Zapowiadany przez trzecią osobę w państwie przyjazd E. Macrona doszedł do skutku, wielka szkoda, że nie powitał go pan Grodzki, musiał to uczynić pan Duda. To na prośbę prezydenta Francji nastąpił ten przyjazd delegacji francuskiej, a nie na zaproszenie pana Grodzkiego, jak obwieścił to całemu światu pan marszałek.
Spodziewam się, że po tej wizycie, Francja spojrzy na Polskę innym okiem, bardziej łagodniejszym i z szacunkiem będzie się o nas wypowiadała. Wbrew opiniom, Francja ma interes aby z nami żyć na dobrej stopie, zrozumiała Francja, że wojny z nami nie wygra. Po opuszczeniu Wielkiej Brytanii Unii, to właśnie Polska stała się głównym partnerem rozmów z Niemcami, Francją, Italią czy Hiszpanią. Wbrew opiniom opozycji, zaczynamy się liczyć w Europie i w Unii, nie można tak jak dawniej ignorować Polski i jego społeczeństwa. Czy potrzebna nam taka silniejsza więź z Macronem? Oczywiście, liczę, że podpisane umowy i deklaracje przyniosą pewien skutek polityczny i gospodarczy. Liczę, że Francja pomoże unowocześnić naszą Marynarkę Wojenną, choć zdaję sobie sprawę, że nie sprzedadzą nam najnowszych łodzi podwodnych, ale "wcisną" nam używane. Dobre i to, bo faktycznie nasza wojenna flota jest w opłakanym stanie.
Co na to Niemcy?
Z pewnością nie będzie zadowolona z tego pani Merkel, ale musi się pogodzić z faktem, że to Macron ją uprzedził, a nie my wybraliśmy partnera. Zarówno Francja jak i Niemcy potrzebni są nam, a my im, wreszcie zdano sobie na zachodzie z tego sprawę. Rząd przy udziale pana prezydenta powinna trzymać ten obrany kurs i jeszcze bardziej rozwijać współpracę, nie tylko z tymi dwoma państwami, ale z całą Unią. Korzyści będą obustronne. (t.m.i.)
Spodziewam się, że po tej wizycie, Francja spojrzy na Polskę innym okiem, bardziej łagodniejszym i z szacunkiem będzie się o nas wypowiadała. Wbrew opiniom, Francja ma interes aby z nami żyć na dobrej stopie, zrozumiała Francja, że wojny z nami nie wygra. Po opuszczeniu Wielkiej Brytanii Unii, to właśnie Polska stała się głównym partnerem rozmów z Niemcami, Francją, Italią czy Hiszpanią. Wbrew opiniom opozycji, zaczynamy się liczyć w Europie i w Unii, nie można tak jak dawniej ignorować Polski i jego społeczeństwa. Czy potrzebna nam taka silniejsza więź z Macronem? Oczywiście, liczę, że podpisane umowy i deklaracje przyniosą pewien skutek polityczny i gospodarczy. Liczę, że Francja pomoże unowocześnić naszą Marynarkę Wojenną, choć zdaję sobie sprawę, że nie sprzedadzą nam najnowszych łodzi podwodnych, ale "wcisną" nam używane. Dobre i to, bo faktycznie nasza wojenna flota jest w opłakanym stanie.
Co na to Niemcy?
Z pewnością nie będzie zadowolona z tego pani Merkel, ale musi się pogodzić z faktem, że to Macron ją uprzedził, a nie my wybraliśmy partnera. Zarówno Francja jak i Niemcy potrzebni są nam, a my im, wreszcie zdano sobie na zachodzie z tego sprawę. Rząd przy udziale pana prezydenta powinna trzymać ten obrany kurs i jeszcze bardziej rozwijać współpracę, nie tylko z tymi dwoma państwami, ale z całą Unią. Korzyści będą obustronne. (t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz