Obserwatorzy

niedziela, 21 czerwca 2020

"BEZ SUMIENIA" - 21.06.2020. (516)

Tytuł nie odzwierciedla tego, co chciałem napisać, powinien brzmieć całkiem inaczej, a najlepiej powinien brzmieć "Bez idiotów, do wyborów". Nie chcę używać takiego języka, nie chcę się zniżać do poziomu ludzi, którzy sporo czasu spędzają przed kamerami i trują nas fałszem i niewybrednymi niekiedy słowami, a przede wszystkim głupimi wypowiedziami.
                                                                      Jestem na urlopie, chciałbym wypocząć, ale czy ci "przyziemni, idiotyczni" politycy pozwolą człowiekowi na to? Kampania wyborcza, kampanią, ale czy my musimy wysłuchiwać kretyńskich słów ludzi z Platformy, Lewicy, PSL i innych partii i ugrupowań. Niech prowadzą kampanię, mają do tego prawo, ale niech zachowają trochę zdrowego rozsądku, kultury i człowieczeństwa.
                                                                            Kandydaci na prezydenta, prześcigają się w wypowiadaniu słów, których zapewne w przyszłości być może będą się wstydzić, chociaż... Znając ich, prędzej się ich wyprą niż będą żałować za nie. I to mają być kandydaci, którzy mają zasiąść w fotelu prezydenckim? Czy zasługują na to? Oglądacie ich i zapewne macie wyrobione zdanie i wiecie już na kogo zagłosujecie w przyszłą niedzielę. Wierzę, że będzie to rozsądny wybór.
                                          Wiele jeszcze mógłbym napisać słów o kandydatach, o ich kampanii, o wypowiadanych słowach, nawet ich czynach, ale czy warto psuć sobie dobry humor w pierwszym dniu lata? Nie warto i nie czyńcie tego, korzystajcie ze słoneczka tak jak ja i mając już swojego upatrzonego kandydata spokojnie czekajcie na dzień wyborów. (t.m.i.)

środa, 3 czerwca 2020

"ZNAMY TERMIN WYBORÓW" - 04.06.2020 (515)

Wczoraj poznaliśmy termin prezydenckich wyborów, pani Marszałek Sejmu, Elżbieta Witek ogłosiła, że wybierać będziemy prezydenta 28 czerwca w pierwszej turze, albo dwa tygodnie później, w drugiej turze. Wszystko zatem stało się jasne, kandydaci przystąpią do oficjalnej kampanii wyborczej, choć ta trwała już wcześniej, niektórzy zaś przystąpią do zbierania podpisów poparcia. Ciekawi mnie co powie kandydat pan Trzaskowski, jeżeli Komisja Wyborcza zmieni wizerunek kart poparcia? Tyle trudu pójdzie na marne, widać teraz, że niekiedy nie warto się spieszyć i oszukiwać, wściekłość w sztabie tego pana na pewno będzie duża.
                                                                                       Jednak nie o tym pragnę dzisiaj napisać, ale o panach, o których już kilkakrotnie pisałem, a mianowicie o panu Suchoniu i panu Andrzeju Szejnie z Lewicy. Pan Suchoń wiadomo jaką partię reprezentuje, nie trzeba do jego nazwiska dodawać przynależności, to z daleka widać, z daleka też widać głupotę tych panów. Nie chciałbym, aby ci panowie byli moimi ojcami lub tatusiami jak kto woli, takich głupich ojców nie chciałbym mieć w rodzinie.
                                                                          Oglądając ich w programie pana redaktora Rachonia, nie wiedziałem czy się śmiać, płakać, czy wyłączyć telewizor. To co pokazali obaj panowie posłowie dyskwalifikuje ich nie tylko jako posłów, ale jako normalnych ludzi. Zastanawiam się jak taki pan Szejna mógł zostać prawnikiem, kto dał mu tytuł adwokata. Z takimi wiadomościami to nawet do przedszkola się nie nadaje, bo tam chodzą mądrzejsze dzieci od niego. Od tego drugiego pana również.
                                                                              Natomiast to co pokazał pan Suchoń bije wszelkie rekordy głupoty, cwaniactwa i niewiedzy. Czy ten pan nie ma swojej rodziny, nie ma dzieci, przyjaciół, znajomych? Nikt mu jeszcze nie powiedział, jaki on jest niemądry i jak daje sobą pomiatać (przy okazji i rodziną) za jakieś platformerskie obiecanki. A czymże ten pan mógłby być gdyby tak Platforma zwyciężyła, no kim?  Nikim, pozostałby takim samym śmiesznym człowiekiem jak pan Mieszkowski, dyrektor wrocławskiego Teatru Polskiego, który ośmieszył się nie tylko sam, ale ośmieszył polską, a raczej wrocławską kulturę. Takich posłów w Platformie Obywatelskiej, jest niestety, ale bardzo dużo i przez to cierpi wielu ludzi.
I tak na koniec. Wiecie co najbardziej mnie wkurza słuchając tych panów? To, że za wszelką cenę, chcą nam wmówić swój pogląd, swoją niewiedzę i swoje czyste zakłamane cwaniactwo. Odcinam się od takich ludzi i wam drodzy czytelnicy też to radzę, a ich rodzinom naprawdę współczuję. Mieć takich mężów, takich ojców, czy tatusiów, to jest wielka rodzinna tragedia. (t.m.i.)

niedziela, 31 maja 2020

"POWRÓT DO POLITYKI" - 31.05.2020. (514)

Dawno nie pisałem, nie miałem czasu, polityka, polityką, ale sprawy codzienne są najważniejsze. Szykowałem się do wyjazdu na Mazury, wiele spraw musiałem załatwić i proszę mi wierzyć, że nie wszystko układało się tak, jak by sobie człowiek tego życzył. Zresztą, wiecie sami co człowiek może załatwić telefonicznie, po prostu nic, nie można nawet pogadać, wyjaśnić, coś zaproponować, bo urzędniczka lub urzędnik odkłada słuchawkę i możecie mu tylko "buziaka" posłać z solidną słowną wiązką.
                                                                     Dopiero wczoraj i dzisiaj mogłem posłuchać co mówią politycy, oraz co robią ich wodzowie. Włos jeży się na głowie, gdy człowiek słucha tego bełkotu pełnego nienawiści. Zastanawiam się czy ci politycy nie wiedzą, że tacy jak ja, mówią do nich, że są normalnymi głuptasami pozbawionymi zdrowego myślenia, zdrowego rozsądku. Nie wiem czy oni zdają sobie z tego sprawę, że robią pośmiewisko z siebie i ze swojego otoczenia, w którym przebywają. Za cenę władzy, gotowi są by cała Polska z nich się śmiała i pokazywała palcem na ich idiotyzmy. Często zastanawiam się czy ci politycy nie mają swoich rodzin, żon, dzieci i dlaczego one nie powstrzymają takiego męża, takiego ojca od głupot jakie wygaduje. Oni również nie mają wstydu?
                                                 Przyznam się szczerze, że dzisiejsze wydanie Woronicza 17 słuchałem i oglądałem z zażenowaniem, wiele razy juz pisałem negatywnych rzeczy o panu Bejdzie, a ten jak widzę jeszcze bardziej zgłupiał. Myśli, że jak wygra jego szef Kosiniak-Kamysz, to dostanie jakąś znaczącą funkcję w pałacu prezydenckim? Lizus, sprzedawczyk i nic więcej, takich ludzi na tej opozycji jest mnóstwo i nie tylko na opozycji, ale w naszym kraju. Coś niedobrego się dzieje w moim kraju.
                                                                           Na dzisiaj wystarczy, jestem już na wakacjach, na Mazurach, mam sporo czasu, więc częściej będę mógł coś napisać i ukoić w ten sposób moje nerwy. Może i wy przeczytacie, pomyślicie i być może przyznacie mi rację. (t.m.i.) 

środa, 20 maja 2020

"CZY TO JUŻ WALKA NA NOŻE?" - 20.05.2020. (513)

