORMY W SEJMIE" - 17.05.2019. (376)

Burzliwy był wczorajszy dzień w sejmie. Nie obeszło się bez oszczerstw, pomówień, ba nawet rzucaniu dziecięcymi bucikami, wszystko to w wykonaniu pana posła Nitrasa i całej opozycji. Obrońcy pedofilów pokazali jeszcze raz, za kim stoją i kogo bronią. Nie dzieci, nie inne osoby, nie gwałcone matki i żony, ale stanęli w obronie złoczyńców, pedofilów, gwałcicieli. A tak oskarżali PIS, że to właśnie ta partia pomaga tym zboczonym grupom, że to ta partia nie może poradzić sobie z nimi i wreszcie dzisiaj, na sali sejmowej dowiedzieliśmy się kto jest prawdziwym obrońcą naszych maltretowanych dzieci i innych ofiar zboczeńców seksualnych. Prawda wyszła na jaw, a właściwie "prawda" uciekła z sali sejmowej, nie chciała spojrzeć w twarz tym, którzy bronią obywateli. Zrejterowali, uciekli, nie chcieli głosować, nie poparli zmian w kodeksie karnym, dając tym samym zielone światło dla działań, zboczonych, chorych seksualnie ludzi.  I to stało się na parę dni przed wyborami. Jak mamy na nich głosować, skoro oni nie chcą stanąć w obronie społeczeństwa, z jakim przekazem, z jakim program chcą reprezentować mnie, ciebie, nas wszystkich. Czy można liczyć na takich ludzi?
Pisałem już jak to było z Platformą w minionych latach, jak to pomagała pedofilom, dzisiejsze zachowanie posłów tej formacji pokazuje, że niewiele nauczyli się przez te kilka lat będąc w opozycji. Nie dotarło do nich wołanie skrzywdzonych ludzi, wolą słuchać zboczeńców, gwałcicieli, homoseksualistów, za nimi gotowi są wskoczyć w ogień, idą tam gdzie mają jakąś korzyść. Stare polskie przysłowie mówi; "Oby im to bokiem nie wyszło".  Nie pragnę tego, bo nigdy nikomu źle nie życzę, ale złe uczynki lubią wracać do tego, kto je czyni. 
Troszeczkę dziwi mnie to szybkie tempo uchwalania tej ustawy, ale jestem wyrozumiały, okoliczności i warunki jakie powstały, zmusiły rząd do takiego pospiechu. Mam nadzieję, że wraz z podwyższeniem kar, w ślad za nimi pójdzie niezwłocznie wykonywanie kar przyłapanych przestępców. Przypuszczam, że również sądy staną na wysokości zadania i będą orzekać tak, jak to zapisane jest w prawie. Surowo, ale adekwatnie do popełnionego czynu. Jestem pewien, że wreszcie przestaniemy kryć i chować pedofilów i innych zboczeńców, może wreszcie zaczniemy stosować prawo tak, jak jest ono zapisane. (t.m.i.)
(PS. Mam nadzieję, że wczorajsze haniebne zachowanie posła Nitrasa, zostanie surowo ukarane. Dlaczego władze Platformy nie reagują na zachowanie ich posła?)

"JAK TO JEST Z TĄ PEDOFILIĄ?" - 16.05.2019. (375)

"Zadbamy o bezpieczeństwo naszych dzieci. Rozprawimy się z pobłażaniem i zmową milczenia, rozprawimy się raz na zawsze" - piękne słowa, chyba wiecie kto je wypowiedział, a jeżeli nie to już spieszę z informacją. Nie kto inny jak Grzegorz Schetyna. On i jego ugrupowanie będzie broniło nas przed pedofilią, on roztoczy opiekę nad naszymi małymi pociechami. Nie rodzice, nie ojciec i matka, ale pan Grzegorz Schetyna. Dyskusja nad pedofilią rozkręca się coraz bardziej, każdy dyskutuje, każdy dokłada jedno, dwa zdania do tego co już ktoś inny powiedział. Film Sekielskich robi swoje, nagonka na kościół, na księży trwa i przypuszczam, że będzie jeszcze długo trwała. Wspaniały temat, aby komuś przywalić, aby kogoś zgnoić, aby kogoś oczernić. 
Wiemy, że pedofilia rozkwitała w kraju, przynajmniej do czasu emisji filmu o księżach, teraz jakby przyhamowała, co jest naturalnym następstwem dyskusji jaka przetacza się przez kraj. Dobrze, że powstał film, dobrze, że obejrzało go tyle ludzi, ale niedobrze jest, że dyskusja poszła w tym kierunku jaką mamy dzisiaj. Wrzuciliśmy wszystkich księży do jednego worka, mamy ponad dziewięćdziesiąt procent księży pedofilii, nie ma człowieka w sutannie na którego nie popatrzylibyśmy z odrazą, czy to było zamiarem panów Sekielskich?  Wielokrotnie pisałem o tym, że pokazano tylko jedną grupę społeczną i to pokazano ją wybiórczo, bo tylko czterech księży, do tego księży będących na usługach Służby Bezpieczeństwa. Księży zaszczutych, mających nad sobą parasol ochronny, im było wszystko jedno co mówią, dla kogo mówią i co z nimi się stanie. Oni mieli wszystkiego dość.
Za panem ministrem Jakim, podam parę liczb na dzień 13.05.2019.
Skazanych i odsiadujących wyroki jest: 275 ludzi bez zawodu, 144 ludzi, którzy pracują dorywczo, 50 - murarzy, 22 - magazynierów, 21 - rolników, 19 robotników budowlanych, 12 - elektryków, 6 - nauczycieli, 2 - księży i jeden zakonnik.
Tak przedstawia się aktualna lista ludzi skazanych za pedofilię. Od razu zauważamy znikomą liczbę księży, dlaczego jest ich tak mało? Jest to wina nas samych i wymiaru sprawiedliwości. Nas, to znaczy ludzi, którzy z różnych względów nie zgłaszali tych przypadków do prokuratury, a drugi to parasol wymiaru sprawiedliwości. Sięgnijcie do statystyk, a zobaczycie ilu księży, ilu różnych ludzi różnych zawodów zostało uniewinnionych, lub nie zostało wszczętych przeciwko nim postępowań karnych. Na to nikt nie chce patrzeć, nikt o tym nie chce rozmawiać. A czy ktoś zadał sobie pytanie dlaczego ludzie zamiast do prokuratury idą po sprawiedliwość do kurii? Są dwa powody dlaczego to robią. Pierwszy powód to taki, że nie wierzą, że w prokuraturze otrzymają sprawiedliwość, że sprawa molestowania i pedofilii zostanie należycie wyjaśniona. W drugiej sprawie chodzi o odszkodowania, wielu ludzi była i jest pewna, że za zgłoszone sprawy pedofilii w kurii, otrzymają jakieś pieniądze, które wynagrodzą im krzywdy, jakich doznali. 
Niestety, sprawy pedofilii często były zamiatane pod dywan, pamiętacie słynną mafię działającą na Dworcu Centralnym w Warszawie? To była mafia, nie jakaś tam grupa czy grupka, ale prawdziwa mafia, a co to jest mafia chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. Działała, prawie, że legalnie, a działo się to za rządów SLD, premierem wówczas był pan Leszek Miller, który dzisiaj jest wielkim obrońcą wszystkiego, nawet pedofilii, a za którego ta wielka afera została umorzona, zamieciona pod dywan. Skazano tylko pięć osób, a wyroki były tak śmiesznie niskie, że nie warto ich tu przytaczać. Nad przestępcami, nad pedofilami (znane osobistości, na wysokich stanowiskach) rozpostarto parasol ochronny. Nie wierzycie? 
W lutym 2015 na wniosek dzisiejszej opozycji PO-PSL skrócono z dziesięciu lat na pięć lat okres przedawnienia dla pedofilów, a za tym wnioskiem głosowali m.in. Arłukowicz, Brejza, Budka, Halicki, Kopacz, Schetyna i Sikorski. Czyz nie był to parasol ochronny dla pedofilów? A za rządów PIS, kiedy ten stworzył rejestr tych niebezpiecznych osób, znów nasza wspaniałomyślna opozycja zagłosowała przeciw. Dlaczego? Znów ochraniała swoich znajomych pedofilów? Wiadomo w jakiej komitywie żyje opozycja z celebrytami, aktorami, ludźmi wolnych zawodów, wreszcie z homoseksualistami, wśród których statystycznie jest najwięcej pedofilii. Nie ja przeprowadziłem te badania, zrobili to inni i trzeba im wierzyć. A czy można wierzyć opozycji i panom Sekielskim? Opozycja teraz murem stoi za skrzywdzonymi dziećmi, pan Miller należy do Koalicji Europejskiej, która chce zwalczać to zjawisko, a dlaczego dawniej tego nie czynił? Dlaczego pan T. Sekielski nie zrobi filmu o mafii, o innych grupach, tylko zapowiada dalsze części zrobionego już filmu. Zastanawiam się czy znajdzie takich księży, którzy będą chcieli wylewać przed nim krokodyle łzy. Może gdyby tak zrobił film o innych grupach, gdyby uwidocznił skalę tego zjawiska (wiemy że jest duże) to wówczas walka z tą plagą nabrałaby większego wymiaru i byłaby bardziej skuteczna, Może wówczas opozycja nie byłaby przeciw podnoszeniu kar dla pedofilów, może wspólnie ponad podziałami walczyłaby z tym zjawiskiem. Niestety, to jest pobożne życzenie, po co mają coś robić, skoro mają już swoich pedofilii w kościele i zapowiadają pokazanie następnych. Swoich trzeba bronić, a ciemnemu ludowi rzucić na pożarcie zakonników i księży, może też przyjdzie kolej na zakonnice? Nie tędy droga drodzy panowie, z tym zjawiskiem należy walczyć wszędzie, nie tylko w kościele. Jedynym plusem jest to, że problem został uwidoczniony, pokazany (choć nie powinien w takich warunkach), ale nie zachęcono do zwalczania go jako ogółu, bo pokazano go tylko w jednej grupie i tylko w jednej grupie chcą jego zwalczania. A w innych grupach pozwolimy na dalszy rozkwit pedofilii? (t.m.i.)

wtorek, 14 maja 2019

"JESZCZE O FILMIE SEKIELSKICH" - 15.05.2019. (374)

Wiem, że tym wpisem narażę się wielu osobom, ale czyż ja nie mogę mieć swojego zdania na to co dzieje się od piątku w kraju? Mogę, choć od razu wam powiem, że nie oglądałem filmu panów Sekielskich i prawdę mówiąc w najbliższym czasie nie zamierzam tego robić. Nasłuchałem się i oczytałem na temat pedofilii, że na razie, ze wstrętem patrzę na ten film. 
Zastanawiam się nad następującymi sprawami:
1) Dlaczego film pokazuje tylko jedną grupę społeczną.
2) Dlaczego w filmie nie pokazano, że ci księża są agentami SB.
3) Dlaczego emisja filmu nastąpiła teraz, a nie np. w czerwcu, czy późniejszym okresie czasu? Przypadek? Który z kolei?
4) Dlaczego twórcy filmu nie powiadomili organów ścigania o pedofilskim przestępstwie - mieli taką wiedzę, a film nie był nagrywany w jednym dniu, tylko w dość długim okresie czasu.
Pan Sekielski nie należy do zwolenników PIS, więc termin wyświetlania filmu nie jest przypadkowy. Wiadomo, wybory, ktoś może zyskać dużo, ktoś może stracić bardzo wiele, chyba to miała na celu emisja filmu. Pedofilia w kościele, temat nie nowy i mimo, że wprowadzimy pewne zakazy, nakazy, on nie zniknie, nie zniknie w kościele, nie zniknie w naszym otoczeniu. Pedofilia była, jest i będzie, ciężko mi wysuwać taki wniosek, ale tak jest i tak będzie. Możemy to zjawisko tylko ograniczyć. Euforię wywołał ten temat w kręgu lewicy, oskarżają wszystkich i wszystko, a przede wszystkim uderzają w kościół, nie w księży, tylko w nas zwykłych wiernych. Obrzydzają nam naszą wiarę, wszystkich wrzucają do jednego worka potępienia i tym workiem wywijają, chcąc nas stłamsić i zasiać iskrę, a może wzniecić płomień nienawiści do naszej wiary. Nie uda się im to, nasza historia od zarania naszych dziejów związana jest z chrześcijaństwem i na długo jeszcze tak pozostanie. Są księża pedofile, są nauczyciele pedofile, są i rodzice, konkubini, i wielu im podobnych, dlaczego o nich panowie Sekielscy zapomnieli! Dlaczego panowie manipulują ilością i jakością księży pedofilii, z ich obrazu wynika, że co drugi ksiądz to pedofil, a przecież tak nie jest, jest ich w stosunku do innych grup społecznych ułamek procenta, ale to dla twórców filmu nie ma znaczenia. Lewacy pieją z zachwytu, uderzają nie w tych trzech, czy czterech księży, ale w cały kościół, obrzydzają go nam, rozpętują wojnę wrzeszcząc jaki to niedobry ten chrześcijański kościół. Już nie chcą posyłać dzieci do komunii, nie chcą ich chrzcić, posyłać na lekcje religii, obłęd, paranoja. Czy ja mam wierzyć braciom Sekielskim, skoro zrobili ten film pod pewne zamówienie, na czyjeś wyraźne polecenie i wypuścili go tuż przed samymi wyborami. Nie udało się z obrazem Matki Boskiej, więc pora zafundować nam coś mocniejszego, tylko że to jest obraz wypaczony. Nie mówię, że pedofilii nie ma w kościele, wspomniałem na początku, że jest, ale ten obraz powinien pokazywać pedofilię w całej okazałości, w całym społeczeństwie, we wszystkich grupach społecznych. Panie Sekielski, czy doczekam się takiego samego filmu o nauczycielach (szczególnie o tym z Pomorza), artystach, celebrytach, wujkach, tatach i braciach? Doczekam się tego? Jeżeli zrobicie to panowie, będę uważał was za wiarygodnych, a tak... Zapomniałem napisać o sędziach, oni też ubrani są w sutanny tylko innego kroju, o nich zrobicie film? Pokażecie jak ci w sędziowskich togach bronili swoich "braci" pedofilów? Pokażecie jakie karygodne zapadały wyroki?  Dużo jest pytań, niejasności, wątpliwości, widać teraz jak na dłoni, że ten film nie miał na celu ochronę dzieci, ale celem było uderzenie w kościół i to częściowo się udało. Teraz pewne grupy na tym będą zbijały wyborczy kapitał, mając daleko gdzieś dobro ofiar i dzieci pokrzywdzonych. Zawsze miałem i mam dużo wątpliwości o oskarżeniach, które wypływają na światło dzienne po czterdziestu, pięćdziesięciu latach, w większości przypadków nie daję im wiary, bo nie ma dowodów, a sprawcy dawno nie żyją. Oskarżać jest bardzo łatwo, zwłaszcza gdy oskarżona osoba nie może się bronić. 
Dlatego mam nadzieję, że z upływem czasu, gdy nasze rozpalone głowy trochę ochłoną, inaczej spojrzymy na to zjawisko i inaczej będziemy do niego podchodzić. Może zastanowimy się jak zapobiegać temu zjawisku, a nie karać i łajać kogo popadnie. Uważam, że trzeba przyjrzeć się każdej grupie społecznej i tak jak napiętnowano księży (słusznie), napiętnować trzeba nauczycieli, celebrytów, sędziów, sportowców i każdego innego pedofila, kiedy stwierdzimy naganne zachowanie w stosunku do dzieci, czy innych osób. Z pewnością temat ten będzie długo gościł w naszych rozmowach i z pewnością do niego jeszcze wrócę, bo jest szereg niewyjaśnionych sytuacji. (t.m.i.)

poniedziałek, 13 maja 2019

"ZAPACH MLEKA" - 14.05.2019. (373)

Dzisiaj będzie bez polityki, pora trochę odpocząć, bo kampania do parlamentu idzie całą parą, człowiek słucha, angażuje się i zapomina o otaczającym go świecie. Za kilkanaście dni (po 20-tym) wybieram się jak co roku na wakacje, na moje Mazury, na moje ranczo, na moją wioskę zagubioną, zapomnianą wśród jezior, pastwisk łąk i lasów. Jadę na kilka miesięcy, a co? Nie wolno? Jestem na emeryturze, mam ranczo, nieduże, skromne, ale własne, gdzie właśnie przez te parę miesięcy (do października) wychowam sobie parę kurek, parę gąsek, kilka kaczuszek i kilka królików, będę chodził przy nich od rana do wieczora, tak jak to robię każdego roku. Wakacyjna przygoda rozpocznie się od nowa, powstaną zapiski, nowe opowiadania, nowe znajomości, nowi koledzy i koleżanki, ale ci starsi, tacy w moim wieku. Może trafię na kogoś młodszego?
Coraz częściej i coraz więcej spotykam obcych ludzi, w moje okolice przyjeżdżają mieszkańcy miast, chcą odpocząć, chcą wykąpać się i popływać w jeziorze, które mamy obok naszej wioski, chcą też ponarzekać, a czynią to każdego roku coraz głośniej i coraz częściej. 
"Panie, czy te krowy muszą tak ryczeć, a jaki smród od nich leci, czy one tak zawsze?" - pytają mnie paniusie z Warszawy - "A ten obornik, to nie mogą inną drogą wozić, tylko przez wioskę?" Kręcą nosami, zatykają go, ale to na niewiele się zdaje, przed wiejskim zapachem nie uciekną. "A ten zapach mleka pani lubi?" - pytam cicho. "Lubię, ale nie chcą sprzedawać" - odpowiada paniusia z miasta. Tak, to prawda, gospodarze nie chcą sprzedawać mleka, oddają wszystko co udoją do mleczarni, nawet dla siebie nie zostawiają, wolą kupić w sklepie. Ja też temu się dziwiłem, ale gdy mi hodowcy wytłumaczyli w czym rzecz, nie ganię ich, ale też i nie chwalę. Potrzebne są im złotówki, nabrali kredytów co niemiara, trzeba spłacać, banki nie chcą czekać, a komornik czai się na każdym rogu wioski. Lubi takich niepłacących, ma zysk, ma zajęcie. 
Jako takich prawdziwych rolników w wiosce już nie uświadczysz, nie ma ich, po prostu wymarli. Ci co pozostali stali się hodowcami bydła. Nikt nie sieje zboża, nikt nie sadzi ziemniaków, nawet w przydomowych ogródkach, tylko ja to robię i jestem z "tej" zabawy bardzo zadowolony. Ale nie to jest najważniejsze, a powietrze, spokój i cisza. Na podwórku, czyli na powietrzu jestem bez mała cały dzień, wdycham to rześkie, czyste mazurskie powietrze, dotleniam się i czuję się naprawdę znakomicie. To nie to, co zasmrodzone powietrze we Wrocławiu, gdzie owszem parki są, ale cóż z tego, jak obok nich bez przerwy jeżdżą samochody. Poodychasz świeżym powietrzem? A skąd! Tutaj tak, ale najlepsze są wieczory i ten niesamowity zapach wydojonego mleka, ślina mi leci, gdy to wspominam, a później siedzenie przy ognisku do późna w nocy. Nikt ci nie zwróci uwagi, że głośno rozmawiasz, że po dwudziestej drugiej jeszcze mówisz, chodzisz po podwórku, a nie leżysz w łóżku, by wypocząć przed jutrzejszą szychtą w biurze, sklepie, czy jakiejś galerii. Swoboda, to jest mój atut i mój emerycki przywilej. Kiedyś, gdy dokończę remont mojego rancza, zaproszę z Wrocławia moich kolegów (żona koleżanki), aby skorzystali z daru jaki mamy na Mazurach i zażyli to, co ja za parę dni będę miał na własność. (t.m.i.)

niedziela, 12 maja 2019

"A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE" - 13.05.2019. (372)

Na konwencji Koalicji Europejskiej, Grzegorz Schetyna zapowiedział wywalczenie (otrzymanie) stu miliardów złotych na trzy projekty Platformy. Budżet unijny jeszcze nie zatwierdzony (dopiero za rok) a pan Schetyna już go dzieli. Sto miliardów złotych to dużo czy mało, jak myślicie, wystarczy dla wszystkich na siedem lat? 
Trzy projekty: Europejski Program Służby Zdrowia, płace takie jak w Niemczech, we Francji czy Holandii i wreszcie rozwój polskiej wsi. Ambitny plan, nie ma co. Czy wystarczy te sto miliardów na te projekty? Na każdy projekt przypadnie po około trzydzieści cztery miliardy na siedem lat, a więc na rok, ponad pięć miliardów na każdy projekt. Dużo to, czy mało? Jak myślicie? 
Ze stu miliardów robi się nagle niewielka sumka, bo cóż to jest pięć miliardów rocznie na tak duże projekty. Służba Zdrowia potrzebuje kilkakrotnie więcej każdego roku, a tu pan Schetyna triumfalnie ogłasza nam, że na projekt, którego właściwie jeszcze nie ma, przypadnie tylko... pięć miliardów. Czy ta suma zmniejszy kolejki do dwudziestu jeden dni? Czy na SOR będziemy czekać tylko godzinkę na przyjęcie i wydanie diagnozy? Czy za to otrzymamy darmowe leki? Już widzę jak na mojej przydomowej wierzbie zaczęły rosnąć gruszki. Obiecanki cacanki, a głupiemu radość. Ilu ludzi da się nabrać na ten program bez pokrycia, a ilu da się nabrać na drugi program zrównania naszych pensji do tych zachodnich? Będą tacy naiwniacy? Widzę, że już się znaleźli, więc chciałbym przypomnieć, że za unijne pieniądze nie wolno podnosić ludziom zarobków. I znów jak widzicie obiecanki bez pokrycia, piękne słowa rzucone na wiatr, ale co niektórzy przyjmują to za dobrą monetę. Mają jeszcze czas, aby przemyśleć te podwyżki płacy, a nawet gdyby były, to czy każdy by je dostał? Może z Platformy tak, ale ci z innych ugrupowań? Czy za takie puste obiecanki nie należy się jakaś kara?  Mamy to puścić mimo uszu? Ile razy to będziemy robić, czy nic nas nie nauczyły lata rządów PO i PSL?
Kolejne pięć miliardów rocznie pójdzie na rozwój wsi, na dostęp do szpitala i do lekarza wiejskiego. Czy to możliwe? Czy już zapomnieliśmy kto likwidował szkoły, posterunki policji, pekaesowskie autobusy, które dowoziły ludzi właśnie do szpitali, do przychodni, do lekarzy. Tego teraz nie ma, jest ogromna dziura, i pan Schetyna za pięć miliardów złotych chce ją zasypać? Chyba u siebie, we Wrocławiu, a i tak mu braknie pieniędzy. Kolejna bujda na resorach, kolejna wielka ściema, którą zdaniem pana Schetyny ludzie z zapadłych wsi kupią. O, nie panie Schetyna, tego nikt nie kupi, nawet w tak zapadłych wioskach jakie pan ma na myśli, ludzie myślą rozsądnie i wiedzą, że chce pan ich po raz kolejny wykiwać wspólnie z tą pana Koalicją Europejską. Nie dadzą się, a pan wreszcie powinien zrozumieć, że czasy do których chce pan wrócić, już się bezpowrotnie skończyły. Pora iść na emeryturę, albo wyjechać do swoich mocodawców, ale ci, jak pan wie, nie chcą takich nieudaczników, jakim pan jest. Co pozostaje? Chyba tylko cicho siedzieć.... (t.m.i.)

"NIEWYPAŁ OPOZYCJI." - 12.05.2019. (371)

Mam jechać na Mazury, a tu zapowiadają zmianę pogody, nadciąga zimno. Czy mój wyjazd nastąpi? A może lepiej go przełożyć, chociaż o tydzień, a może o dwa tygodnie? Mam kilka dni na zastanowienie się, liczę, że podejmę dobrą decyzję, do tej pory to mi się udawało, prawie zawsze trafiałem optymalnie z pogodą. Liczę, że i tym razem będzie tak samo...
Na scenie politycznej wielkie poruszenie w szeregach opozycji. Dzisiaj zrozumieli, że strzał dziećmi w Mateusza Morawieckiego, okazał się wielką porażką Schetyny i jego Europejskiej Koalicji. Dzisiaj zrozumieli, że to co miało uderzyć w premiera, uderzyło w nich i to ze zdwojoną siłą. Prawie cała Polska stanęła w obronie Morawieckiego, cała Polska złorzeczyła na opozycję i jej pobratyńców w postaci różnych portali i gazet. Przeliczyli się, ale to zawsze tak bywa, że pazerny zawsze dwa razy więcej traci, zrozumieli to i teraz próbują odwrócić kota ogonem. Całe szczęście, że prócz zagorzałych zwolenników Schetyny, a i to nie wszystkich i tak im nikt nie wierzy. Czego to ludzie nie wymyślą, aby dorwać się do władzy, do koryta, do rządzenia. Dawniej pracowałem przez kilkanaście lat na różnych stanowiskach kierowniczych i myślicie, że z przyjemnością wspominam ten okres? Nie! Kosztowało mnie to wiele zdrowia i wyrzeczeń, oraz zaniedbania rodziny i przyjaciół. W tamtym okresie większe były kary za różne machlojki na stanowiskach kierowniczych, chociaż wielu się udawało, niekiedy jeszcze zyskiwali na tym, ale kto pracował uczciwie, sumiennie, był narażony na szykany i kary. Nie opłacało się być uczciwym i sumiennym, ja do takich nie należałem i dlatego niezbyt przyjemnie wspominam moją pracę na stanowiskach kierowniczych. Dzisiaj też panuje bezkarność i to duża, bo zobaczcie, czy ktoś kogoś za coś skazał. Nie! Wybuchają afery, ludzie gadają, plotkują, złorzeczą i za miesiąc, dwa, wszyscy o wszystkim zapominają. Dlatego tak ludzie się pchają do władzy, pchają się ci, którzy ją już mieli, zobaczyli, że bezkarność w Polsce to normalność, więc na stołki pchają się drzwiami i oknami, nie tylko sami, ale całymi rodzinami. Stare komuchy chcą koniecznie powrócić do władzy, bo widzą, że w razie ponownej wygranej przez PIS, w końcu społeczeństwo upomni się o nich i będzie chciało rozliczyć ich za lata zniewoleń, upokorzeń, strachu i przemocy. 
Prawdę mówiąc już nie mogę doczekać się końca kampanii wyborczej, mam wszystkiego dość, tych obelg, tych wyzwisk i insynuacji. Naprawdę mam wszystkiego "powyżej uszu". Dlaczego ludzie są tak zakłamani, dlaczego tak kłamią, czy nie mają w sobie choć odrobiny honoru?  Troszeczkę, ciut ciut, tyle co brudu za paznokciami. Ludzie, co się z wami stało? 
Na koniec wam powiem jedno, możecie mnie wyśmiać, wasza sprawa, ale z wielką nostalgią wspominam dawne czasy, lata pięćdziesiąte, sześćdziesiąte, czy nawet późniejsze. Miałem wspaniałe dzieciństwo, moje lata młodzieńcze były wspaniałe, choć nie miałem telefonu komórkowego, samochodu i wielu innych jeszcze rzeczy. Miałem jednak wolność, którą sobie ceniłem i cenię najbardziej. Moich wspomnień nikt mi nie odbierze, żaden Schetyna, żaden Święcicki, którego słuchać się nie da w dzisiejszym programie telewizji Republika. Aż wstyd słuchać i patrzeć na tego starego komucha. Przeszkadza mu, że policja przyszła po panią Podleśną o siódmej rano, a za jego czasów tego nie było? Sprofanowany obraz Matki Bożej uważa za dzieło sztuki. Tfu...  słuchać tego nie chcę, a tym bardziej pisać!! 
Jutro napiszę o programie ochrony zdrowia pana Schetyny i nowym budżecie, który chce wynegocjować, a raczej załatwić w Unii Europejskiej.  (t.m.i.)

piątek, 10 maja 2019

"CZY NIE ZA DUŻO TEGO?" - 11.05.2019. (370)

Cholera jasna, ale narobiło się bałaganu w tej Polsce, trudno połapać się kto kogo oczernia, kto kogo na minę wsadza, a w konsekwencji, kto kogo zabija. Przykry wypadek w warszawskiej szkole, tragedia nie tylko dla rodziców jednego i drugiego chłopaka, ale dla nas wszystkich. Co się dzieje z ludźmi? 
Pewien zaprzyjaźniony gość z naszym premierem, opisuje jego tajemnice rodzinne w swojej książce, a brukowiec "Super Express" powiela to na łamach swojej gazety. Szok dla premiera, ale jeszcze większy dla rodziny, dla dzieci, które są, jak się okazało, przybranymi pociechami pana premiera wziętych z ponurych sal Domu Dziecka. Dobry uczynek, dobry gest pana premiera i jego żony, został podeptany i zszargany przez wstrętny szmatławiec jakim jest  ta gazeta. 
W Gdańsku paskudne padają słowa z ust zastępcy pani prezydent dotyczące wybuchu II wojny światowej. Zgrzyt, hańba gdańskiego Ratusza, prezydentowa milczy, on nadal pracuje, a haniebne słowa poszły w świat. Tu słowa przepraszam nie wystarczą.
Dutkiewicz, która nie reaguje na słowa swojego zastępcy, rozpętuje wojnę o Westerplatte, przywłaszczając sobie te ziemie zlane polską krwią do siebie, do swojego miasta, do swojego Ratusza. Idzie na wojnę z rządem, z parlamentem, a w tym zapewne bojowo będzie wspomagać ją opozycja. Chciałbym przypomnieć, że tak jak Warszawa, tak i Gdańsk, jest miastem wszystkich Polaków, jest polskim miastem i należy do każdego naszego obywatela, bez względu na to, gdzie mieszka. (Westerplatte również)
Berlin odznacza naszych obywateli (czy faktycznie naszych?) jeżdżą panie i panowie po ordery, po odznaczenia i z rąk niemieckich polityków otrzymują medale za walkę z narodem polskim, z Polską. Polacy (?) walczą z Polakami, a niedawny nasz okupant nagradza ich za to medalami i orderami. Najgorsze jest jednak to, że ci wracają do kraju i piastują wysokie państwowe stanowiska.
We Wrocławiu policja za uciekającym Ukraińcem oddaje osiem strzałów i w końcu zatrzymuje uciekiniera, ale czy w takim przypadku potrzebne było aż osiem strzałów? Nie wystarczyły dwa, ale celne? Sąd Apelacyjny zmienia wyrok sądu pierwszej instancji i orzeka, że Koalicja Europejska (PO), nie musi przepraszać pana Czarneckiego. Kierwiński pieje z zachwytu, co tam kara pieniężna, najważniejsze, że Platforma nie musi przepraszać znienawidzonego PIS-u, bo posła może i tam troszeczkę lubią, choć nie jestem tego taki pewny. I to wszystko wydarzyło się jednego dnia... 
Świat staje na głowie, faktycznie ludziom zaczyna brakować rozumu, przyzwoitości i honoru. Język nienawiści panoszy się w naszym życiu, zagląda wszędzie, do naszych domów, do szkół, do zakładów pracy. Dlaczego tak nisko upadamy, dlaczego staczamy się tak szybko w dół. Dlaczego dajemy przyzwolenie na takie rzeczy, które opisałem, dlaczego dajemy sobą manipulować, dlaczego wreszcie nie ma kar dla takich ludzi, którzy ostentacyjnie gardzą narodem, jak i naszym krajem. Czy wreszcie pójdziemy po rozum do głowy, czy będziemy czekać, aż wydarzy się to, co już nasz naród przeżył i okaleczony, z trudem wyszedł po latach niewoli. (t.m.i.)

"CO Z TRANSPORTEM SANITARNYM" - 10.05.2019. (369)

Coś niedobrego dzieje się w naszej służbie zdrowia, a szczególnie w jej firmie pomocniczej, jaką jest Transport Sanitarny. Nastąpiły zmiany, ale na moment wróćmy do działania poprzedniego. Otóż, wystarczyło mieć zlecenie od lekarza rodzinnego na transport, zadzwonić do dyspozytora dzień wcześniej (a nawet w dniu wyjazdu) zamówić przewóz i udać się do przychodni  lub szpitala. Jest to duże udogodnienie dla ludzi starszych, chorych czy niepełnosprawnych. Ostatnio nastąpiły zmiany. Zlecenie teraz ma wydawać lekarz, do którego jedziemy i to nie ze wszystkich szpitali czy przychodni. Termin wyjazdu trzeba zgłaszać z wyprzedzeniem i to nie kilkudniowym, ale miesięcznym, czy nawet jeszcze większym. Nie wszędzie transport zawiezie pacjenta, niektóre szpitale mają swój transport i to ten zastąpi ogólnodostępny Transport Sanitarny. Niby nie widać zmiany, a jednak za taki szpitalny transport będzie trzeba zapłacić i zapłaci za tę usługę pacjent. Dlaczego tak się stało? Nie wiem. Dlaczego jednak ma płacić pacjent? Nie wiem dlaczego pacjent na siłę zmuszany jest do korzystania z transportu szpitalnego, zaznaczam - płatnego, a nie może skorzystać z transportu publicznego. Szpitale szukają pieniędzy? Być może, ale dlaczego odbywa to się kosztem pacjenta?
Są chorzy, do których przychodzi lekarz z przychodni do domu aby ich przebadać, co będzie gdy przepisze prześwietlenie klatki piersiowej? Jaki transport ma wziąć, i od kogo skierowanie na przewóz, skoro lekarze z przychodni nie mogą wystawiać zleceń?
Do tej pory było tak, że karetka, która przywiozła pacjenta do przychodni pozostawiała chorego a sama na czas badań odjeżdżała, by w tym czasie służyć innemu choremu. Teraz ma czekać na chorego, nawet kilka godzin. Nikt nie pomyślał ilu chorych może przewieźć w tym czasie, ilu pacjentów musi pozostać w domu, bo nie zgłosili wyjazdu z dużym wyprzedzeniem. 
Widzę, że nie bardzo ktoś przemyślał tę sprawę, zamiast ułatwić pacjentowi życie, po prostu ktoś mu utrudnił. A ile jeszcze wyjdzie spraw w ciągu stosowania tego nowego przepisu? Nikt tego nie wie.
Taka sytuacja jest obecnie we Wrocławiu. Mój sąsiad trzykrotnie zamawiał transport i udało mu się to dopiero za czwartym razem, a dlaczego? Po prostu w dyspozytorni była inna osoba, która przyjmowała zgłoszenia. Sąsiad ma duże pretensje do kierownika (przełożonego) dyspozytorów, który na reklamację mojego sąsiada odpowiadał bardzo arogancko i w efekcie pod koniec rozmowy wyłączył telefon. Czy tak powinien postępować człowiek mający pod sobą liczny zespół ludzi i który zobowiązany jest odpowiadać i załatwiać reklamacje pacjentów. Może ten pan znalazł się tam przypadkowo, bo jak sam powiedział pracuje dopiero od lutego tego roku. Przez cztery miesiące jeszcze nie nauczył się rozmawiać z ludźmi? Widać z tego, że nie i moim zdaniem powinien jak najszybciej opuścić swoje stanowisko nie narażając i tak nadwątplonej opinii o naszej służbie zdrowia. Wiele jeszcze będzie zapewne utrudnień (sygnalizują to lekarze) z tym transportem sanitarnym, widać gołym okiem, że wprowadzone zmiany są nieprzemyślane i zamiast ułatwiać pacjentom życie, to teraz utrudniają. I co na to SŁUŻBA ZDROWIA? (t.m.i)

środa, 8 maja 2019

"PILNY WYJAZD" - 09.05.2019. (368)

Tyle ciekawych rzeczy dzieje się na świecie i w kraju, o których chciałem napisać, ale ze względu na pilny i niespodziewany kilkudniowy wyjazd, muszę to odłożyć na inny termin. Tak więc drodzy czytelnicy, widzimy się za parę dni. (t.m.i.)

wtorek, 7 maja 2019

"WOJNA WYZNANIOWA" - 08.05.2019. (367)

Wyznaniowa wojna trwa w najlepsze, ze smutkiem przyglądam się wypowiedziom niektórych polityków, z zadumą i politowaniem kiwam głową, niekiedy wznosząc ją ku niebiosom prosząc najwyższego, o trochę rozumu dla tych, którzy zeszli z drogi, którą idę ja i większość moich rodaków. 
Opozycja rozpętała wojnę w związku z zatrzymaniem pani Elżbiety Podleśnej przez policję i przetrzymywanie jej kilkanaście godzin na komisariacie. Krokodyle łzy wylewano nad tym zatrzymaniem i nie dziwiłbym się gdyby to robili jacyś nieznani ludzie, ale robili to ludzie znani, profesorowie, uczeni. Nie mogli zrozumieć (albo nie chcieli), że policja zatrzymała kobietę o szóstej rano i jak już wspomniałem umieściła ją w izbie zatrzymań. Szanowni panowie uczeni, a dlaczego nie mogą tego robić policjanci, czy to jakaś święta? O przepraszam, u was nie ma świętości, Matkę Boską otaczacie aureolą będącą symbolem LGBT i mówicie, że to jest dzieło sztuki. Oj, wyraźnie obniżył się poziom naszej nauki w szkołach i uczelniach, które wydają nam takie egzemplarze ludzi jakie widzimy w telewizji, broniące artystów malarzy (czyt. panią Podleśną) Jest prawo, są paragrafy, może policja wejść do domu od szóstej rano do dwudziestej drugiej, a niekiedy w każdej chwili. Ja byłem zatrzymywany cztery razy i osadzony na "dołku" i nie miałem żadnych pretensji, jest przepis, to go zastosowali. Platforma nie robiła hućpy z tego powodu, a za komuny, nawet nikt nie pomyślał aby mi pomóc (wsadzili mnie dwa razy) Dzisiaj, robią raban, ale ja też mogę zrobić raban, bo ta pani obraża moje uczucia religijne malując barwy LGBT nad głową Matki Boskiej i naklejając jej wizerunek na pospolitych "wychodkach" (dla niewtajemniczonych TOI-TOI) Może ta pani robić sobie takie malowanki w domu, może je tam trzymać i tapetować sobie ściany, ale wynoszenie na zewnątrz tych "arcydzieł", jest niedopuszczalne. 
A taki spokój był w kraju, musiał przyjechać ten Tusk i zacząć mącić w głowach fanatykom i niezrównoważonym umysłowo, bo nie wierzę, aby to robił ktoś o zdrowych zmysłach. I robi to jeszcze na uczelniach, w obecności profesorów i rektorów, uważając, że ma do tego prawo. Jakie prawo, panie Tusk?
Rozwydrzyła się nam ta nasza opozycja, a próbkę tego dał wczoraj Grzegorz Schetyna  na komisji do spraw VAT-u. "W październiku pan będzie siedział na moim miejscu" - powiedział do członka komisji, gdy ten zadał mu niewygodne pytanie. To nie jest odosobniony przykład, takie rzeczy dzieją się codziennie w wielu miejscach naszego kraju. Dlaczego tak się dzieje? PIS też przyczynił się do tego, ale musiał pofolgować, bo sami wiecie jak opozycja przyjęła swoją porażkę w wyborach, jak przyjęła i nadal przyjmuje Europa rządy Prawa i Sprawiedliwości. Potrzebne są kolejne cztery lata rządów, aby wreszcie móc się wziąć za tych wszystkich krzykaczy i zacząć stosować paragrafy karne. Do tego jeszcze musi mieć sąd, który w sposób obiektywny, sprawiedliwy będzie osądzał takie czyny, jakie obserwujemy dzisiaj. Z takimi sądami jakie mamy dzisiaj, nic z tego nie wyjdzie. Kolejna pomyłka sądowa wyszła na jaw, wyszedł kolejny człowiek, który niewinnie (mam taką nadzieję) przesiedział w więzieniu prawie dwadzieścia lat. A ilu jeszcze takich niewinnych siedzi? Tak więc, jak widzicie PIS zrobił dużo, ale jeszcze więcej jest przed nim i nie wiem czy kolejne cztery lata wystarczą, aby wreszcie naprawić i wyplenić zło z naszego kraju, z naszego życia. Może będzie potrzebna kolejna kadencja? No cóż, prawdziwą demokrację buduje się latami, a nawet wiekami i ciągle jest coś do poprawy i do udoskonalenia. Mamy takich ludzi, bądźmy z nimi i wspierajmy ich w ich dążeniu do poprawy naszego bytu. Głosujmy na nich i mówmy o nich, niech wszyscy wiedzą, że mają duże społeczne poparcie, że takich ludzi nam potrzeba, a my takich mamy. (t.m.i.)

poniedziałek, 6 maja 2019

"EURO LECZY RAKA" - 07.05.2019. (366)

Na dworze zimno, przelotnie pada deszcz, ale za to w polityce nadal gorąco. Dzisiaj król Europy ma wystąpić w Poznaniu, znów będziemy oglądać takie wystąpienie jak w Warszawie? Majówka się skończyła, co on tutaj jeszcze robi, zapomniał gdzie jego miejsce?
Cimoszewicz chory, wypadek z rowerzystką zwala na nowotwór, który podobno go zaatakował i tak się w nim zadomowił, że biedaczyna tak się nim przejął, tak zaczął rozpaczać, że nie zauważył rowerzystki. Kiedy jednak przyjechał pan Timmermans, chłopina jakoś nagle ozdrowiał, choroba ustąpiła, poczuł się rześki, zdrowy i rozmowny. Pojechał na spotkanie z wysłannikiem Brukseli aby otrzymać namaszczenie na zbliżające się wybory. Nowotwór przestał mu przeszkadzać, nie zamroczył go jak to było na przejściu dla pieszych w Hajnówce. Zastanawiam się, po co startuje w tych wyborach, skoro jest taki chory, nie wiem dlaczego też startuje pani Ochojska, bo ja na ich miejscu zająłbym się swoim zdrowiem, a nie jakąś tam wycieczką do Brukseli. Czy taki poseł, taka posłanka, będzie godnie reprezentować nasz kraj, skoro w każdej chwili (nie życzę tego) może nie mieć tyle sił, aby siedzieć w wyściełanych fotelach europarlamentu UE. Jednak siła waluty euro ( i to nie małej) jakoś ludzi leczy, szkoda tylko, że nie u nas.
Wczoraj rozpoczęły się matury, uczniowie zdawali język polski, do naszych uczniów popłynęły życzenia od wielu ludzi. Wielka zwolenniczka strajku nauczycieli i blokowania egzaminów uczniom, pani K. Gasiuk-Pihowicz, również wyskrobała parę słów i przesłała uczniom życzenia zdania pomyślnie matury. Za grosz nie mają honoru niektórzy ludzie, szkoda komentować zachowanie tej pani, zresztą nie tylko tej pani. Zastanawiam się, czy tacy ludzie jak ta pani w swoim otoczeniu nie ma nikogo, kto zwróciłby jej uwagę na niestosowne zachowanie? Nie ma żadnego przyjaciela, przyjaciółki? Może i ma, ale takich podobnych do siebie. Szkoda.
Na koniec, chciałbym podzielić się jedną uwagą. Im bliżej do wyborów, tym ludzie jeszcze bezczelniej kłamią, już nie "w żywe oczy", ale w telewizory, na których jak na dłoni pokazywane są obrazki ich kłamstw. Ich to nie rusza. Idą w zaparte. Czy to samo będą mówić po wyborach? (t.mi.i.)

niedziela, 5 maja 2019

"DŁUGIE OPOWIADANIE" - 06.05.2019. (365)

Chciałbym,  tak jak wczoraj obiecałem, wrócić do służby zdrowia, a właściwie opisać to, co się dzieje w jej środku, a mianowicie w szpitalach. Chcemy zmieniać służbę, może zaczniemy czynić to od jej środka? Od szpitali i przychodni? Może nawet od Pogotowia Ratunkowego?
Karetka pogotowia ratunkowego przyjechała do mnie po dwukrotnych wezwaniach, nie spieszyli się, a może spieszyli się, ale wobec braku sprzętu (karetek) trzeba tak długo czekać, a miało być zupełnie inaczej. Zapewniano mnie, że to tylko kilka minut od zgłoszenia. Niestety...
Decyzja ratownika była jednoznaczna, przewóz do szpitala. No cóż, jak trzeba, to trzeba. Była noc, ratownik kazał mi się ubrać, choć byłem w pidżamie, może nie przyjmą i trzeba będzie wracać - powiedział. Długo trwały targi pomiędzy mną a ratownikami, ja chciałem do "tego" szpitala, oni do najbliższego. Nic nie wskórałem, ratownicy gotowi byli mnie pozostawić w domu gdybym się im nie podporządkował. No cóż. Dobrze, że na izbie przyjęć nie było nikogo, byłem jedynym pacjentem jakiego przywieźli, więc przyjęcie poszło dość szybko. Była pierwsza w nocy, gdy w ubraniu położyłem się na szpitalnym łóżku. Pidżamę dostarczą mi domownicy rano. 
Szpital, w którym zostałem, swoją świetność ma już poza sobą, dawniej leczyli się tu dygnitarze, dzisiaj... tacy jak ja. Budynek stary ale odnowiony, sale duże, ale jest też i kilka mniejszych, ja właśnie znalazłem się w tej mniejszej. Tylko trzech nas jest.
Dawno nie leżałem w szpitalu więc uczyłem się wszystkiego od nowa, to co zapamiętałem z innych szpitali okazało się nieaktualne, nieżyciowe, tutaj panowały inne stosunki, inne zwyczaje. Byłem troszeczkę pokłuty igłami, miałem na rękach kilka plastrów, wacików i bandaży, wszystko to zaschło, przy ruchu ręką wyzwalało ból. Kiedy przyszła pani (celowo nie używam słowa pielęgniarka, bo pamiętam jak zostałem skarcony za to słowo w jednym szpitalu), poprosiłem, aby zdjęła mi te bandaże. Odmówiła. Z wyrzutem w głosie powiedziała, że ona jest technikiem medycyny i takie czynności do niej nie należą. Do kogo? Do pielęgniarki!
O choroba ciężka, nawet tego nie wiedziałem, jest podział pracy i funkcji. Czekałem chyba z godzinę na prawdziwą pielęgniarkę, która w fachowy sposób, bez ociągania się, wykonała to, co pani technik medycyny nie chciała. Z panią technik medycyny zetknąłem się jeszcze kilka razy i nie należały te spotkania do przyjemnych. Pani technik, chyba na polecenie doktora prowadzącego mnie, zaczęła oklepywać moje plecy, abym mógł odkrztusić zbierającą się flegmę w płucach (okazało się, że mam zapalenie oskrzeli), ale robiła to z taką siłą, że moje plecy tego nie wytrzymywały. Przerwałem jej tę czynność, a ona obrażona poszła na skargę do lekarza. Nic nie wskórała widocznie, bo lekarz nie pojawił się u mnie. Pani technik przychodziła kilka razy dziennie do mnie i ponawiała propozycję oklepywania moich pleców. Moje stanowcze NIE, jednak nie studziło jej zapędów.
Podali lekarstwa, tabletki, na moje pytanie co to za leki, wielkie zdziwienie u pielęgniarki. "Nie wiem, lekarz przepisał, więc proszę brać" - stanowcza, szorstka odpowiedz i tyle widziałem panią "pigułę". Zastanawiałem się czy brać te nieznane leki, w trakcie mojego myślenia weszła pani doktor. "Proszę pana, jest pan w szpitalu i my tu pana leczymy, nie chce pan brać lekarstw? Proszę wypisać się ze szpitala" - taka była odpowiedz pani doktor. Myślałem, że mnie przebada, osłucha moje płuca, ale gdzie tam, słuchawki lekarskie przewieszone przez szyję spokojnie sobie wisiały, opierając się na pokaźnym, aczkolwiek pięknym biuście pani doktor. Tak było przez kolejnych pięć dni (tyle dni leżałem) i zostały użyte dopiero przy moim wyjściu do domu.
Leżałem w kilku szpitalach, widziałem panie sprzątające sale i muszę przyznać, że tam gdzie to widziałem, panie naprawdę dbały o czystość. Dwa razy dziennie myte były podłogi, codziennie ścierane kurze, poprawiane łóżka, tutaj... czy warto o tym pisać? Może i warto, bo trzeba powiedzieć i pokazać ludziom, jak dba się o porządki, moja sala sprzątana była tylko raz dziennie, kurze, podczas mojego pobytu tylko dwa razy wycierane, łóżek nie poprawiano obłożnie chorym (robiły to rodziny). 
Codziennie, albo nawet i kilka razy dziennie w sali pokazywała się pani, która podłączała kroplówki dożylne, nie wiem jak nazywać tą panią, bo gdy zwróciłem się do niej o przyniesienie mi małej spężareczki do inhalacji, odpowiedziała, że ona jest od kroplówek a nie przynoszenia sprężarek. Jak ją nazwać, może "kroplówkową?".  Pani technik medycyny, była na tyle uprzejma, że mi się przedstawiła. Ta pani tego nie uczyniła. Znów musiałem czekać na odpowiednią osobę, która wyjdzie z mojego pokoju, przejdzie przez korytarz i z pokoju vis a vis mojego przyniesie mi sprężareczkę, ważącą 1 kg (jeden kilogram - a może i nie).
Więcej nie będę opisywał tych absurdów, chociaż nie, napiszę jeszcze o jednym. Podczas pobytu w szpitalu nie mogłem chodzić, więc poprosiłem aby któraś wolna pielęgniarka, albo inna osoba zawoziła mnie na wózku do ubikacji i łazienki, myślicie że taka prośba została przyjęta? Ależ skąd, pani której to powiedziałem poszła do pani doktor ze skargą, że ja mam takie wymagania. Znów prawie półgodzinne tłumaczenie lekarce, dlaczego pragnę takiej przysługi. Myślicie, że w czasie mojego pobytu skorzystałem z pomocy pań pielęgniarek? Ani razu, wolałem prosić o pomoc innych chorych, niż zdawać się na łaskę i nie łaskę pań pielęgniarek.
To tylko krotki opis moich przygód w szpitalu, wiem, że nie we wszystkich szpitalach tak jest, bo przebywałem w różnych, ale to co tu zobaczyłem, to co tu przeżyłem skłoniło mnie do podzielenia się z wami tymi uwagami i wiadomościami. Mam nadzieję, że jest to odosobniony przypadek i nigdy was nie spotka, gdy nie daj Boże znajdziecie się w szpitalu. 
Pan Grzegorz Schetyna chce reformować służbę zdrowia od skrócenia kolejek i budowania nowych szpitali, może jednak zacznie od naprawy jego struktur wewnątrz, a dopiero później zacznie reformować, może w tym czasie otrzyma te wymarzone sto miliardów na reformę! (t.m.i)

"WRACAMY Z MAJÓWKI" - 05.05.2019. (364)

Majówka kończy się, ale problemy, które narosły od dawna i te świeże nie zniknęły. Na placu Zamkowym pan prezydent Duda ładnie i pięknie przemawiał, słuchałem go zadowolony do momentu, kiedy zaczął mówić o wpisaniu do Konstytucji naszej przynależności do sojuszu NATO i do UNII EUROPEJSKIEJ. Tutaj, przy słowach prezydenta, że chciałby aby to się stało, trochę mną zatrzęsło. Panie Prezydencie, Broń Boże takie coś wprowadzać, pan jest młody, nie przeżył pan tego co ja i wielu mi podobnych, nie doświadczył pan innych sojuszy i innych przynależności do różnych układów. Mieliśmy już wpisaną przynależność do sojuszu ze Związkiem Radzieckim, mieliśmy już przynależność do Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), ja i inni nie zgadzamy się na taki zapis w nowej Konstytucji. Być może, że to zabieg wyborczy i chyba tak jest i niech tak pozostanie, po wyborach niech pan się wycofa ze swoich słów. Pan ma słuchać Polaków, a nie Polacy Pana.
Wczoraj na FB, jedna pani, zagorzała przeciwniczka PIS, napisała, że przedwczorajsza defilada wojskowa była pokazem siły władzy, która miała na celu zastraszenie mieszkańców Polski. Na nic zdały się moje argumenty, że to nieprawda, nie wierzyła, bo była zdania, że skoro w defiladzie nie uczestniczą mieszkańcy, to, to jest właśnie zastraszanie ludności. Nie miałem siły do tej pani, nie docierało do niej, że to nie jest marsz ku czci jakiegoś święta, ale to jest defilada naszego sprzętu wojskowego, tego "wczorajszego" i tego dzisiejszego, że to ma na celu utwierdzenie nas, że mamy armię, że mamy wojsko, które zdolne jest do obrony kraju i nas cywilów. Zacietrzewienie tej pani było tak duże, że w końcu wykasowała mnie z FB. No i bardzo dobrze!
Wczoraj w Białymstoku odbyła się kolejna konwencja Platformy Obywatelskiej i znów posypały się kolejne wyborcze obietnice. Coraz więcej i częściej Platforma zaczyna sypać tymi obietnicami, sypie jak z rękawa. Wczoraj Pan Schetyna obiecywał nam zmiany w Służbie Zdrowia, niewygodny temat, mnie aż ciarki przeszły po całym ciele, gdy przywódca mówił, co to on nie zrobi z tą naszą służbą. A tak gwoli prawdy to PSL przyznaje się do tej reformy, Pan Schetyna nakreślił tylko jej zarys. Gdzie jednak są konkrety? Nie ma i nie będzie, aż do czasu, aż wybiorą pana Webera na przewodniczącego i po wywalczeniu stu miliardów euro, które zaprzepaścił PIS. Wówczas można ruszyć z reformą. Do specjalisty będziemy czekać tylko dwadzieścia jeden dni ( gdy rządziła Platforma do specjalisty czekałem 8-10 lat), powstaną nowe szpitale, będzie więcej lekarzy i pielęgniarek, ale to wszystko będzie zależało od tych dwóch rzeczy, które podałem. Od wygrania wyborów i uzyskania dodatkowych stu miliardów. Mnie jednak wydaje się, że należy zacząć od czegoś innego (choć to co powiedział pan Schetyna jest ważne), a mianowicie zacząć od reorganizacji szpitala od wewnątrz. Nie będę teraz o tym pisał, bo zajęłoby to zbyt dużo miejsca, uczynię to jutro, pojutrze. Poza tym nic więcej nie usłyszałem konkretnego, prócz walki z PIS-em i tylko z PIS-em. Ogólnie konwencja nudna, bez żadnego polotu, nawet oklaski były ciche, anemiczne. Wypaliła się Platforma? (t,m.i.)   

sobota, 4 maja 2019

"TUSK I CO DALEJ?" - 04.05.2019. (363)

Święto Trzeciego Maja mamy już poza sobą, świętowaliśmy radośnie i godnie, cieszyliśmy się z ładnej pogody, z defilady, pokazów, wysłuchaliśmy przemówienia pana Prezydenta Dudy, zobaczyliśmy dużo uśmiechniętych Polaków, Polek i ich dzieci. Majówka naprawdę się udała, nie tylko w stolicy, ale w całej Polsce.
Zapowiadane przemówienie pana Tuska (pamiętacie jak zapowiadała Gazeta Wyborcza atak na PIS) rozgrzewało jego zwolenników, a niepokoiło ludzi sympatyzujących z Prawem i Sprawiedliwością. Szumnie zapowiadany wykład na Uniwersytecie Warszawskim (dlaczego rektor zgodził się na ten wykład?) rozpoczął się od dużego skandalu, a raczej skandalicznego ataku na kościół. Tego się chyba nikt nie spodziewał, widziałem zdziwione miny ludzi, ale tych przed telewizorami, bo miny tych siedzących na sali wyrażały poglądy całego ugrupowania totalnej opozycji w stosunku do katolickiego kościoła. Przemawiający  Leszek Jażdżewski nie pozostawił suchej nitki na kościele, a porównanie go (kościoła) do świni, świetnie rozbawiło słuchających go słuchaczom, wśród, których był nie kto inny, jak sam ludowiec i wielki chrześcijanin jak się chwali, pan Kosiniak-Kamysz. Uważałem go i jego ugrupowanie za ludzi popierających chrześcijaństwo, ale jak widać myliłem się. Nie było żadnej reakcji z jego strony na to wystąpienie.
Po wiwatach peowców na cześć Jażdżewskiego, na scenę wkroczył długo oczekiwany "król" Europy, pan Donald Tusk. Wszyscy zamienili się w słuch, ja też. Najpierw słuchałem go z wielką uwagą, ale czym bardziej brnął nasz król w kłamstwa i brednie, oraz oskarżenia, tym mniej go słuchałem. Był nawet moment, że chciałem przełączyć kanał, nie mogąc znieść docinków dotyczących nie tylko naszych polityków, ale i polityków z innych krajów, ale wstrzymałem się. Słuchałem go nadal, ale jakoś złość mi przeszła, stałem się obojętny na jego słowa, na jego kłamstwa, które spływały po mnie jak woda po rozłożonym parasolu, mój mózg nie przyjmował tych bredni. Z politowaniem patrzyłem na uradowane i zachwycone twarze ludzi z Platformy Obywatelskiej, na pana Kosiniaka, jak uśmiechnięty od ucha do ucha oklaskuje "zbawcę naszego narodu". Przywódca ten stracił resztki mojej sympatii jaką go darzyłem, ze swojego serca wywaliłem też i PSL, a raczej ZSL, bo taką nazwę powinien ten ruch nosić. Byłem obojętny na ten "cyrkowy" pokaz pana Tuska i jego zwolenników. Prawdę mówiąc oczekiwałem czegoś innego, myślałem, że wytłumaczy się z kilku przynajmniej afer, rozliczy się, przedstawi swoją wizję rozwoju kraju, ale tego zabrakło, to było tylko sondowanie jakie ma szanse na powrót do kraju i startu w wyborach prezydenckich. Plan jednak nie wypalił, mam nadzieję, że Tusk wczoraj zrozumiał, że nie ma co szukać w polityce, nie ma miejsca w naszym kraju. Myślał, że jego "docinki" przypadną do gustu ludziom, ale skutek był i jest wręcz odwrotny. 
Dlaczego ułożony misternie plan nie wypalił, co się stało, że radosny powrót Tuska, przemienił się w żałosną ucieczkę z Uniwersytetu i z kraju? Przypuszczam, że plan ten pokrzyżował pan Juncker, który swoimi słowami zniweczył to, co Tusk i jego ugrupowanie tak misternie budowało. Mam nadzieję, że przemówienie, a raczej wykład naszego magistra szybko pójdzie w zapomnienie i niebawem nikt nawet nie wspomni o tym zdarzeniu. Jedno trzeba jednak przyznać Tuskowi, umie dopiec przeciwnikowi i wbić mu szpilę, ale trzeba też przyznać, że ludzie już nie chcą słuchać tych uszczypliwości, chcą normalności, chcą spokoju i życia w warunkach jakie powoli w mozole, przy wielkim oporze opozycji tworzy i buduje nam PRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ.  (t.m.i.) 

piątek, 3 maja 2019

"ŚWIĘTO" - 03.05.2019. (362)

Święto naszej Konstytucji Trzeciego Maja, pierwszej w Europie i drugiej na świecie. Z tego faktu możemy i powinniśmy być bardzo dumni. Dzisiaj bardzo króciutko bo idę świętować, dużo wydarzeń dzisiaj, czekam na defiladę, będzie co oglądać. Zapraszam wszystkich do udziału w naszym Narodowym Święcie. (t.m.i.)

środa, 1 maja 2019

"ŚWIĘTO POLSKIEJ FLAGI" - 02.05.2019. (361)

Majówka trwa w najlepsze, wczoraj Pierwszy Maja - Święto Pracy, dzisiaj drugi dzień maja - czyli święto polskiej flagi. W oknach naszych domów pokazały się narodowe barwy. Jak to było z tą naszą flagą, jak powstała, kiedy?
Otóż naszą flagę uznano za barwy narodowe trzeciego maja 1792. ale informacja o tym ukazała się w naszym prawodawstwie dopiero w roku 1831 w dniu siódmego lutego. Jednak na oficjalne pojawienie się naszej flagi musieliśmy czekać bardzo długo, bo aż do roku 1919. 
Święto flagi zostało oficjalnie wprowadzone 20.02.2004 roku. Warto wspomnieć, że żołnierze zdobywający Berlin w drugiej wojnie światowej, umieścili biało-czerwoną flagę na Kolumnie Zwycięstwa - Siegessaule, oraz na Reichstagu. Nasza flaga powiewa w każdym zakątku naszego globu, bo również dzisiejszy dzień, jest dniem Polonii i wszystkich Polaków zamieszkujących poza granicami naszego państwa. (t.m.i)

" JAKA UNIA?" - 01.05.2019. (360)

Zaczął się maj, mamy majówkę, mamy piętnastolecie wejścia do Unii Europejskiej, mamy pogodę, mamy dobry humorek.
Kiedy wchodziliśmy do Unii, przebywałem w Grecji od kilkunastu lat. Cieszyłem się gdy premier, pan Miller w Atenach podpisywał nasze wstąpienie do grona państw zjednoczonych w strukturach europejskich. Cieszyłem się i wyczekiwałem tego bardzo, zresztą my uchodźcy w Grecji, czekaliśmy jak na zbawienie na to wejście naszego kraju do Unii i wreszcie przestać kryć się i uciekać przed policją i obawom deportacji do kraju, za nielegalny pobyt. Przez szereg lat nasz pobyt w obcym kraju był udręką i walką o przetrwanie, nigdy nie byliśmy pewni, czy wychodząc z domu, do niego powrócimy. Teraz, po podpisaniu aktu akcesyjnego, cieszyliśmy się jak dzieci, dziękowaliśmy rządowi polskiemu za wprowadzenie nas do krajów bardziej rozwiniętych i liczyliśmy, że oprócz swobody przemieszczania się, polepszymy swój byt, swoje życie. Nie wiem jak w Polsce przebiegało to polepszenie życia, my na obczyźnie odczuwaliśmy i przechodziliśmy to zupełnie inaczej, muszę powiedzieć, że Grecy nas nie odrzucili, przyjęli nas do siebie, a my szybko dostosowaliśmy się do nich. Aklimatyzacja przebiegła szybko i sprawnie. Czy w Polsce było tak samo? Z tego co wiem, tak nie było.
Czy przez te piętnaście lat zawsze byłem za Unią? Skłamałbym gdybym powiedział, że TAK. Były chwile zwątpienia, szczególnie gdy w Grecji rozpoczął się kryzys, a w Polsce toczyła się dyskusja na temat wejścia Polski do strefy euro i zapowiedzi Tuska kiedy to się stanie. Nie chciałem tego, przestrzegałem wszystkich przed tym, nikt mi nie wierzył, wszyscy fascynowali się pięknymi banknotami z napisem EURO. Ja znałem wartość tego banknotu, pamiętam przyjazdy słynnej "trojki" do Aten i potężne demonstracje przeciwko Unii w Atenach i innych miastach tego kraju. Stopa życiowa gwałtownie zaczęła spadać, z dnia na dzień stawaliśmy się bankrutami, tak, my Polacy stawaliśmy się bankrutami na równi z Grekami. Do dzisiaj przed moimi oczami, jak w filmie odbywają się codzienne demonstracje, walka ludności z policją, upadek rządu jednego, potem drugiego. Niesamowity chaos i bałagan. Najgorsza jednak była ta niepewność jutra, konta bankowe zablokowane, można było wybrać tylko sto euro dzienne, potężne kolejki w bankach w sklepach. I ten spadek poziomu życia, to było najgorsze, z normalnych ludzi stawaliśmy się każdego dnia coraz większymi biedakami, pieniądze umykały nam, rozpoczął się kryzys gospodarczy. Nie było pracy, a to oznaczało nasz koniec w tym państwie. Bardzo przykre wiadomości napływały do nas z Polski, wszyscy nad Wisłą i Odrą śmiali się z Greków, a poniekąd i śmiali się z nas. Było nam przykro, Polacy po prostu byli zadowoleni z tego greckiego kryzysu i można było wyczuć, że tylko czekają na "wyrzucenie" Grecji ze wspólnoty europejskiej. Nie doczekali się, Grecja odbija się od dna, ma nowy, lepszy rząd, czego nie mogliśmy powiedzieć tego o Polsce. Grecy śmiali się z rządu Tuska i przestrzegali nas przed tym co ich spotkało, a do czego doprowadził ich rząd, podobny do tego jaki mieliśmy w Polsce. Teraz z perspektywy czasu jestem zadowolony, że doszło do zmiany rządu, że nasze wejście do strefy EURO zostało odsunięte w czasie, że zaczęliśmy "stawiać" się elitom z Brukseli. Jestem za byciem w UNII, ale bycie to powinno być na wspólnych warunkach, chcę być i żyć na takich samych warunkach jak żyje Niemiec, Francuz czy Hiszpan. Czy tak będzie? Czy tego doczekam? To będzie zależało od naszego rządu, od naszej polityki wobec Unii i najbardziej chyba, czy będzie rządziło PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ. Tylko ten rząd może zagwarantować nam to, że nie będziemy zaliczani w UNII, do ludzi drugiej kategorii. (t.m.i.) 

TEN NIESAMOWITY KLAREMBACH" - 30.11.2020. (551)

Niesamowity jest pan redaktor Adrian Klarembach, każdy mógł się przekonać dzisiaj oglądając program "Minęła ósma", gdy obnażył wsz...