Jestem "szczery", tak jak Donald Tusk i mówię szczerze o wczorajszej gotowości Kosiniaka-Kamysza bycia prezydentem Polski, że to nie mój kandydat. Nigdy nim nie był, zresztą znów otwarcie powiem, że PSL nigdy nie darzyłem i nie darzę sympatią. Jest to partia ludowa, mająca swoich członków tylko ze wsi, kierownictwo zaś z miasta, a sam przewodniczący to widzi wieś tylko chyba z okolicznych wyjazdów gdy potrzebne są mu głosy w wyborach. Jest to partia sprzedajna, która czepia się każdego silniejszego partnera, aby dorwać się do władzy. Jest jak ten przysłowiowy rzep, który czepia się psiego ogona. Wybaczcie ludowcy, ale ta moja opinia jest nieodosobniona, wszyscy, a z pewnością duża część społeczeństwa tak o was mówi i tak jesteście postrzegani. Nie tylko przez mieszkańców miast, ale i przez mieszkańców wsi, których na siłę nazywacie swoim elektoratem. Najpierw zawalczcie o niego, a później chwalcie się, że cała polska wieś jest z wami.
Władysław Kosiniak-Kamysz, wiem i rozumiem go, że ma wielką ochotę wybić się na wyższy stołek, rozumiem to, ale czy on wie, że ludzie mają dobrą pamięć? Może myśli, że wszystko poszło w niepamięć, że wszyscy nagle zapałali wielką miłością do człowieka, który w cyniczny sposób, wbrew wcześniejszym ustaleniom podniósł wiek emerytalny? I to nie tylko tym mieszczuchom, ale także tym ze wsi, do których teraz nagle zapałał młodzieńczą miłością i namawia ich do poparcia swojej kandydatury. Zgłosił gotowość startu na najwyższy urząd w państwie, a to jest równoznaczne z ogłoszeniem swojej kandydatury do wyborów.
A kto panie Kosiniaku-Kamyszu "obrabował" mnie z moich pieniędzy złożonych w OFE? Kto panie przewodniczący! Mógłbym panu wybaczyć te dwie haniebne reformy, gdyby pan w cyniczny sposób nie wypierał się ich realizacji. Kłamał pan i kłamie nadal, że to pan nie przeprowadzał tych reform, nie stać pana na zwykle słowo przepraszam i otwarcie przyznanie się do tego, co dla wszystkich jest oczywiste. Tu ma pan u mnie wielki minus, a jeszcze większy minus ma pan za zdradzenie wartości chrześcijańskich i przystąpienie do koalicji w wyborach europejskich, sprzedał pan swój elektorat za unijne stołki. Teraz znów obraca pan "kota" ogonem, pokrętnie się tłumacząc, tak jak pokrętnie tłumaczy się pan z oklasków dla pana Jażdżeskiego po "słynnym" jego występie. Znów pana haniebne zaklinanie rzeczywistości. "Ja nie klaskałem, to moje dłonie biły brawo" - tłumaczenie jak u dziecka.
Czarę goryczy dolał pan Kalinowski, który w superlatywach przedstawiał wczoraj pana biografię i gdyby to czynił ktoś inny, skłonny byłbym mu uwierzyć, ale nie temu panu! Jak może on o panu powiedzieć dobre słowo i wskazywać pana na urząd prezydencki, skoro w Brukseli występuje przeciwko Polsce i Polakom, a właściwie przeciwko rolnikom, czyli pańskiemu elektoratowi. Pan ma pójść jego drogą? Szkalować Polskę, popierać LGBT i podobne ruchy? Liczy pan, że ludzie za taką polityką tęsknią, a zwłaszcza rolnicy? Pokazał już pan kilkakrotnie swoją dwulicową twarz, ja nie chcę oglądać jej na najwyższym urzędzie naszego państwa i dlatego jestem przeciwko pana kandydaturze. Mam do tego prawo i jako, że żyję w demokratycznym państwie, wyrażam swoje zdanie szczerze i otwarcie. (t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz