Oj, oberwało mi się wczoraj od platformersów, ale nie dałem się im i moim zdaniem wczorajszy pojedynek z nimi wygrałem. Nie mieli żadnych argumentów, aby nawiązać ze mną dyskusję. Przegrali, a na koniec jak to jest w ich stylu, zaczęli mnie obrażać. Tyle potrafili z siebie wykrzesać, kilkanaście niecenzuralnych słów...
O co poszło?
Konwencja Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie i kolejna propozycja dla osób z niepełnosprawnościami, wywołała szalone oburzenie w szeregach członków i sympatyków Platformy, a do tego moje niefortunne wejście na ich stronę społecznościową wywołało wściekły atak na moją osobę. Oburzenie u nich wywołało to, że Prawo i Sprawiedliwość chce dać osobom niepełnosprawnym dodatek comiesięczny w wysokości pięćset złotych. Jak to możliwe, skąd u nich pieniądze i to przed samymi wyborami, przed zapowiadanym strajkiem tych osób na dzień 23- go maja. "Nie chcemy tych pieniędzy", "To za mało". "Przypomnieli sobie o nas" - grzmieli platformersi na swojej stronie społecznościowej. Przeczytałem ponad dwieście ich wpisów, na ponad sto odpowiedziałem, wywołując tym samym niesamowitą burzę i złość w ich szeregach. Pienili się, z pewnością piana leciała im z ust, a ja się zastanawiałem skąd u nich tyle złości, tyle jadu w sobie. Nie mogłem tego zrozumieć i nadal nie mogę, ale czyż można się dziwić im, skoro takie lekcje nienawiści otrzymują codziennie od swoich partyjnych kolegów, takich jak Pudłowski, Paszyk, Grabiec i... Nie sposób ich wszystkich wymienić. Jest ich zbyt dużo, wyleczyć ich nie można, bo na głupotę jeszcze nikt nie wynalazł lekarstwa. A szkoda!
Najbardziej dziwi mnie ta niechęć pomocy dla niepełnosprawnych, mam jednak nadzieję, że to nie oni pisali te wpisy, a zwykli zawistnicy z Platformy, oni (niepełnosprawni) z pewnością z radością i zadowoleniem przyjmą dodatkową pomoc, bo co tu dużo mówić, nigdy nie byli traktowani z należytą troską. Już samo orzecznictwo lekarzy specjalistów z ZUS i MOPS woła o pomstę do nieba i powinno być to jak najszybciej uregulowane.
Mącicielka pani Iwona Hartwich dała o sobie znać, a jakże, przecież jej nie mogło zabraknąć w tej dyskusji ze swoim synalkiem, poniekąd radnym. Wakacje tuż, tuż, pięćset złotych to za mało, dobrana para zażądała od razu tysiąc pięćset, po co się rozdrabniać, druga okazja do strajku być może długo się nie pojawi.
Pani Hartwich znów może zaszkodzić ludziom, którzy naprawdę czekają na te pieniądze, niepełnosprawność to wielkie kalectwo, nie można przejść obok tego problemu bez pochylenia się nad tą sprawą. Mącicielka powinna być jak najdalej od tej sprawy, bo znów może spowodować niechęć społeczeństwa do osób niepełnosprawnych i do ich problemów, zamiast pomóc, może im bardzo zaszkodzić. Uważam, że sami niepełnosprawni powinni odsunąć ją i trzymać z daleka od siebie i swoich problemów. W spokoju powinni rozmawiać z rządem o swoich kłopotach i tak jak oni, tak i ja mam nadzieję, że nie pozostaną sami w naszym podzielonym społeczeństwie. (t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz