Obserwatorzy

czwartek, 16 kwietnia 2020

"OPOZYCJA SZALEJE" - 16.04.2020. (501)

Walka z wirusem trwa, walczę ja, walczysz ty, walczymy wszyscy z wyjątkiem totalnej opozycji. Ta szaleje na całego i to nie tylko ci znani opozycjoniści szaleją, ale szaleją też ich zwolennicy i to jest bardzo groźne zjawisko. O ile polityków można zrozumieć (im chodzi o władzę), to zachowanie zwolenników opozycji, trzeba uznać za bardzo naganne. Idą w ślady swoich pupilków, którzy już nie wiedzą co wymyślić aby zaistnieć w przestrzeni publicznej. O Tusku nie będę pisał, zawsze przed jego nazwiskiem stawiałem słowo pan, ale teraz wobec jego niewybrednych wpisów, zaprzestałem to czynić. Stał się dla mnie bezimiennym człowiekiem, nie chcę go słuchać, oglądać, ani o nim pisać. Zaskakują mnie zwolennicy opozycji, którzy wyśmiewają akcje przywozu środków medycznych z Chin największym samolotem świata AN-225. Szydzą z tego, kpią, śmieją się, ale ja uważam, że bardzo ich boli fakt, że to nie oni dokonali tego. To prawda, a prawda bardzo boli. Boli tak bardzo, że ci ludzie nie cofają się przed niczym i nikim. Kłamią na każdym kroku, w każdym miejscu i na każdy temat. Słuchając ich, można odnieść wrażenie, że u nas nie ma żadnych środków medycznych w walce z wirusem, że mamy tysiące, jak nie miliony zakażonych, tysiące ludzi, którzy zmarli, że nie ma testów, lekarzy, pielęgniarek, po prosu nie ma nic. W takim razie jak oni żyją? Jak my żyjemy?  Czy nie pora już droga opozycjo, przestać kłamać? Co wy chcecie osiągnąć tymi kłamstwami, chcecie przyciągnąć do siebie nowych zwolenników do swoich partii? 
Dziwię się moim znajomym z FB, nigdy bym się po nich nie spodziewał, że będą wyśmiewać się z samolotu, z maseczek, płynów i że będą siać takie wierutne kłamstwa. Jak to człowiek może się łatwo pomylić w ocenie człowieka. Chciałbym im powiedzieć, że ja też krytykuję PIS, nie ukrywam tego, bo nie ma na całym świecie takiego rządu, takiej partii, która by robiła wszystko idealnie. To są tylko mrzonki. Każdy popełnia błędy, ja, ty, rząd, partia i każdy powinien przyjąć krytykę, ale ona powinna być merytoryczna, prawdziwa, a nie karmić nas kłamstwami i zwykłymi banalukami. Kiedy powiemy tej opozycji i ich członkom DOŚĆ! Tak dalej być nie może, aby jakaś grupa szantażowała nas, karmiła obrzydliwymi kłamstwami i nie ponosiła z tego tytułu żadnych kar. Tak dalej być nie może. Zauważyłem jednak pewną dobrą rzecz, coraz więcej ludzi rozróżnia to opozycyjne kłamstwo od prawdziwych wiadomości, cieszę się, że takich ludzi jest coraz więcej i więcej. I TAK POWINNIŚMY TRZYMAĆ!!  (t.m.i.)

środa, 15 kwietnia 2020

"CZY ORZECZNICY DO SPRAW NIEPEŁNOSPRAWNYCH SĄ LUDŹMI?" - 15.04.2020 (500)

To pytanie zadała mi dzisiaj, pewna moja znajoma i wcale się tym pytaniem nie zdziwiłem. Wiele czytałem na temat funkcjonowania orzeczników, zarówno tych z ZUS-u jak i tych z MOPS-u i nigdy nie doczytałem się pozytywnych opiń panów i pań lekarzy orzeczników. Wiele skarg, wiele pytań ciągle słyszałem, ale nigdy tak dokładnie nie wiedziałem jak to wszystko funkcjonuje. Do dzisiaj, bo właśnie rano, sąsiadka i dobra znajoma przedstawiła mi funkcjonowanie tej instytucji.  Moja rozmówczyni stara się o wydanie orzeczenia o niepełnosprawności ze znacznym stopniem, ale nie udaje się jej tego osiągnąć. Ciągle otrzymuje orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, a o tym decyduje jeden jedyny punkt w orzeczeniu. Tym punktem jest punkt nr. 7, który mówi, że chory wymaga opieki drugiej osoby. Wszystkie pozostałe, jak i poprzednie punkty są korzystne dla mojej sąsiadki, tylko tego feralnego punktu moja pani nie może otrzymać. Choruje na cztery (stwierdzone) poważne choroby, leczy się w specjalistycznych poradniach, przechodzi cykliczne zabiegi chirurgiczne, planowo przebywa na szpitalnych oddziałach, gdzie jest na kilkudniowych obserwacjach, po czym zaleczona, ale nie wyleczona wraca do domu, by tu dalej wegetować. Pięciokrotnie składała wniosek o wydanie potrzebnego orzeczenia, i tylko raz udało się jej takowy otrzymać. Radość nie trwała długo, bo po roku zmieniono jej orzeczenie i pozostaje do dzisiaj na orzeczeniu o umiarkowanej niepełnosprawności. Z czystej ciekawości zapytałem jak takie badanie wygląda, chciałem wiedzieć, bo może to jakieś specjalistyczne badania, których nawet renomowany szpital nie przeprowadza? 
Nic z tych rzeczy, badanie trwa tyle samo minut co badanie u lekarza rodzinnego, a nawet jeszcze krócej. Pan doktor, albo pani doktor, czyta w skupieniu ostatni wypis ze szpitala, obsłucha pacjenta, zmierzy ciśnienie, każe się ubrać i po badaniu. Na swojej karcie coś wpisze i idziesz pacjencie do kolejnego pokoju, gdzie siedzi pani od spraw socjalnych. O, tutaj już wizyta trwa dłużej. Pani od spraw socjalnych wypytuje się szczegółowo o dzienny rozkład życia chorego, co robi, gdzie chodzi, czy sam je, czy sam się myje, sam kąpie, czy chodzi po zakupy i wiele, wiele innych drobiazgów (?) z życia każdego człowieka. Niby to głupie, błahe a jednak pani socjalnej potrzebne. Później zbiera się komisja najczęściej trzy osobowa - dochodzi tylko przewodniczący - i orzekają. Ten ma taką niesprawność, tamten taką. Wszystko chyba na chybił trafił. Moja sąsiadka nigdy nie może dostać wyższego orzeczenia, a przecież nic sama nie może zrobić. Mieszka na czwartym piętrze, bez windy, nie wychodzi na podwórko w ogóle, bo później nie może wejść (72 lata) po schodach (kręte, wysokie, stare budownictwo) do swojego mieszkania.  W rozmowie telefonicznej z nią,  jedna pani z MOPS-u powiedziała, że jak może jeść sama, to nie potrzebuje pomocy, a zakupy raz w tygodniu może jej zrobić sąsiadka, albo sąsiad. Nie wspomniała o pomocy podczas kąpieli, może by poradziła aby, moja sąsiadka nie kąpała się w ogóle?
Przykro mi było słuchać tej pani, nawet nie wiedziałem, że tacy ludzie pracują w MOPS-ie i są orzecznikami. Przecież ta pani nie chce żadnej pomocy z tej instytucji w postaci zapomogi pieniężnej, czy materialnej. Chce się po prostu zamienić na inne mieszkanie, na niższym piętrze, aby wreszcie mogła wyjść na powietrze, na spacer do parku. Aby jednak to otrzymać, musi mieć wyższe orzeczenie niepełnosprawności, bez tego Wydział Komunalny nie przyzna jej innego mieszkania. Zastanawiam się dlaczego są takie rygorystyczne przepisy, dwa Urzędy w jednym mieście nie mogą dojść do porozumienia. MOPS odmawia orzeczenia, Wydział Gospodarki Mieszkaniowej odmawia zamiany mieszkania. Błędne koło. Czy ktoś je przerwie? Czy ktoś pójdzie po rozum do głowy i rozstrzygnie tę sprawę po myśli chorej pani? Chory układ, chorzy ludzie i chyba trzeba dodać, chore państwo!! (t.m.i.)  

(Jeżeli chory będzie leżący, nie mogący chodzić, to po co mu zamiana mieszkania? Tak interpretują orzecznicy, wydają orzeczenia tylko gdy nie możesz chodzić. Nadmienię, że po powrocie ze szpitala, czy z badania, pani musi być wnoszona na krzesełku do mieszkania przez służby medyczne. Paranoja)

czwartek, 9 kwietnia 2020

"CZY WSZYSCY PAMIĘTAMY TĘ DATĘ?" - 10.04.2020. (499)

Godzina 8.41 - 10 kwietnia 2010 roku - rządowy samolot rozbija się w Smoleńsku. Ginie pan Prezydent, ginie elita polskiej polityki, giną zwykli ludzie. Wiadomość o tej tragedii dotarła do mnie gdy byłem w Atenach. Jak zwykle oglądałem sobie poranne programy w greckiej telewizji, gdy nagle przerwano program i nadano tę straszliwą wiadomość. Struchlałem, zdziwiony, niedowierzający patrzyłem w ekran telewizora. Dziewięćdziesiąt sześć ofiar, aż tyle? Wszyscy zginęli? Nie wierzyłem, nie dałem wiary, aby taka tragedia mogła wydarzyć się nam, Polakom. To nieprawda, wmawiałem sobie. Dzwonię po znajomych rodakach, nic nie wiedzą, są w pracy, albo nie słuchali wiadomości. Pytam się Greków, mówią o tym, ale nie wierzą, każą mi dzwonić do ambasady. Idę za ich radą... Niestety, ambasada potwierdza ... Przez cały dzień oglądam nadawane obrazki i komunikaty o tragedii w greckiej telewizji. Powoli dociera do mnie ta straszna wiadomość...
Dzisiaj mija dziesięć lat od tamtego smoleńskiego wydarzenia i tak jak dawniej oglądam w telewizji smutny spektakl o tej tragedii. Patrzę na zdjęcia, wielu znajomych, oczywiście nie osobistych, wesołe twarze, ale tylko na zdjęciu. Takie chcemy zapamiętać, takie chcemy widzieć. Na naszych twarzach smutek i żal. Po raz setny bodajże zapalam znicz i wpatrzony w zdjęcia, wspominam tragiczne chwile...  Czy ta tragedia nauczyła nas czegokolwiek?(t.m.i.) 

środa, 8 kwietnia 2020

"O WIRUSIE I INNYCH RZECZACH" - 08.04.2020 (498)

Ponad miesiąc walczymy z wirusem i walki naszej nie widać końca. Czy wszystko robimy, aby zwyciężyć w tej walce? Ci co chodzą po ulicach (jeżeli muszą) to widzą, że nie wszyscy stosujemy się do zaleceń rządu i służb sanitarnych. Dziwię się Polakom, że tak lekceważąco podchodzą do tych, jeszcze niezbyt rygorystycznych obostrzeń. Co będzie, gdy jeszcze bardziej będą zaostrzone przepisy? Oj będą ludzie płakać, ale będzie już na wszystko za późno. Jak na razie mamy 5000 zachorowań i 136 zgonów. To chyba daje coś do myślenia.
Zastanawiam się dlaczego opozycja i jej sympatycy chcą wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Pytałem sympatyków tego rozwiązania i muszę przyznać, że niewielu umiało cokolwiek powiedzieć na ten temat. Ot, gadają, bo gadają. Tak, gadają, a nie mówią, bo nie wiedzą co mówić. Tu trochę usłyszeli, tam coś przeczytali, tam na FB, jakiś zagorzały zwolennik opozycji coś napisał i tak powstają "wiarygodne" opinie ludzi zaangażowanych w walkę z wirusem. Ci ludzie są przeświadczeni (dzięki opiniom opozycji), że z chwilą ogłoszenia klęski żywiołowej wirus natychmiast zniknie z naszego kraju i będziemy mogli swobodnie wreszcie sobie wyjść na spacer. No i weź człowieku, dyskutuj z takimi ludźmi. Szkoda nerwów szkoda słów. 
W Sejmie trwają prace nad pomocą dla przedsiębiorców i pracowników i znów wielkie pretensje opozycji do rządu, o zbyt małe wsparcie. Może nie tyle chodzi o wsparcie, co o małe pieniądze, jakie rząd przeznacza na pomoc. Opozycja chce astronomicznych sum, nie mówiąc skąd na to wziąć pieniądze. Tak, zadłużymy państwo znów i podejrzewam, że będzie to duże zadłużenie, ale mieszczące się w rygorach zawartych w Konstytucji. Walka z wirusem jest ciężka i z pewnością będzie trwała długo i dużo będzie nas kosztowała.
Komisja Europejska (pani Jourova) i TSUE znów zaczynają "wojnę" z nami i Polską. Dla nich walka z naszym krajem jest ważniejsza, niż walka z wirusem, coraz mniej podoba mi się ta Unia, coraz mniej! Czy my faktycznie jesteśmy takim krajem, że trzeba nam wszystko mówić, pokazywać palcem, prowadzić za rączkę i do tego robić to podniesionym głosem? Skosztowaliśmy trochę wolności, rozwijamy się gospodarczo, stajemy się wolnym krajem, budujemy dobrą demokrację i gdy wszystko jest na dobrej drodze, to znów opozycja i Unia wtrącają się w nasze sprawy. Czy znów mamy z powrotem być narodem pod butem zachodnich mocarstw? Mamy być sługami i pachołkami? Czy my nic nie możemy sami stworzyć i wdrożyć to w nasze życie? Zastanówmy się nad tym przy świątecznym stole, a po świętach dajmy UNII odpowiedź. (t.m.i.)

wtorek, 7 kwietnia 2020

" JEDNAK WYBORY KORESPONDENCYJNE" - 07.04.2020. (497)

Wczoraj otrzymałem trzy przesyłki listowe, dostarczone przez Pocztę Polską, przyjąłem je, otworzyłem, przeczytałem i... - dlaczego o tym piszę? Otóż wczoraj przez kilka godzin słyszałem głos opozycji, że głosując korespondencyjnie w wyborach, narażam siebie i innych na zarażenie "Koronawirusem", bo moja koperta będzie zakażona. A wczorajsze koperty to proszę opozycji jakie były? Zarażone, czy nie? A jakie będą w następnych dniach, wolne od wirusów? Jeżeli opozycja uważa, że koperty są zarażone (zakażone), dlaczego nie zgłosi wniosku o zamknięcie poczty i nie wydawaniu listów i przesyłek? Niech przestanie działać sprzedaż internetowa, sprzedaż sklepowa, sprzedaż biletów kolejowych i tramwajowych, niech przestanie czy ustanie sprzedaż wszystkiego. Państwo nam wszystko dostarczy, państwo nam zapłaci, a do tego będziemy mogli ubiegać się o odszkodowanie. Wszyscy zajmiemy się walką z wirusem. Droga opozycjo, możesz mi powiedzieć jak rozpoczniemy tę walkę, skoro nic nie będzie działać? Wszyscy siądziemy do maszyn szwalniczych i zaczniemy szyć maseczki, fartuchy i inny sprzęt, którego nie ma w szpitalach? Lekarze chodzą bez rękawiczek, bez fartuchów i masek? Ja widzę co innego, widzę szpitale, a tam każdy lekarz w rękawiczkach, widzę przylatujące samoloty ze sprzętem, w końcu widzę centralne magazyny służby zdrowia, jak z pełnych magazynów wywożony jest towar do poszczególnych szpitali. Rząd samochodów oczekuje na załadunek.
Wczoraj na sali sejmowej oglądałem istny cyrk, te prawdziwe cyrki polikwidowali, więc jedyna rozrywka pozostała nam w Sejmie, gdzie posłowie-clauni odstawiają swoje numery. Wczoraj jasnymi gwiazdami sejmowego cyrku byli panowie: Budka, Tomczyk, Braun i od czasu do czasu Kropiwnicki i Kierwiński. Słaby to był program w wykonaniu tych panów, mówili jedno i to samo, ale cóż mają mówić, skoro nie mają żadnych innych argumentów. (a więc programu) 
Nie dali rady, przegrali walkę o wybory, ale jak mogą wygrać, skoro ich posłowie nie mają podstawowej wiedzy na temat wyborów, nie wiedzą nic na temat Konstytucji, którą tak wymachują w Sejmie, nie wiedzą o stanach wyjątkowych, które można wprowadzić w kraju. Najlepszym tego przykładem jest program "Minęła ósma", gdzie redaktor Klarenbach bez skutku pyta posłów na temat stanu klęski żywiołowej, którą chcą wprowadzić. Nikt nie zna podstawowych zasad wprowadzania tych stanów. Droga opozycja, drodzy liderzy tych partii, zróbcie szkolenie dla swoich posłów z tego tematu, uświadomcie ich, kiedy i na jak długo można wprowadzać stan klęski żywiołowej i dopiero wysyłajcie ich do redaktora Klarenbacha.
Droga opozycjo, przestań przeszkadzać rządowi, ministrom w ich działaniu z walką z "Koronawirusem", nie chcecie pomagać, to przynajmniej nie przeszkadzajcie. (t.m.i.)

sobota, 4 kwietnia 2020

"GOWIN, GOWIN, CO PAN ZROBIŁ?" - 04.04.2020 (496)

W kraju trwa walka na dwa fronty, z dwoma przeciwnikami. Jednym przeciwnikiem jest "Koronawirus", a drugim polska opozycja, nasuwa się pytanie, który przeciwnik jest silniejszy, groźniejszy dla nas. I ten i ten, ten zagraża i ten zagraża, a my zwykli ludzie stoimy w rozkroku. Co robić, gdzie się udać, skąd otrzymać pomoc, wreszcie komu pomóc.
Wczoraj w Sejmie trwała przepychanka co do trybu głosowania dziesiątego maja, Zjednoczona Prawica chce aby było to głosowanie korespondencyjne, opozycja jak zwykle gasi pomysł PIS-u. Nie, bo nie, dla zasady. Ze Zjednoczonej Prawicy nie po raz pierwszy wyłamuje się "Porozumienie" pana Gowina, a właściwie to sam pan Gowin. Wczoraj ogłosił swój plan w sprawie wyborów. Otóż chce zmienić Konstytucję, a właściwie zmienić tylko zapis wyboru prezydenta i przedłużyć mu kadencję o dwa lata, bez możliwości ponownego kandydowania. W pierwszej chwili pomysł również i mnie się spodobał. Przypadł także do gustu opozycji, pan Borusewicz był tak zachwycony nim, że zaproponował panu Gowinowi stanowisko premiera, albo stanowisko marszałka Sejmu, gdy tylko upadnie PIS-owski rząd. Później jednak przyszła refleksja i opozycja stanowczo powiedziała NIE. Przemyślała i doszła zapewne do wniosku, że pan Gowin nie odpowiada im na tych funkcjach, może doszli do wniosku, że pan Gowin jest bardzo chwiejnym człowiekiem, był już w Platformie, był ministrem sprawiedliwości, a teraz miałby zostać premierem? O, nie! Pan Budka na to nie może pozwolić, bo to on chce być premierem, chce dogryźć w ten sposób panu Schetynie, który mimo wielkich wysiłków, premierem nie został.
Również i mnie nie podoba się projekt Gowina, nie jestem konstytucjonalistą, ale uważam, że to jest sprzeczne z konstytucją, chociaż nie bezpośrednio. Można to interpretować i z pewnością wielu to zrobi, że dlaczego mamy przedłużać kadencję, gdy ta się kończy, a nie gdy ta się zaczyna. Dlaczego tylko na dwa lata, a nie na trzy, czy cztery lata. Dlaczego, wreszcie prezydent, któremu przedłużono kadencję nie ma prawa kandydować ponownie, dlaczego ma tracić swoje trzy lata kadencji. Dlaczego? Wreszcie, czy to jest jednorazowe przedłużenie, czy już na stałe poprawiamy Konstytucję. Jak widzicie tych pytań jest sporo, a fachowcy znajdą ich jeszcze dużo więcej. 
Rodzi się pytanie dlaczego pan Gowin chce rozbić Zjednoczoną Prawicę, zachciało mu się premierowania? Dlaczego akurat w tym okresie, gdy oprócz walki z opozycją, walczymy ze śmiertelnym wirusem? Dlaczego? O tym i innych problemach następnym razem. (t.m.i.)

czwartek, 2 kwietnia 2020

" CZY POLACY SĄ GŁUPIM NARODEM?" - 02.04.2020 (495)

Już sam tytuł chyba wkurza was na mnie, wiem, ale przyjmuję waszą krytykę, ale proszę was, abyście przyjęli i moją krytykę, może nie adresowaną bezpośrednio do was, ale do wszystkich Polaków. Bo, czy naród zwany "Narodem Polskim" nie jest głupi i bezmyślny? Zobaczcie co dzieje się na portalach społecznościowych, jakie głupie i beznadziejne wpisy zamieszczają ludzie, jakie wpisy zamieszczają też i politycy i inni znani oficjele. Tak sobie myślę, że piszą to ludzie, którzy nigdy nie zasmakowali głodu, gwałtu, upokorzenia i publicznego poniżenia. Gdyby ci ludzie przeżyli choć stan wojenny wprowadzony przez Wojciecha Jaruzelskiego, to daję głowę, że ich rozumowanie byłoby inne. Niestety, takich ludzi, którzy przeżyli ten i poprzedni komunistyczny okres jest coraz mniej. Wykruszają się, jedni zdążyli przekazać swoim potomnym obrazki tamtych lat, inni tego nie zdążyli, albo nie chcą, czy też nie mogą przekazać dalej tych wiadomości. Słuchaczy coraz mniej, a znawców tego tematu coraz więcej, warto przypomnieć, że gdy był stan wojenny, ich jeszcze nie było wśród nas, albo mieli po parę latek. Może zauważyliście jacy to oni są znawcami tamtego okresu, a takich jak ja, którzy na ten temat mówią niewiele, jest bardzo wielu.
Rząd w obliczu epidemii "Koronawirusa" zastosował pewne obostrzenia w naszym życiu i zobaczcie co się dzieje. Jedni kwestionują, drudzy lekceważą ten nakaz chwili. Czy to nie woła o pomstę! Człowieku, mężczyzno, kobieto, młodzieńcze, nie zależy ci na życiu, to skończ ze sobą gdzieś w zacisznym miejscu, a nie chodź po sklepach, parkach, czy ulicach i nie zarażaj ludzi. Bohaterem chcesz byc? Komu chcesz zaimponować, no komu? Kolegom podobnych rozumem do ciebie, czy dziewczynie, która myśli podobnie jak ty. Gdzie ty człowieku masz rodziców, co oni robią, gdzie są. Nie interesujesz ich jako syn czy córka? Po jaką cholerę cię spłodzili. Dasz mi na to odpowiedź. Ba, to oni powinni mi dać tę odpowiedź, to oni powinni ponieść karę, że wypuszczają cię z domu, że nie interesują się tobą i twoim życiem. Ale ty możesz to zmienić, nie słuchaj ich, nie słuchaj kolegów, posłuchaj ludzi w białych fartuchach, którzy chcą cię przestrzec przed konsekwencjami twojego postępowania. Nie słuchaj polityków, odetnij się od nich, pomyśl i zastanów się, jesteś dopiero na początku swojej życiowej drogi, ale wiedz również, że są też ludzie, którzy mimo, iż są już w końcówce swojego życia, chcą nadal żyć i być przy swoich rodzinach, swoich bliskich. Nie skracaj im życia, bo to samo może ciebie spotkać w późniejszym okresie i tak, jak ci teraz staruszkowie, tak i ty będziesz błagał o podarowanie jeszcze jednego dnia, tygodnia, czy miesiąca życia. Zastanów się młody człowieku, zastanów się i ty starszy, na epidemię, na chorobę, niekiedy nie ma lekarstwa. Doceń życie, nie zmarnuj go, bo wiele możesz jeszcze dokonać, ale pod warunkiem, że zmienisz swoje podejście do epidemii.
(Chciałbym wszystkim przypomnieć, że dzisiaj mija piętnasta rocznica śmierci Jana Pawła II. O godzinie 21.37 zapalamy w naszych oknach świece.)

TEN NIESAMOWITY KLAREMBACH" - 30.11.2020. (551)

Niesamowity jest pan redaktor Adrian Klarembach, każdy mógł się przekonać dzisiaj oglądając program "Minęła ósma", gdy obnażył wsz...