Obserwatorzy

czwartek, 6 lutego 2020

"KAMPANIA WYBORCZA RUSZYŁA" - 07.02.2020. (469)

No i wszystko jasne, kampania mająca na celu wyłonienie nowego Prezydenta Polski ruszyła pełną parą, ruszyła też kampania kłamstwa i oszczerstwa w stosunku do obecnego prezydenta. Kandydat pan Hołownia już pokazał jaka będzie ta kampania, wycofał swój spot, ale mimo tego ruchu pozostał on w pamięci Polaków. Już na starcie potrafił poróżnić Polaków spotem o tragedii smoleńskiej, czy to mu pomoże w kampanii, przysporzy i zwiększy mu poparcie? Wątpię i to bardzo!.
Wczoraj po raz pierwszy tak dogłębnie czytałem wpisy zwolenników opozycji i muszę przyznać, że włos mi się zjeżył na głowie, czegoś podobnego nie wdziałem. Co im zrobił pan Duda, że tak wulgarnie o nim piszą, jakiej doznali krzywdy i upokorzenia z jego strony, dumałem, przypominałem sobie różne jego wypowiedzi, różne czyny i niestety, niczego się nie doszukałem. Zawsze podobały i nadal podobają mi się mowy, przemówienia, wystąpienia pana prezydenta, więc dlaczego i skąd taka nienawiść do niego? Ba, nie omieszkali zwolennicy opozycji zostawić w spokoju żony pana prezydenta, też posypały się w jej kierunku różne epitety z jej życia. Ciekawi mnie co by mówili, jakich epitetów by użyli, gdyby obok namaszczonego prezydenta pana Biedronia stanęła jego "żona". Co by wówczas powiedzieli? Zachwyceni by byli? Oceniliby jej wygląd, ubranie i zachowanie? Wątpię, ale do żony pana Dudy mają uwagi, czy to po prostu nie jest zazdrość, że sami nie mają takich inteligentnych i ładnych żon?
To dopiero początek kampanii, wiele zgrzytów dopiero przed nami, wiele będzie kłamstw i oszczerstw i to nie będą robić bezpośrednio kandydaci, czy politycy, ale będą to czynić ich zwolennicy. Posypią się gromy z jasnego nieba jaki ten Duda niedobry, ile zła nam uczynił, ile ustaw podpisał a ile nie podpisał, i najważniejsze dlaczego je podpisał. Atak za atakiem będzie szedł w kierunku prezydenta i jego sztabu wyborczego, oraz jego zwolenników, a tak na marginesie, chcąc wyprzedzić głupie pytania opozycji zadam pytanie. Ile ustaw zawetował pan Komorowski, a ile pan Duda? Wiecie wszystkowiedzący opozycjoniści? Nie? Powiem wam, pan Komorowski zawetował cztery ustawy, pan Duda... Uwaga - osiem! Do kogo więc macie pretensje, kto był notariuszem, kto podpisywał ustawy na wyraźny rozkaz pana Tuska. Duda czy Komorowski!!
To wszystko przed nami, wiele złego nas czeka w najbliższych dniach, tygodniach i miesiącach, może jednak nie będzie tak źle? Zobaczymy!! (t.m.i.)

wtorek, 4 lutego 2020

"CZARNY DZIEŃ OPOZYCJI I SĘDZIÓW" - 05.02.2020 (468)

Wczoraj padało, ciemne chmury zakryły niebo, prezydent Francji był jeszcze w Polsce, gdy sędzia Juszczyszyn zapowiedział (TVN) areszt dla szefowej Kancelarii Sejmu za brak stawiennictwa się w sądzie, a tu nagle gruchnęła wieść od Tatr do morza, że pan Juszczyszyn został zawieszony.
No i zaczęło się!
Najpierw prezes stowarzyszenia Iustitia pan Krystian Markiewicz powiedział, że wyrok na sędziego Juszczyszyna jest nieważny, bo wydali go trzej panowie, którzy założyli sędziowskie togi, a nie są sędziami. To samo zdanie wyraził (jeszcze gorsze) sędzia tego samego stowarzyszenia pan Gąciarek i lawina oszczerstw ruszyła, nie ominęła nawet sędziego Zolla. On też swoje trzy grosze wtrącił. Szybko wyłączyłem TVN, bo miny prowadzących dziennikarzy nic dobrego nie wróżyły.
Jeszcze pan prezydent Francji nie wyjechał dobrze z Polski, gdy kolejna wiadomość doprowadziła opozycję do furii i obłędu złości na wieść, że prezydent Duda podpisał sporną ustawę sędziowską. Znów leją krokodyle łzy sędziowie i politycy opozycji, to naprawdę był szok. Cisza opozycyjnych trolli w internecie, też z pewnością przeżywają szok i niedowierzanie, w to co się stało.
Jakby było tego mało, Gazeta Polska zapowiedziała druk życiorysu ojca pana Tomasza Grodzkiego, który ma się ukazać dzisiaj. Co odpowie i zrobi pan profesor? Zobaczymy. Niezłą zagwozdkę mamy, nie ma co!! (t.m.i.) 

"MOKRO...DESZCZOWO" - 04.02.2020 (467)

Pada i to chyba od dłuższego czasu, przynajmniej u mnie we Wrocławiu. Zakupy? Chyba dzisiaj nie muszę robić, jakoś do jutra przetrzymam, więc dzisiejszy dzień spędzę w domowych pieleszach. Nie mam potrzeby wychodzić, br.... W taką pogodę?
Co będę robił w domu? 
Jak zwykle zajmę się moim domowym archiwum, przez ubiegły rok przybyło trochę dokumentów, które teraz muszę posegregować, oprawić i odstawić na półeczkę. Lubię się tym bawić, sprawia mi to wiele przyjemności, a zarazem przypomina jak szybko biegnie czas, jakie sprawy załatwiłem, a jakie jeszcze wyzwania stoją przede mną. Czy wy też robicie takie "porządki"? (t.m.i.)

poniedziałek, 3 lutego 2020

"E. MACRON PRZYJECHAŁ DO POLSKI" - 03.02.2020. (466)

Zapowiadany przez trzecią osobę w państwie przyjazd E. Macrona doszedł do skutku, wielka szkoda, że nie powitał go pan Grodzki, musiał to uczynić pan Duda. To na prośbę prezydenta Francji nastąpił ten przyjazd delegacji francuskiej, a nie na zaproszenie pana Grodzkiego, jak obwieścił to całemu światu pan marszałek.
Spodziewam się, że po tej wizycie, Francja spojrzy na Polskę innym okiem, bardziej łagodniejszym i z szacunkiem będzie  się o nas wypowiadała. Wbrew opiniom, Francja ma interes aby z nami żyć na dobrej stopie, zrozumiała Francja, że wojny z nami nie wygra. Po opuszczeniu Wielkiej Brytanii Unii, to właśnie Polska stała się głównym partnerem rozmów z Niemcami, Francją, Italią czy Hiszpanią. Wbrew opiniom opozycji, zaczynamy się liczyć w Europie i w Unii, nie można tak jak dawniej ignorować Polski i jego społeczeństwa. Czy potrzebna nam taka silniejsza więź z Macronem? Oczywiście, liczę, że podpisane umowy i deklaracje przyniosą pewien skutek polityczny i gospodarczy. Liczę, że Francja pomoże unowocześnić naszą Marynarkę Wojenną, choć zdaję sobie sprawę, że nie sprzedadzą nam najnowszych łodzi podwodnych, ale "wcisną" nam używane. Dobre i to, bo faktycznie nasza wojenna flota jest w opłakanym stanie.
Co na to Niemcy?
Z pewnością nie będzie zadowolona z tego pani Merkel, ale musi się pogodzić z faktem, że to Macron ją uprzedził, a nie my wybraliśmy partnera. Zarówno Francja jak i Niemcy potrzebni są nam, a my im, wreszcie zdano sobie na zachodzie z tego sprawę. Rząd przy udziale pana prezydenta powinna trzymać ten obrany kurs i jeszcze bardziej rozwijać współpracę, nie tylko z tymi dwoma państwami, ale z całą Unią. Korzyści będą obustronne. (t.m.i.)

wtorek, 28 stycznia 2020

"NAJAZD UNII NA POLSKĘ" - 29.01.2020. (465)