Gorąco w polityce, ciepło na dworze, a w naszych sercach rozterka. Po wymianie pani Kidawy-Błońskiej, na nowego kandydata na prezydenta Rafała Dublera-Trzaskowskiego rozpoczęła się medialna i nie tylko, nagonka na wszystkich z PIS-u jak i zwolenników tej partii. Nie przebierano w słowach, pierwsi skutki tej nagonki odczuli na własnej skórze dziennikarze Telewizji Polskiej, których zaatakował Dubler Trzaskowski. Zaczęli mu wtórować inni przywódcy z Platformy Obywatelskiej, zaczęło robić się naprawdę gorąco.
                                           Sam kandydat Dubler Trzaskowski rozpoczął medialną akcję pobożnych życzeń i oskarżeń pod adresem PIS-u. Znów obiecanki-cacanki a głupiemu radość. piękne słowa, piękne gesty, ale wyników brak. Półtora roku rządów w Warszawie pana Dublera Trzaskowskiego, pokazało małostkowość  jego rządzenia. Na pięćdziesiąt dziewięć obietnic (dotyczących stolicy) zrealizował, a może zdążył zrealizować zaledwie... cztery. Gdzie reszta obietnic i planów? Niestety, papier ma to do siebie, że przyjmie wszystko, teraz też przyjął na siebie obietnice, niestety te niespełnione. Dziwni są mieszkańcy Warszawy, nadal nie widzą nic złego w działaniach Dublera, nadal stoją za nim murem, ale jak nie będą stać, skoro tam jest najwięcej przekrętów, najwięcej oszustw, najwięcej ludzi, którzy w jakiś sposób zaznali dobrodziejstwa rządzenia Platformy. Jest ich sporo, ale coraz częściej i coraz głośniej do głosu dochodzą jego przeciwnicy, prawda, powoli wychodzi na światło dzienne, być może, że wkrótce wszystkie afery i aferki tej formacji politycznej oraz pana Dublera, ujrzą wszyscy mieszkańcy stolicy i całego kraju. Potrzeba niewiele, aby tak się stało, ale znów na drodze stanął kolejny bastion skorumpowanej Platformy, czyli Sąd Najwyższy. Gdzie jak gdzie, ale tutaj powinno wszystko pójść gładko, ale nie poszło. Pani sędzia, która wydaje wyroki, która nas sądzi nie ma pojęcia jak zagłosować, nie wie jaki znak obowiązuje w takim trybie procedowania. I to ma być pani sędzia?
I znów dzisiaj kolejna ustawka posłów Platformy w osobach pana Nitrasa i Kierwińskiego, którzy postanowili zakłócić konferencję wiceministra Cieszyńskiego, w sprawach maseczek. Nieudana, kompromitująca postawa posłów Platformy. Oj, powinni sobie dać spokój, bo naprawdę to nie daje żadnych rezultatów, wręcz przeciwnie, ośmiesza ich. Albo taki Sikorski, pan Radek, który do sędzi Trybunału Konstytucyjnego mówi i pisze "ZAMKNIJ SIĘ WARIATKO". Czy to wymaga komentarza? Czy tak głupiego, tak niekulturalnego człowieka mamy jeszcze opisywać na różnych forach społecznościowych? Ja mu nie zamierzam poświęcać wiele czasu.
Nie będę pisał o tym, co się stało po 10 maja, że nagle dla platformy skończył się atak "Koronawirusa" w Polsce. Koperty już nie zarażają, listonosze nie dobijają nas, maseczki niepotrzebne itd... To już proszę ocenić w  zaciszu domowym. (t.m.i.) 

sobota, 16 maja 2020

"GOŁA ALE CZY WESOŁA??" - 16.05.2020 (512)

Doprawdy tak się wszystko na wszystko nałożyło, że nie wiem od czego zacząć. Wszystkie wiadomości są ważne, ale chyba jedna wybija się na pierwszy plan. Pani Małgorzata Kidawa-Błońska wycofała się z wyścigu o fotel prezydenta, a raczej to ją wycofano i zastąpiono Rafałem Gównem-Trzaskowskim. Był moment, że po raz pierwszy zrobiło mi się żal pani Kidawy, nie jako polityka, tylko jako człowieka. Niejednokrotnie byłem na nią zły, gdy wygadywała głupoty w kampanii wyborczej, byłem na nią wściekły, złorzeczyłem, ale gdy wczoraj zobaczyłem ją samotnie stojącą przed mikrofonem, z miną, której nikomu nie życzę, to zrobiło mi się żal jej, jako człowieka, jako kobiety. Fanfary ucichły, głośniki zamilkły, mikrofony zabrano, została w jednej chwili "goła", ale nie wesoła. Tu nikomu nie było do śmiechu, tu łzy same cisnęły się do oczu. Zobaczyłem, co polityka, co politycy mogą zrobić z człowieka. Wszyscy naocznie to zobaczyli i na ustach pojawiło się pytanie: "Potrzebne ci to było?"  Być może na to pytanie pani Kidawa sobie sama odpowie i dobrze by było, aby to uczyniła.
Tu płacz, smutna mina, a w drugiej odsłonie uśmiechnięty pan Rafał Gówno-Trzaskowski. Zgnoił Warszawę, zanieczyścił połowę Polski na północ i południe Polski i teraz zabiera się do zgnojenia pozostałej części kraju. Jeszcze trochę obszarów zostało gdzie można wywieźć nieczystości ze spalarni odpadów po słynnej i niechlubnej "Czajce". Warszawiacy nie odczuli tego (szkoda), bo awaria wystąpiła powyżej ujęcia wody, ścieki popłynęły w górę Wisły, pozostałości ze spalarni rozwieziono po Polsce, po polach Warmii i Mazur, po Podlasiu i po Podkarpaciu. Warszawiacy śmieją się z nas, dalej uważają się ludźmi lepszego "pokroju", ale ich koniec nastąpi szybciej niż się tego spodziewają, a wszystko to za sprawą pana Rafała Gówna-Trzaskowskiego. Pozostanie po nim tylko smród, który na długo zagości w mieście stołecznym jakim jest WARSZAWA. (t.m/i.)

wtorek, 12 maja 2020

"DLA KOGO JEST KONSTYTUCJA" - 12.05.2010 (511)

Zapewne wielu z was ma do czynienia z Konstytucją, ja też mam, sięgam po nią częściej niż kiedykolwiek. Sięgają po nią, a może nie sięgają ludzie szczycący się znajomością  Konstytucji, tak zwani konstytucjonaliści.  Trudno nawet wymówić ten zawód, który dzisiaj jest najbardziej wziętym zawodem w Polsce, ale jakość wydawanych opiń różni się bardzo pomiędzy tymi grupami ludzi. I tak konstytucjonaliści opozycji, tacy jak pan Piotrowski, pan Matczak, Chmaj, czy pani Łętowska, mówią co innego niż pani Grabowska, pan Tomczyński, czy pan Czarnek, będący po drugiej stronie. Czy Konstytucję trzeba koniecznie interpretować po swojemu i w każdym artykule, w każdym punkcie?
                                                                                 Czytam Konstytucję bezpośrednio i pierwsza moja interpretacja jest dla mnie podstawą jej rozumienia, nie wnikam w to co by było, gdyby nie było, a to robią niektórzy ludzie, którzy szczycą się wykształceniem prawniczym.
                                               Dla przykładu wpis: "Kupujący ma iść do sklepu drogą i kupić artykuły spożywcze" - tak brzmi przykładowy wpis w Konstytucji i co się teraz dzieje. Idę do sklepu, kupuję artykuły spożywcze i wracam do domu, a co robią konstytucjonaliści? A, zastanawiają się, którą drogą ja poszedłem, czy tą krótszą, czy tą dłuższą, czy tą ulica szedłem, czy tamtą, czy poszedłem do "Marketu" czy do "Żabki", czy do sklepu prywatnego. 
Czy wziąłem towar z tej, czy z tamtej półki, czy ten towar był w takim opakowaniu, czy bez, czy wziąłem być może towar leżący w koszu na podłodze - takie absurdy wymyślają nasi konstytucjonaliści. Czy tak powinno być?
Zastanawiam się czy takie bzdurne uwagi powinny stanowić jakieś podstawy do wypowiadania i interpretowania przepisów. Od tej interpretacji zapisów jest przecież Trybunał Konstytucyjny i do niego ci konstytucyjni prawnicy, w razie swoich wątpliwości powinni się zwracać. Do tego, przy Trybunale Konstytucyjnym powinno istnieć biuro, które by interpretowało niejasności z wykładnią prawa. A tak na zdrowy rozum, to dlaczego tak dokładnie, tak przejrzyście, tak po swojemu chcą nam wcisnąć konstytucjonaliści słowa, których w Konstytucji nie ma i być może suweren nie chciał ich tam wpisać, aby nie gmatwać i tak zagmatwanego prawa. Czy nie nadeszła pora aby skończyć z tymi praktykami i czy nie pora, aby tacy panowie zaczęli uczyć studentów prawa, a nie zajmować się interpretacją napisanych już paragrafów i artykułów. (t.m.i.)

sobota, 9 maja 2020

"NIEUDANY PRZEWRÓT MAJOWY" - 10.05.2020 (510)

A miało być tak dobrze, tak szybko i bez bólu. Niestety, nic z tych rzeczy, ból był i jest nadal duży. Zaplanowane przejęcie władzy znów się nie udało, a wszystko szło tak dobrze. "ICH" człowiek robił to co zaplanowali, napędził niepewności nie tylko politykom i ministrom, ale napędził stracha i obawy, zwykłym poczciwym ludziom. Różne wersje krążyły po kraju, opozycja już widziała siebie na ministerialnych stołkach, już rozdzielała funkcje w rządzie, coraz więcej było krzykaczy, krytykujących rząd. Kto głośniej będzie krzyczał, obrażał, wyśmiewał rządzących i PIS, ten myślał, że dostanie jakiś okruch z pańskiego stołu. 
"CZŁOWIEK" - trzymał nadal wszystkich w szachu, faktycznie, ludzie autentycznie zaczęli się bać o swoje 500+, 300+, trzynastki i inne socjalne dodatki. Panika zbliżała się dużymi krokami, coraz częściej zaczęto spoglądać na jednego człowieka, który prezesuje PIS-owi na ul. Nowogrodzkiej, w nim zaczęto szukać wybawienia z tej sytuacji i zażegnania kryzysu w Zjednoczonej Prawicy. I stało się to, czego wszyscy oczekiwali. Jedno spotkanie z "CZŁOWIEKIEM", drugie spotkanie, nawet prezydent rozmawiał, a ów "CZŁOWIEK" rósł w siłę i nieobliczalne ruchy. Zaczęto snuć ponure scenariusze dla rządu, PIS-u jak i zwykłych śmiertelników, czyli nas. Czyżby Opatrzność Boża nas opuściła? Bóg się od nas odwrócił i dopuścił oszołomów i sprzedawczyków do władzy?
Nie, prezes PIS-u po raz kolejny wkroczył do akcji, zagroził wyrzuceniem z partii buntowników, ale przy tym nie zapomniał z owymi dyskutować. Wybory prezydenckie tuż tuż, a sytuacja ciągle napięta i trwająca ofensywa opozycji i ludzi niesprzyjających obecnemu rządowi. Kiedy wydawało się, że drabina na której stoimy my wszyscy została podpiłowana i za chwilę wszyscy z niej spadniemy, stało się coś niezwykłego, a zarazem jednak pożytecznego. "CZŁOWIEK" - nawrócił się, nawróciło się też kilku jego kolegów z partii, ze skruchą przyszli do pana prezesa i po raz wtóry prosili o przyjęcie w swoje szeregi. Pozostali w Zjednoczonej Prawicy, większość sejmowa została utrzymana, ale pewien niedosyt pozostał.
Powolutku zaczęto poznawać fakty kolejnego puczu, przewrotu majowego, czy jak tam to zwał. Światło dzienne ujrzały przerażające fakty. A oto one, które miał wykonać "CZŁOWIEK" ze Zjednoczonej Prawicy. Zadanie miało być następujące:
1) Odrzucenie ustawy, którą uchwalił Senat.
2) przesunięcie wyborów na rok, czyli do maja 2021 roku. 
3) Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, ( to był najważniejszy punkt opozycji.)
4) "CZŁOWIEK" ma zostać Marszałkiem Sejmu.
5) "CZŁOWIEK",  miał rozwalić obecny rząd. 
Kryzys chwilowo został zażegnany, ale to nie koniec walki opozycji z PIS-em, ta walka będzie trwać nadal i ona trwa. Opozycja nie podda się tak łatwo, a mnie przychodzą różne myśli na temat tego "CZŁOWIEKA". Macie chyba podobne myśli jak ja i na razie nie chciałbym pisać nic o tym panu, zresztą nie używam jego nazwiska, choć w przestrzeni medialnej ono krąży, ja postanowiłem jednak inaczej z tym panem postąpić. Na razie będzie anonimowy, a później zobaczymy, chociaż po uspokojeniu, po wyborach, powinniśmy tego "CZŁOWIEKA " więcej nie oglądać w szeregach Zjednoczonej Prawicy. Czas się rozejrzeć za innymi posłami. (t.m.i.)   

TEN NIESAMOWITY KLAREMBACH" - 30.11.2020. (551)

Niesamowity jest pan redaktor Adrian Klarembach, każdy mógł się przekonać dzisiaj oglądając program "Minęła ósma", gdy obnażył wsz...