Obserwatorzy

środa, 1 kwietnia 2020

"CZYM GORZEJ TYM LEPIEJ I DLA WIRUSA I DLA OPOZYCJI" - 01.04.2020 (494)

Walka z wirusem trwa nadal, mamy kolejne obostrzenia w życiu nas wszystkich, walczymy, walczy rząd, walczy i opozycja. Każda jednak strona ma inne cele, rząd walczy z wirusem, opozycja z wyborami i wyborcami. Przyglądam się temu z zażenowaniem bo opozycja o niczym nie rozmawia tylko o wyborach. Widziałem wczoraj minę Arłukowicza w pojedynku z posłem z "Porozumienia" Gowina, w walce na słowa w programie telewizji TVN i muszę wam powiedzieć, że była to "zakazana" twarz. Były kiedyś "Zakazane piosenki", których nie można było śpiewać, tak teraz w dobie demokracji, spokoju, mamy "Zakazaną Twarz " pana Arłukowicza, której nikt nie powinien oglądać. Może przyśnić się w nocy i zaburzyć nam spokojny sen. Tak wściekłego człowieka dawno nie widziałem i prawdę mówiąc, nie chcę widzieć. Dlaczego od tego człowieka bije taka złość i nienawiść? Nie wiem. Nie wiem też dlaczego nadal trwa podział pomiędzy Polakami, dlaczego jeden drugiego tak bardzo nienawidzi, za co? Kto ich skłócił i dlaczego? Czy kiedykolwiek pogodzimy się pomiędzy sobą? Często na stronach FB, można zobaczyć zdjęcia lat 60-80-tych, na których widzimy wspaniałe zabawy chłopców, dziewczynek, uśmiechnięte buzie, zadowolone miny, sąsiadki rozmawiające ze sobą, zadowoleni mężczyźni. A teraz? Przeglądnijcie internet, to sami się przekonacie. Dlaczego jesteśmy tacy zawistni, dlaczego? Dlatego, że ja popieram PIS, a ty Platformę, albo odwrotnie? Dlaczego się kłócimy, dlaczego rzucamy obelgami w siebie i odsuwamy się jeden od drugiego w dobie narodowej tragedii. Nawet taki wirus, przywleczony Bóg wie skąd, zamiast nas łączyć, dzieli jeszcze bardziej. Już nie mówię o politykach, na tych macham ręką, ale dlaczego ta tragedia dzieli nas, zwykłych Polaków, zwykłych ludzi. Dlaczego opozycja gra wirusem w naszym życiu, dlaczego nie słucha ekspertów, medyków. Niekiedy oglądam różne programy i zauważyłem (boleję nad tym) że wielu ekspertów bardzo różne wydaje opinie. Dlaczego tak radykalnie różnią się opinie ekspertów w TVP, TVRepublika, Polsat, od opiń w telewizji TVN. Która jest prawdziwa, do której się stosować? Dlaczego są takie różnice w wypowiedziach lekarzy? Już wiem, to jest ta sama śpiewka co pomiędzy konstytucjonalistami, posłuchajcie sobie wypowiedzi pana Chmaja w TVN, a prawnikami w TVP , o panu Rzeplńskim i panu Zollu, czy Stępniu już nie wspomnę.
Źle się dzieje z politykami, jedni nie mogą pogodzić się z porażką i na plecach "Koronawirusa" chcą odzyskać władzę, drudzy tej władzy bronią, ale nie zapominają o narodzie, o zwykłych robotnikach i ich rodzinach. O przedsiębiorcach też pamiętają, ale jak zauważyłem, ci przedsiębiorcy (niektórzy) niewiele różnią się od polityków opozycji. Również oni są pazerni, nie patrzą na tragedię ludzi, ale własnie na tej tragedii, chcą się wzbogacić i to jest straszne, haniebne i godne największego potępienia. Te ceny, ten płacz, tych "milionerów" wkurza i denerwuje najwięcej. Ciągle im mało, minęło parę dni, a oni nie mają już pieniędzy, a mają po trzy, cztery hotele. Gdzie podziały się ich dochody? No tak, jak się żyje ponad stan w luksusowych domach, jak się jeździ trzy, cztery razy do roku na wczasy, nie nad Bałtyk, ale nad Oceany, to później tak się narzeka. Przykre to co powiem teraz, ale nie żałuję tych ludzi. (t.m.i.)

poniedziałek, 30 marca 2020

"WALCZYMY, ILE CZASU NAM POZOSTAŁO?" - 30.03.2020. (493)

Kolejny tydzień heroicznej walki z "Konorawirusem" rozpoczęty. Sytuacja robi się niezbyt ciekawa, zachorowań coraz więcej, na godzinę jedenastą (dzisiaj) mamy już 1905 zachorowań i 26 zgonów. Smutna statystyka, ale powstaje pytanie i wiele osób go sobie zadaje, czy my sami nie przyczyniamy się do tego. Bez przerwy słyszymy, że tu i tam, ludzie nie przestrzegają zaleceń wydanych przez Ministerstwo Zdrowia, Sanepid, czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i to są najgorsze wiadomości jakie podają nam media. Jeżeli tak będziemy postępować, to my nigdy nie opanujemy tej epidemii. Martwimy się o nasze zdrowie, a politycy walczą gdzie tylko się da, ale czy z wirusem? Dzisiaj do boju włączył się Senat i zapowiada, że jednak ustawa nie wyjdzie z Senatu bez poprawek. Proponują ich kilkanaście, a to z pewnością opóźni ścieżkę legislacyjną. A my i przedsiębiorcy czekamy na tę "Tarczę Antykryzysową" i chyba nie doczekamy się jej szybko. Czy faktycznie Senat opóźni wprowadzenie tej ustawy? Czy opozycja nie może zrozumieć, że budżet nie jest z gumy? Podoba mi się postępowanie rządu, który chce usprawniać "Tarczę" w miarę rozwoju sytuacji, a nie robić czegoś, czego nie jesteśmy pewni. Trzeba umiejętnie zarządzać pieniędzmi, bo widzę, że ten wirus szybko nas nie opuści, a ustawiających się po pomoc państwa, będzie przybywać.
Walka w opozycji trwa na całego, już nie tylko walczy opozycja z PIS-em, ale walczy między sobą. Numer jaki wycięła pani Kidawa-Błońska, wprowadził zamieszanie w obozie anty-pisowskim, pozostali kandydaci nie poparli pomysłu pani Kidawy, a ta widząc jaką strzeliła gafę, stara się wyjść z tego obronną ręką. Czy jej się to uda? Już zmienia zdanie, już przeinacza fakty, łagodnieje, ale nadal jej słowa są niewiarygodne i niekiedy śmieszne. Już zapowiada, że będzie dalej walczyła z Andrzejem Dudą, że nie da się wymienić na innego kandydata, ale czy ona sama coś może zrobić? Nic! Nikt jej nie wierzy i tak prawdę mówiąc nawet w Platformie mają jej dość.
Na dzień dzisiejszy wystarczy, skupiam się na Senacie, bo od niego dużo zależy, dużo ludzi może wiele stracić, a przecież czasy robią się coraz trudniejsze, każdy dzień przynosi nam wielką niewiadomą. Czy jeden człowiek (Grodzki) oraz kilku senatorów (PO) są w stanie zmienić nasze życie i przekształcić je w gehennę?  Jak wiecie i jak pokazuje czas, niestety ale są. Zobaczymy jak potoczą się dzisiejsze obrady Senatu. Nie martwię się o siebie (mam emeryturę), ale martwię się o setki tysięcy Polaków, których niefrasobliwa polityka pewnych ludzi, może doprowadzić do ciężkich chwil. A chyba nikt tego nie chce... (t.m.i.)

niedziela, 29 marca 2020

"SPODZIEWANA PORAŻKA KIDAWY-BŁOŃSKIEJ" - 29.03.2020. (492)

Dla niektórych był to krok pani Kidawy-Błońskiej spodziewany, ale dla niektórych z opozycji było to zaskoczenie, nawet w Platformie niektórzy nie kryli zdziwienia. Pani Małgorzata Kidawa-Błońska, postanowiła zbojkotować wybory prezydenckie i wycofać swoją kandydaturę z wyścigu do Belwederu.
Powiem wam szczerze, że chciałem aby to nastąpiło, ale nie spodziewałem się, że nastąpi to na prawie półtora miesiąca przed wyborami. Liczyłem, że jakoś, jakoś pani Małgorzata dociągnie do dziesiątego maja i z podniesioną przyłbicą stanie w kolejce w lokalu wyborczym, by oddać swój głos na... Oczywiście siebie! Niestety, oblicze klęski nadeszło znacznie szybciej niż każdy się spodziewał, ostatnie wydarzenia w Sejmie przyspieszyły tylko decyzję pani Kidawy-Błońskiej. Spadające sondaże zmyły "czarujący" uśmiech z twarzy pani Małgorzaty. Nie było z czego się śmiać, raczej trzeba było płakać nad sobą i nad Platformą. Opozycja również została zaskoczona propozycją kandydatki Platformy, oni teraz będą musieli poważnie zastanowić się nad krokiem opozycji. Wycofać się, czy nie wycofać, Władysław Kosiniak-Kamysz będzie miał duży dylemat. Zaczęło mu dobrze iść, doganiał panią Kidawę, lada dzień by ją przegonił i masz babo placek. Pani Małgosia wycięła mu niezły numer. Zostanie na liście kandydatów, to Platforma uruchomi wszystkie siły aby go dyskredytować, nie zostawi na nim suchej nitki, Platforma tego nie przełknie. Nie może przegrać z PSL-em, bo oni zawsze byli niżej i nigdy Platforma nie pogodzi się z myślą, że PSL, może mieć lepsze sondaże niż oni, tego byłoby już za wiele. To teraz pan Kosiniak stał się największym rywalem Platformy, pozostałe ugrupowania liczą się, ale nie liczą się ich kandydaci. Platforma doskonale wie, że nie wygra ani Biedroń, ani Bosak, a tym bardziej Hołownia, największym zagrożeniem dla p. Dudy była jakby nie było pani Kidawa-Błońska. Była sztucznie wypromowana, ale zadanie jakie otrzymała, przerosło ją i jej komitet wyborczy, notabene źle dobrany. Wpadki, wpadki i afery z komitetem, tylko przybliżały dzisiejszą decyzję o rezygnacji. Do tego to feralne głosowanie w Sejmie w sprawie Kodeksu Wyborczego, pogrążyło Platformę całkowicie. Totalsi zaczęli tonąć i nie wiem czy wycofanie pani Kidawy coś pomoże? A jak inni kandydaci nie wycofają się? Ciężko będzie obudzić się Platformie w nowej odsłonie, ale czy tak będzie, musimy zaczekać do dnia wyborów. One rozstrzygną wiele problemów w naszym życiu jak i w życiu politycznym. (t.m.i.)

sobota, 28 marca 2020

"WALKA Z WIRUSEM CZY Z RZĄDEM?" - 28.03.2020. (491)

Patrząc na to co dzieje się w Polsce, można powiedzieć, że rząd walczy z "Koronawirusem", a opozycja z rządem. Takie wrażenie odnosi coraz więcej Polaków. Coraz więcej Polaków zauważa pozytywną zmianę Lewicy, która popiera działania rządu w tej nierównej, ciężkiej walce. Myliłby się jednak ten, który by myślał, że Lewica idzie w zgodzie z PIS-em, o nie, tak dobrze nie ma. Lewica ma swoje zdanie w sprawie rozwoju Polski, ale dobrze, że w okresie heroicznej walki z wirusem jest po stronie rządu i stara się jak może mu pomagać. To jest warte zapamiętania, choć i w tym obozie zdarzają się czarne owce, które wyłamują się z ogólnie przyjętej strategii Lewicy.
Platforma Obywatelska dzielnie, choć z coraz mniejszym skutkiem walczy o swoje, czyli o władzę, ale jak tu można walczyć, mając za kandydatkę na prezydenta Polski, panią Kidawę-Błońską. Wpadka za wpadką, kandydatka gubi się w swoich wypowiedziach, widać już wyraźnie, że ta funkcja ją przerosła. Nie może się z tego wycofać, choć widać, że chciałaby to zrobić i dlatego Platforma za wszelką cenę chce przesunąć wybory. Kandydatka by odetchnęła, odeszłaby z pierwszego planu politycznego. Każdy mając innego kandydata za nią, szybko by zapomniał o pani Kidawie-Błońskiej. Ale to sprawa niełatwa, PIS nie popuści nadarzającej się okazji, wybory odbędą się, a że tak będzie pokazał wczorajszy dzień, a właściwie wczorajszo-dzisiejsza noc głosowań. Opozycja dała się ograć jak małe dziecko, PIS zmienił zasady głosowania, a opozycja to przyklepała głosując łącznie nad "Tarczą antykryzysową". Nie chciała przyjąć tej tarczy opozycja, robiła co mogła aby opóźnić to głosowanie i w końcu przyjęła wszystko co PIS jej podsunął. Brawo opozycjo, widzicie jak mści się to wasze zacietrzewienie?
A tak swoją droga, dla mnie to jest wspaniała wiadomość, mogę sobie głosować przez internet. Nie muszę wychodzić z domu, nie muszę stać w kolejce, nie muszę moknąć na deszczu, gdyby padał w tym dniu. Spokojne, za pomocą komputera oddam swój głos. Zadowolony spełnię swój obowiązek. (t.m.i.)

czwartek, 26 marca 2020

"CZWARTY TYDZIEN WALKI Z WIRUSEM" - 26.03.2020. (490)

Czwartego marca został potwierdzony pierwszy przypadek "Koronawirusa" w Polsce, od tej daty zaczynamy walkę o życie i przetrwanie. Ciężkie nastały dla nas czasy, różnie radzimy sobie z obostrzeniami jakie zafundował nam rząd w obronie przed tym wirusem. Jedni ludzie stosują się do zaleceń, inni grając chojraków, bimbają sobie z zaleceń, narażając siebie i innych na zarażenie się tą chorobą. Nie tak dawno, z Niemiec powrócił mąż jednej pani i według prawa jego rodzinę objęto kwarantanną. Rzecz dzieje się w okolicach Wrocławia, w niedużej wiosce, która być może administracyjnie należy do miasta, tego nie wiem. Pani domu, żona tego pana nic nie robi sobie z nałożonej i zalecanej kwarantanny, wychodzi z domu kiedy chce i na jak długo chce. Spaceruje, robi zakupy, rozmawia z sąsiadkami, po czym po przyjściu do domu, chwali się koleżance mieszkającej w Niemczech, że u nas nie ma żadnych kwarantann, że jest to wymysł ludzi. Starałem się ustalić tożsamość osoby z Niemiec, ale mi się nie udało, gdybym przynajmniej wiedział jaka to miejscowość, to nie zawahałbym się natychmiast powiadomić policji, lub innych służb. 
W samym Wrocławiu też nie najlepiej, ludzie klną na kolejki, na to, że nie mogą wejść do sklepu kiedy tylko chcą, na szczęście jest ich mało i oby było ich jak najmniej. Jak ludzie podchodzą do "Koronawirusa" można zauważyć po wpisach na portalach społecznościowych. Czy tylko oni łamią prawo? Nie! Do nie przestrzegania tych zaostrzeń namawiają ludzi znani politycy, którzy w mediach i na portalach zachęcają ludzi do wychodzenia z domu. Taki pan Chmaj, konstytucjonalista, taka pani Kidawa-Błońska bez żadnych hamulców namawiają Polaków do łamania zakazu wydanego rozporządzenia ministra zdrowia. Czy takim sposobem zwalczymy wirusa?
Dzisiaj otrzymaliśmy potężne wsparcie z Chin (pomoc w zamian za wirusa), zakupiliśmy tam mnóstwo środków medycznych i zapewne na tym nie poprzestaniemy. Cieszy mnie, że od wczoraj (przez całą noc) nie było ani jednego zakażenia we Wrocławiu, oby to utrzymało się już na stałe.
Jak ja walczę z wirusem? Ja i rodzina siedzimy w domu, już drugi tydzień mamy zaostrzony rygor (przeze mnie), po zakupy wychodzimy co kilka dni i szybko wracamy do domu i czekamy na koniec tej epidemii. Bardzo chcielibyśmy, aby inni też stosowali takie same lub podobne metody, bo chyba wszystkim nam zależy aby pokonać tego wirusa jak najszybciej. Szkoda jednak, że mamy w kraju dość dużo "CZARNYCH OWIEC.  (t.m.i.)

poniedziałek, 23 marca 2020

"ZACZYNAM KOLEJNY TYDZIEŃ Z WIRUSEM I PEWNYM ŚWIREM" - 23.03.2020. (489)

Niedziela minęła, inni poszli do pracy, ja zostałem w domu. Nie muszę już pracować, wiadomo emeryt, ale z chęcią wyszedłbym z domu i pochodził po parku. Niestety, nie robię tego, słucham mądrzejszych od siebie i siedzę w domu, nie chcę się zarazić, albo kogoś zarazić, o ile mam tego paskudnego wirusa w sobie. Faktycznie, paskudny jest ten wirus, wielu, bardzo wielu ludziom pokrzyżował plany i jeszcze pokrzyżuje tym, którzy tego nie doświadczyli. Najgorsze jest to, że nie wiemy jak go zwalczyć, czym zabić, jak uśmiercić. Nic nie wiemy, czekamy. Na powolną śmierć, czy na łaskę Boga? Lekarze bezradni, jesteś młody przeżyjesz, czym jesteś starszy tym twoje życie coraz bardziej ucieka, a ty nie możesz go zatrzymać, czy nawet przytrzymać. Nie dasz rady, jesteś bezradny, jak ten noworodek, chociaż on przeżyje, ma matkę, a ty co masz? Samego siebie i kilku urzędników i kilku wariatów obok siebie. Urzędnicy też jacyś opryskliwi się stali, przeszkadzasz im gdy dzwonisz do nich. Trudno z nimi rozmawiać, niekiedy okazuje się, że niepotrzebnie pracują na danym stanowisku, bo nie umieją odpowiedzieć na proste pytanie. Ty pytasz, on odpowiada nie tak jak chcesz, szlag cię trafia, a on bez pardonu kończy rozmowę z tobą. Jak nic nie wiedziałeś, tak dalej nic nie wiesz. I po co oni chodzą do pracy? Przyznam się szczerze, że nie wiem. A jacy złośliwi są, gdy zadzwonisz powtórnie do nich. Nie wierzycie? Spróbujcie!!
W moim bloku mieszka pewien świr (podobno zaocznie studiuje), który notorycznie zamyka wszystkie okna na klatce schodowej. Temperatura na zewnątrz wysoka (Wrocław) a on zamyka okna Przed czym? Przed wirusem, pisałem już o tym, podobno ma wlecieć przez okna. Tak z ciekawości spytam, "To" ma być student? 
Wszystkie media podają wiadomości o powrocie Polaków w ramach akcji "Lotdodomu" i o problemach jakie stwarzają. Rząd w trosce o Polaków wysyła po nich samoloty, reaguje na ich prośby i błagania. Zamożni Polacy wracają specjalnie wyczarterowanymi samolotami (cena biletów wyższa) i już na starcie zaczynają się problemy. Wszystko im nie pasuje, a to samolot, a to nie ta herbatka, to zimna zupka, to brak drinków i innych napojów, udają panów i panie, a w niedalekiej przeszłości, kilka godzin wcześniej "BYLI" panami na zmywaku lub w domach opieki społecznej pielęgnując staruszków. Zapomnieli o swojej przeszłości, grają teraz gierojów, szpanują, nie zważają, że lecą na własne życzenie do kraju. A mogli zostać w kraju z którego uciekają w popłochu teraz, czemu tego nie  zrobili i nie zostali? Żaden, czy żadna pasażerka takiego samolotu nie wie, że w tym czasie może zarazić załogę samolotu, która w tym czasie mogła siedzieć w domu, a nie lecieć po tych rozzuchwalonych milionerów od zmywaków. Tacy są Polacy... Ale niech im ktoś spróbuje o tym powiedzieć...
Wiele można pisać o zachowaniu Polaków w sytuacji, gdy kraj, ludzie i państwo są zagrożeni, postaram się to czynić, bo każde zło, każde chamskie zachowanie należy piętnować, a tych, którzy nie chcą się dostosować do obecnych warunków surowo karać.!! (t.m.i.) 

niedziela, 22 marca 2020

"CIĘŻKA NIEDZIELA Z WIRUSEM" - 22.03.2020 (488)

Dopiero pół dnia minęło, a ja już mam dość niedzieli, tak, mam dość i pragnę aby jak najszybciej był poniedziałek. O godzinie drugiej w nocy obudziły mnie syreny wozów strażackich, które wjechały na moją ulicę w Śródmieściu we Wrocławiu. Umilkły, ale jak tu spać, jak bez przerwy migające niebieskie światła każą stać człowiekowi w oknie i patrzeć co się dzieje na ulicy. Pali się, czy co? Trzy wozy strażackie (bojowe), dwa mniejsze, karetka i policja. Wszystko to zmieściło się na wąskiej, acz krótkiej mojej ulicy. Spanie szlag trafił, ale co tam spanie jak człowiek nie wie co dzieje się tam na dole, cztery piętra poniżej mojego mieszkania. Ognia nie widać, dymu nie widać, krzyków, ani płaczu również, więc co jest do cholery. Nie wiem, nie mam od kogo dowiedzieć się co się stało, może to i lepiej? Wszyscy w domach, nikogo na ulicy, strach pukać do sąsiada, trzeba żyć w niepewności... Może za parę dni ktoś coś powie, może napiszą, albo pokażą w telewizji.
Krótkie spanie, niedziela a człowiek nie może się wyspać. Zwariowany sąsiad zza ściany od samego rana rozkręcił na cały regulator swoje kino domowe i masz człowieku kolejny problem. Cały tydzień myślisz jak tu przeżyć z tym wirusem do niedzieli, aby móc choć w ten dzień trochę odpocząć od zmartwień, a tu taki debil nie daje ci spokoju. Ręce, a raczej dłonie mnie bolą od walenia w ścianę, pomaga, ale na chwilę. Po kilkunastu minutach zabawa w głośną muzykę i zabawa z sąsiadem zaczyna się od nowa. Kilkakrotnie wykręcam numer policji i za każdym razem wyłączam telefon, nie chcę trudzić tym stróżów prawa. Wiem, że mają o wiele pilniejsze zadania i to właśnie w niedzielę, szkoda mi ich wzywać do niby błahej sprawy. Niby błaha! Spróbujcie posiedzieć sobie cały dzień od rana w huku i hałasie dudniących głośników kina domowego. Przekleństwa nie pomagają, modlitwy również, o słowach nawet nie powiem, bo taka odpowiedz (sąsiada), że jest dzień i on lubi muzykę, nie satysfakcjonuje mnie, was chyba również. 
Zawsze sobie powtarzam, "Pan bóg nierychliwy ale sprawiedliwy" i "Przyjdzie kryska na Matyska". Nie życzę tego nikomu, ale w chwilach jednostajnego dudnienia bębnów takie myśli przychodzą mi do głowy. A co będzie jak przyjdą mi gorsze myśli?
(t.m.i.)

TEN NIESAMOWITY KLAREMBACH" - 30.11.2020. (551)

Niesamowity jest pan redaktor Adrian Klarembach, każdy mógł się przekonać dzisiaj oglądając program "Minęła ósma", gdy obnażył wsz...