Odetchnęli z ulgą Anglicy, wreszcie wychodzą z Unii Europejskiej, po długiej batalii o swoją niepodległość. Są szczęśliwi, a my? Opozycja, sędziowie (?) bez przerwy bombardują nas swoimi teoriami, że to my chcemy wyjść z Unii. Nic bardziej mylnego, myślicie, że Unia wypuści nas ze swoich szponów? A czy wypuściła Anglików? Walczyła z nimi przez kilka lat, tak samo by walczyła z nami, bo gdzie znajdzie takich niemądrych, chciało by się rzec głupich ludzi. No gdzie? Polacy w większości dali się omotać tą wspaniałą Unią, ale coraz więcej jest spojrzeń krytycznych i to spojrzeń słusznych. Rodzą się różne pytania, nie tylko na szczytach władzy, ale tu na dole, pośród nas, że ta Unia jest przeciwko nam, przeciwko Polakom.
Jest jednak grupa ludzi, dość nawet duża, która uzurpuje sobie prawo do władzy, do rządzenia, do stanowienia prawa i kierowania skołowaciałym społeczeństwem. Nie da ruszyć swoich przywilejów, broni ich rękami i nogami jak to powszechnie się mówi i pójdzie na zwarcie nie tylko z władzą, ale i ze społeczeństwem. Polska zaczyna płonąć, ogień, na razie mały będzie się jednak rozprzestrzeniał po całym kraju.
Nie mogę zrozumieć ludzi, którzy przedstawiają nam prawo, a raczej jego interpretację, zastanawiam się jak takie znakomitości różnią się między sobą. Dawniej mówili jednym głosem, teraz po dziwnym przeobrażeniu się, mają zgoła odmienne zdania tego samego prawa. Co się stało tym ludziom, że zwykły przepis prawa odmieniają przez wszystkie przypadki i powstaje z tego jedno wielkie "gówno". To ja, zwykły człowiek średnio wykształcony potrafię zrozumieć Konstytucję, a taki pan profesor, doktor, Bóg raczy wiedzieć z jakim jeszcze tytułem nie umie objaśnić mi Konstytucji w sposób jasny i zrozumiały. Dlaczego zdanie " Pojechałem do miasta autobusem", interpretuje go inaczej jak jest napisane. Dlaczego podważa że to autobus takiej a nie innej marki, dlaczego czerwony, a nie niebieski, czego na dużych kołach a nie na małych i tak dalej i dalej. Dlaczego manipuluje, dlaczego zmienia treść i sens wcześniej wypowiedzianego zdania. Głowa zaczyna boleć od takich wypowiedzi tych wielce uczonych ludzi. Filozofowie za dychę, ja też mogę takim być, ale nie chcę, czytam wszystko tak, jak jest napisane, a nie dodaję swoich słów, swoich zdań. W powieściach Henryka Sienkiewicza też mógłbym dodać swoje słowa, swoje zdania, nie czynię tego, bo to co napisał autor jest święte i tym powinno zostać. Ale nie dla wszystkich moje myślenie jest dobre i prawidłowe. Są ludzie, którzy rzeczywistość zaklinają w żywe oczy, przy nas, przy Polakach. Nie chcę żyć w takim państwie, gdzie obraz mojego kraju zmienia się jak w kalejdoskopie, z dnia na dzień. Nie chcę żyć w kraju, gdzie silniejszy partner narzuca mi inny styl życia i bycia i ogranicza mi moją swobodę. Silniejsi mogą więcej, tak, wiem o tym, ale ja nie chcę takiego kraju, gdzie sędziom pozwala się na więcej niż to przewiduje nie tylko Konstytucja, ale i zdrowy rozsądek.
Dlaczego mała grupa ludzi ma uzurpować sobie prawo do bycia ponad wszystkim. Mnie karzą, ciebie czytelniku też, a dlaczego ich nie karzą? Świętymi się nagle stali? Dość mamy w kościele świętych, więcej nam nie potrzeba, wręcz przeciwnie, potrzeba nam takich ludzi jak pani Piwnik, pani Grabowska, pani Staroń. Dlaczego sędziowie nie biorą z nich przykładu, dlaczego sami nazywają się "Kastą", dlaczego i dlaczego... Nie ma odpowiedzi na te pytania, jest tylko walka o utrzymanie przywilejów, przywilejów dla siebie, swoich dzieci, znajomych swojej dalszej i bliższej rodziny. Tak dłużej być nie może, zazdroszczę Anglikom odzyskania swobody i decydowania o sobie, swoim kraju, wreszcie mogą jeździć lewą stroną ulicy, a nie prawą jak nakazuje im Unia. Nie chcę takich nonsensów w moim kraju, w moim życiu. Dlatego walkę z sędziami powinniśmy wygrać, bo w przeciwieństwie do wielu ludzi przeżyłem już wiele lat i wiem czym taka anarchia może grozić. Anglicy się opamiętali, my Polacy też się opamiętajmy i doprowadźmy do równowagi sił w naszych władzach i równego traktowania nas w Unii Europejskiej. (t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz