Często do tej pory słyszałem o granicy przyzwoitości, ale nigdy nie słyszałem o granicy wściekłości. Wielu mówi, "przekroczyłeś granicę przyzwoitości", nie słyszałem natomiast stwierdzenia o "przekroczeniu granicy wściekłości". Czy jest taka granica? Do wczoraj myślałem, że jej nie ma, ale dzisiaj z żalem muszę stwierdzić, że niestety, ale taka granica istnieje.
Nigdy dotychczas nie oglądałem tyle godzin propagandowej stacji TVN-24 co wczoraj. Poświęciłem się i oglądałem, choć muszę się przyznać, że ledwo wytrzymałem siedem godzin, patrząc na bzdurny program. Na duchu podtrzymywała mnie jednak złość i wrogość, na takich jak ja, wszystkich z tej stacji, którzy przewinęli się przed telewizyjnymi kamerami. Ich złość, ich wściekłość dodawała mi sił w siedzeniu przed telewizorem i muszę wam zdradzić, że w którymś tam momencie zaczynało mi się to wszystko podobać. Śmiałem się ze złości jaka biła z twarzy prowadzących redaktorów, śmiałem się z nieukrywanej złości zapraszanych do studia gości, ich wściekłość, a zarazem bezradność rozbawiała mnie przez pozostałe godziny oglądania programu w TVN-ie.
Wszyscy zapewne już wiedzą co i kto wywołał taką reakcję panów i pań w TVN-ie, nie muszę przypominać, że dokonał tego PIS, wystawiając pp. Piotrowicza, Pawłowicz i prof. Chojnę-Duch jako kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego. Pełne zaskoczenie i niedowierzanie. Tacy kandydaci do TK? To niepojęte, to zamach stanu, zamach na Polskę zamach na wszystko co tylko jest w kraju - tak głosili wszyscy w TVN-ie. Wielkie osobistości przewinęły się w studiu, byli sędziowie, politycy, komisarze, prezydenci miast, wszyscy wściekali się na odważny ruch Prawa i Sprawiedliwości. Bawiło mnie to, a najbardziej rozbawił, niezawodny były prezes TK, pan Rzepliński. Wściekłość jak biła z jego twarzy była tak ogromna, że myślałem, że chłopina popłacze się przed kamerami, ale złość mu na to nie pozwalała, raczej piana wściekłości pewnie wypłynie z jego ust. Nie będę przypominał jakie zasługi miał ten pan, wszyscy dokładnie wiedzą, co robił i kim był w przeszłości, a przeszłość miał niezbyt ciekawą, a jego "chlubą" było bycie I-sekretarzem PZPR na jednym z wydziałów UW. Ale to stare dzieje, pan sędzia nie pamięta o tym, pamięta doskonale "zasługi" pana Piotrowicza i jego koleżanki pani Pawłowicz. O trzeciej kandydaturze nie wypowiadał się, czyżby nie wiedział kto kandyduje na sędziego TK? Dużo można o tym pisać, ale tylko o jednym chciałbym wspomnieć, to przecież ten pan przyklepał wybór trzech dodatkowych sędziów wybranych niezgodnie z Konstytucją do TK. Przyklepał wiele ustaw zaskarżonych do TK, a które ewidentnie były sprzeczne z Konstytucją, to mu nie przeszkadzało, nikomu nie przeszkadzało, a to dlatego, że to było działanie na ich korzyść. Nie wiem jakie będą losy tych trzech kandydatów, zostaną wybrani czy nie, tego dowiemy się później, ale jedno jest pewne: TAKIEJ WŚCIEKŁOŚCI DAWNO NIE WIDZIELIŚMY na ustach totalnej opozycji. Naprawdę, warto było oglądać wczoraj TVN-24 i na spokojnie oglądać wściekłość i bezradność totalnych przeciwników obecnej władzy. (t.m.i.)