A już myślałem, że wreszcie odetchniemy i przestaniemy tłumaczyć się przed Unią Europejską, ale złudne były moje nadzieje. Opozycja nie odpuściła, a z nią nie odpuściła i Unia, nie mogła! No bo jak tu odpuścić, skoro Unię najeżdża bez przerwy opozycja i donosi na Polskę i nie tylko na nasze państwo, ale i na nas samych. 
A wszystko zaczęło się od najazdu Komisji Weneckiej. Jak zwykle sprowadziła ją opozycja, a właściwie komendant senatu profesor koperciarz pan Grodzki. Miały odbyć się rozmowy, dyskusje, ale nic takiego się nie wydarzyło, komisja przyjechała, siadła na ustalonych miejscach w sali, wyciągnęła swoje papiery i zaczęła odczytywać wcześniej napisane referaty. Tak, te referaty musiały być wcześniej napisane, bo jak można coś stwierdzić bez zapoznania się ze sprawami, które mieli sprawdzać. Aby było ciekawiej i śmieszniej, komendant senatu, posiedzenie zaczął prowadzić w języku ... angielskim. Zapomniał do cholery ciężkiej gdzie się znajduje i co reprezentuje? Przypomnę mu: "Polacy nie gęsi, swój język mają". Przyjezdni goście wygłaszali swoje mowy, tak prawdę powiedziawszy nie wiem do kogo, bo na sali zabrakło wiele osób, osób, które tam powinny być. Nie zaprosił ich komendant, bał się, że powiedzą to, co on i komisja nie chciała usłyszeć. W międzyczasie przyszedł list z Rady Europy, sugerujący, aby nie uchwalać nowej ustawy, a zostawić wszystko tak jak było. Ustawa jeszcze nie uchwalona, trwa proces legislacyjny, wszystko jeszcze może ulec zmianie, a Unia za pomocą Rady Europy już nam mówi co mamy robić. Niesłychana rzecz!
Ledwo Komisja Wenecka wyjechała a już w parlamencie europejskim uchwalono rezolucję o braku praworządności w Polsce. Znów w rolach głównych nasi opozycjoniści. Osiemnastu poparło tę rezolucję, osiemnastu posłów, którzy po raz wtóry opluli nasz kraj i zbytnio bym się temu nie dziwił, ale gdy zagłosował pan Miller za tą rezolucją, to opadły mi ręce. Stary komuch, który jeszcze parę lat temu (będąc w Polsce) dość dobrze mówił o naszym kraju, po uzyskaniu mandatu europejskiego zmienił nagle zdanie. Przeobrażenie niczym u kameleona. 
W tym samym czasie rozpoczyna się debata nad unijnym budżetem, wspaniała pożywka dla opozycji, która nie przegapiła tej okazji. Posypały się oskarżenia i kolejne donosy na Polskę, w kraju rozpoczęto histeryczne wycie, że Unia odbierze nam dopłaty i obejdziemy się smakiem, patrząc jak inni dzielą się naszymi pieniędzmi. Chcieli by tego, ale droga opozycjo, nic z tego. Wystarczy nasz głos sprzeciwu i wszystko zaczyna się od nowa, a wam w niesmak usłyszeć to. Strach jednak w części społeczeństwa zasiany, teraz trzeba żmudnie tłumaczyć tym "tłumokom" z opozycji, że to nieprawda. Oni wiedzą o tym, ale robią swoje, czym gorzej w Polsce tym lepiej dla nich i ich sojusznikom w Unii.
Wreszcie do tego wszystkiego włączyła się Rada Europy, nic nie znaczące ciało, ale siejące zamęt i bałagan w niektórych państwach, tym razem trafiło to na Polskę. Przedstawiciele czterdziestu siedmiu państw w tym Rosji i Turcji oceniali naszą praworządność w naszym kraju, pomagali im w tym nasi wojownicy z opozycji. Znów wiedli prym w dyskusji atakując bezpardonowo nasz kraj i społeczeństwo. Dlaczego oni mają jeszcze prawo wjazdu do Polski, to osobna rzecz. Dla zdrajców, podżegaczy nie powinno być takich ustępstw. Wiadomo było, że to głosowanie przegramy i przegraliśmy, a ja się dziwię, skąd ci wszyscy uczestnicy tej debaty wiedzieli i wiedzą co dzieje się w naszym kraju. Byli tutaj? Mieszkali choć ze dwa tygodnie i przyjrzeli się naszemu życiu? Znów wszystko oparte na donosach takich posłów jak Gasiuk, Śmiszek. Uchwalili rezolucję, a oprócz tego monitorowanie naszego państwa przez osoby pochodzące np. z Rosji. Niepojęte do czego doprowadzają nasi polityczni zdrajcy.
I na koniec tego wszystkiego przyjechała pani wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej pani Jourowa. Ona też chciała zobaczyć jak my łamiemy praworządność, jak nas biją, poniewierają, wsadzają do więzień. Co tam Francja, co tam Hiszpania, tam się łagodnie obchodzą z ludźmi, a u nas? Strach wyjść na ulicę, bo burdy, bo policja, bo pisowskie bojówki, nic tylko siedzieć w domu i modlić się o pomoc naszej kochanej Unii. Tylko ona może nas wyzwolić od zbuntowanego pana Ziobry, który będzie sam nas sądził, a jak nie da rady, to weźmie sobie do pomocy swoich wiceministrów. Jaki przekaz zawiezie pani Jourowa do Brukseli? Chyba wszyscy dokładnie wiemy, nie potrzeba słuchać innych, wiemy, że Unia nie popuści, ale Unia też dowiedziała się, że my też nie odpuścimy.
I zupełnie na koniec, gdyby Jourawa troszeczkę odpuściła to, Unia ma w zanadrzu jeszcze jeden argument wyssany z palca. Przekop Mierzei Wiślanej...Dość! Dość! Uf... muszę odetchnąć...   (t.m.i.)

sobota, 25 stycznia 2020

"SZCZĘŚLIWI ANGOLE" - 25.01.2020. (464)

Odetchnęli z ulgą Anglicy, wreszcie wychodzą z Unii Europejskiej, po długiej batalii o swoją niepodległość. Są szczęśliwi, a my? Opozycja, sędziowie (?) bez przerwy bombardują nas swoimi teoriami, że to my chcemy wyjść z Unii. Nic bardziej mylnego, myślicie, że Unia wypuści nas ze swoich szponów? A czy wypuściła Anglików? Walczyła z nimi przez kilka lat, tak samo by walczyła z nami, bo gdzie znajdzie takich niemądrych, chciało by się rzec głupich ludzi. No gdzie? Polacy w większości dali się omotać tą wspaniałą Unią, ale coraz więcej jest spojrzeń krytycznych i to spojrzeń słusznych. Rodzą się różne pytania, nie tylko na szczytach władzy, ale tu na dole, pośród nas, że ta Unia jest przeciwko nam, przeciwko Polakom. 
Jest jednak grupa ludzi, dość nawet duża, która uzurpuje sobie prawo do władzy, do rządzenia, do stanowienia prawa i kierowania skołowaciałym społeczeństwem. Nie da ruszyć swoich przywilejów, broni ich rękami i nogami jak to powszechnie się mówi i pójdzie na  zwarcie nie tylko z władzą, ale i ze społeczeństwem. Polska zaczyna płonąć, ogień, na razie mały będzie się jednak rozprzestrzeniał po całym kraju. 
Nie mogę zrozumieć ludzi, którzy przedstawiają nam prawo, a raczej jego interpretację, zastanawiam się jak takie znakomitości różnią się między sobą. Dawniej mówili jednym głosem, teraz po dziwnym przeobrażeniu się, mają zgoła odmienne zdania tego samego prawa. Co się stało tym ludziom, że zwykły przepis prawa odmieniają przez wszystkie przypadki i powstaje z tego jedno wielkie "gówno". To ja, zwykły człowiek średnio wykształcony potrafię zrozumieć Konstytucję, a taki pan profesor, doktor, Bóg raczy wiedzieć z jakim jeszcze tytułem nie umie objaśnić mi Konstytucji w sposób jasny i zrozumiały. Dlaczego zdanie " Pojechałem do miasta autobusem", interpretuje go inaczej jak jest napisane. Dlaczego podważa że to autobus takiej a nie innej marki, dlaczego czerwony, a nie niebieski, czego na dużych kołach a nie na małych i tak dalej i dalej. Dlaczego manipuluje, dlaczego zmienia treść i sens wcześniej wypowiedzianego zdania. Głowa zaczyna boleć od takich wypowiedzi tych wielce uczonych ludzi. Filozofowie za dychę, ja też mogę takim być, ale nie chcę, czytam wszystko tak, jak jest napisane, a nie dodaję swoich słów, swoich zdań. W powieściach Henryka Sienkiewicza też mógłbym dodać swoje słowa, swoje zdania, nie czynię tego, bo to co napisał autor jest święte i tym powinno zostać. Ale nie dla wszystkich moje myślenie jest dobre i prawidłowe. Są ludzie, którzy rzeczywistość zaklinają w żywe oczy, przy nas, przy Polakach. Nie chcę żyć w takim państwie, gdzie obraz mojego kraju zmienia się jak w kalejdoskopie, z dnia na dzień. Nie chcę żyć w kraju, gdzie silniejszy partner narzuca mi inny styl życia i bycia i ogranicza mi moją swobodę. Silniejsi mogą więcej, tak, wiem o tym, ale ja nie chcę takiego kraju, gdzie sędziom pozwala się na więcej niż to przewiduje nie tylko Konstytucja, ale i zdrowy rozsądek.
Dlaczego mała grupa ludzi ma uzurpować sobie prawo do bycia ponad wszystkim. Mnie karzą, ciebie czytelniku też, a dlaczego ich nie karzą? Świętymi się nagle stali? Dość mamy w kościele świętych, więcej nam nie potrzeba, wręcz przeciwnie, potrzeba nam takich ludzi jak pani Piwnik, pani Grabowska, pani Staroń. Dlaczego sędziowie nie biorą z nich przykładu, dlaczego sami nazywają się "Kastą", dlaczego i dlaczego... Nie ma odpowiedzi na te pytania, jest tylko walka o utrzymanie przywilejów, przywilejów dla siebie, swoich dzieci, znajomych swojej dalszej i bliższej rodziny. Tak dłużej być nie może, zazdroszczę Anglikom odzyskania swobody i decydowania o sobie, swoim kraju, wreszcie mogą jeździć lewą stroną ulicy, a nie prawą jak nakazuje im Unia. Nie chcę takich nonsensów w moim kraju, w moim życiu. Dlatego walkę z sędziami powinniśmy wygrać, bo w przeciwieństwie do wielu ludzi przeżyłem już wiele lat i wiem czym taka anarchia może grozić. Anglicy się opamiętali, my Polacy też się opamiętajmy i doprowadźmy do równowagi sił w naszych władzach i równego traktowania nas w Unii Europejskiej.  (t.m.i.)  

wtorek, 21 stycznia 2020

"ŁAPÓWKI I SĘDZIOWSKA KASTA" - 22.01.2020 (463)

Afera pana Grodzkiego zatacza coraz to szersze kręgi, wszyscy już o tym mówią, wszyscy komentują, a pan senator lawiruje pomiędzy oskarżeniami. Czy mu się uda uniknąć oskarżeń? Wątpię. Zauważmy, że cała afera rozgrywa się w latach 1980 a 2013 i niech mi ktoś pokaże jakiegoś lekarza, który w tamtych latach nie brał i nie korzystał z materialnych dóbr, oferowanych przez pacjentów. No może znalazłoby się kilku, ale tylko kilku...
Dlaczego tak twierdzę, że lekarze brali dyskretnie, mniej dyskretnie wręczane pieniądze? - Bo sam je dawałem. Tak, dawałem i wielu z was to czytających, też dawało, nic się nie mówiło, bo nie było potrzeby. Dlaczego to mówię? Dlatego, bo nikt nic mi zrobić nie może, moi lekarze nie żyją, a i ja jestem w takim wieku, że chyba mnie nie zamkną, była sprawa, teraz jej nie ma. Temat jednak pozostał. 
Był taki okres w naszych dziejach, że wszyscy brali łapówkę, lub korzyść majątkową jak to ładniej niektórzy określali. Brał lekarz, brał inżynier, brał magazynier, budowlaniec, kierowca i mógłbym tak wymieniać bez końca. Wszyscy brali... Jeden więcej, drugi mniej, jeden oficjalnie, drugi po kryjomu, ale wszyscy wyciągali rączki pod stołem. Jak nie pieniążki to coś w naturze, koniaczek, winiaczek, czasem jajeczka i kawałek wiejskiego mięsa.  Wszystkim coś wypadało dać, wszystkim wypadało brać. Korupcja miała się dobrze i kwitła w najlepsze. Nikt się nikomu i niczemu nie dziwił, przywykliśmy do tego, taki był czas, taki był trend. Czy oskarżany dzisiaj pan Grocki o branie łapówek nie brał ich? Ja twierdzę, że brał, to było normalne w tamtych czasach i nikt mnie nie przekona, że było inaczej, że on, jest jedynym wyjątkiem w Szczecinie, który nie brał. Nie wierzę w takie twierdzenia, ludzie dawniej nie mówili o tym, ja również, ale teraz gdy czasy się zmieniły? Dlaczego nie mamy o tym powiedzieć, dlaczego mamy coś ukrywać, coś co było faktem, coś co działo się na naszych oczach, a my udawaliśmy, że tego nie widzimy. Opadały na nasze oczy klapki? Czas je odrzucić i powiedzieć prawdę, ale niektórzy tego nie zrobią, taki charakter, a i sprawy zaszły za daleko. Czy taki upór, takie zacięcie ma sens?
Nie tylko pan Grodzki idzie w zaparte, takich osób mamy więcej i to tuż pod naszym nosem, z którymi dość często spotykamy się. To już poważniejsza sprawa niż sprawa senatora, ale ściśle z nią powiązana. Bo to sędziowska kasta, która robi i zrobi wszystko, aby pozostać w tym samym miejscu, w którym zatrzymaliśmy ich, to znaczy aby było tak jak wczoraj, przedwczoraj czy dziesięć lat temu. Czyż nie nadszedł czas, aby zrobić porządek tak jak z lekarzami (też kasta, która teraz bierze sporadycznie) i doprowadzić do naprawy całego wymiaru sprawiedliwości. Wyprostować jej kręgosłup i przywrócić wiarę w niezawisłe i niezależne sądy. Oni jednak tego nie chcą, mam nadzieję, że pod wpływem całego społeczeństwa reformy te udadzą się i wreszcie pójdziemy do sądu nie po wyrok, ale po sprawiedliwość.
Często słyszę stających w obronie kasty, że najpierw powinniśmy usprawnić działanie sądów, aby sprawy były rozpatrywane szybciej i taniej. Tak, to też ważny postulat, ale proszę mi powiedzieć jak zmusić sędziego aby sądził oskarżonego szybciej, no jak? Zmusić go przepisami? Przecież wiadomo, że to się nie uda, że sędzia zastosuje strajk włoski (taki obecnie w niektórych sądach trwa) i rozprawy jak ciągnęły się latami, tak dalej będąc się ciągnąć. Wielokrotnie pisałem co należy zrobić i nie będę tu powtarzał to samo, ale gdy będę miał do kogo złożyć skargę, to sędzia będzie bardziej powściągliwy. Będę mógł poskarżyć się, że sędzia obciąża mnie za złą pracę biegłego sądowego, który popełnił pomyłkę, a za tę pomyłkę sędzia obciąża mnie, nakazując zapłatę powtórnie biegłemu za poprawienie swojego błędu. Takiego czegoś nie powinno być, popełnił biegły błąd, niech go sam naprawi, a nie ja mam mu płacić podwójnie za tę samą pracę. Mam nadzieję, że wielu z nas zmieni zdanie w stosunku do sędziów, po obejrzeniu właśnie wyświetlanemu serialowi pt. "Kasta" i krytycznie spojrzy na wymiar sprawiedliwości.  (t.m.i.)

TEN NIESAMOWITY KLAREMBACH" - 30.11.2020. (551)

Niesamowity jest pan redaktor Adrian Klarembach, każdy mógł się przekonać dzisiaj oglądając program "Minęła ósma", gdy obnażył wsz...