Obserwatorzy

środa, 25 września 2019

"WAKACJE NA MAZURACH 2019" - (07 - 394)

09.06.2019r.
                    Na pogodę nie narzekam, ciepło, chociaż wczoraj wieczorem trochę popadało, ale minimalnie. Burza znów ominęła Rogale.
Remont świetlicy jeszcze nie zakończony i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle zostanie doprowadzony do końca. Droga gminna z Rogal do Rakowa też spoczęła gdzieś głęboko w biurku Urzędu Gminy w Białej Piskiej. Nie ma pieniędzy. Droga powiatowa - szkoda pisać! Nowy sołtys złożył podanie w Piszu (pisałem o tym wielokrotnie) aby na jezdni położyć tzw. "Leżącego policjanta", specjalny wypukły garb na jezdni zmuszający kierowców do ograniczenia prędkości. Stojący znak ograniczający prędkość do trzydziestu kilometrów jest ignorowany przez kierowców, szczególnie kierowców dużych 16-tonowych tirów (blaszaków), którzy codziennie rano  (godzina szósta) budzą mieszkańców dudniącymi samochodami. Według mnie szybkość dochodzi nawet do siedemdziesięciu kilometrów na godzinę, blaszana naczepa dudni niesamowicie, a tiry hamują dopiero przed wjazdem na niewielki mostek. Oj, przydałby się w tym miejscu policyjny patrol, mandaty by się posypały i to duże.
Skoro jesteśmy przy pieniądzach, chciałbym wspomnieć, że nowa pani Burmistrz ma nie lada orzech do zgryzienia. Miejska kasa pusta, poprzedni Burmistrz pozostawił długi i to spore, ludzie chcą zmian, poprawy, a tu nie ma z czego "wytrzepać złotówek. Chyba, że z rękawa, teraz ciepło, pani Burmistrz chodzi w bluzeczce na krótki rękaw, więc niewiele pieniędzy można "wytrzepać" z takiego rękawa.
Ale żarty na bok, nie ma przemysłu, nie ma sponsorów, nie ma pieniędzy. Stara prawda, ale czy jakoś nie można temu zaradzić? Może w większym stopniu powinniśmy położyć nacisk na turystykę w naszym regionie? Mamy jeziora, ładne wsie, krajobrazy, lasy, pomyślmy jak wykorzystać te nasze dobra natury, rozwińmy turystykę, zainwestujmy w nią, zróbmy ścieżki rowerowe od jeziora do jeziora, od wioski do wioski, zareklamujmy nasze "dobra" w miastach nas otaczających, a jest ich dużo. Olsztyn, Giżycko, Ełk, Grajewo, Łomża czy nawet Warszawa... z tych miast też mogą przyjeżdżać do nas turyści, zwłaszcza, że infrastruktura drogowa poprawia się.
Ostatnio kupiłem widokówki z widokiem Białej Piskiej, ładne, ale cóż z tego, skoro takie same kupuję co roku od kilku lat. Nie można stworzyć innych, ładniejszych, pokazujących teraźniejsze czasy. Róbmy jakieś kiermasze, albo dofinansujmy rolników, którzy ze swoimi wyrobami pojadą na kiermasze do Wrocławia, Poznania, Gdańska i tam będą promować nasze regionalne produkty, które tutaj wytwarzają i z których jesteśmy dumni. Do Wrocławia na takie kiermasze zjeżdżają rolnicy - producenci z różnych stron kraju. Są górale, są poznaniacy, rolnicy z lubelszczyzny, tylko naszych nie widać.
Warto wydać parę złotych i promować nasze produkty, a chyba mamy się czym pochwalić, jeszcze istnieje nasza gminna tradycja, pokażmy ją innym - może uda się nam rozsławić nasz region? Oby tak się stało!
A w wiosce? Cisza, spokój - wiadomo, dzisiaj niedziela. Domostwa pustoszeją, ludzie jadą do rodziny, nad wodę, do znajomych. Pogoda wspaniała, a zapowiadają jeszcze ładniejszą i cieplejszą aurę!
(t.m.i. CDN...)

:WAKACJE NA MAZURACH 2019" - (06 - 393)

08.06.2019r.
                    I znów będzie grzało, piszę to wcześnie (godzina piąta rano) nie mogę spać, za wcześnie położyłem się wczoraj. 
W wiosce wybuchła afera, jedno małżeństwo oddało sąsiadowi w dzierżawę trochę ziemi (łąki - nie wiem ile hektarów) nie powiadamiając go, że ziemia ta jest obciążona egzekucją komorniczą. No i wczoraj późnym wieczorem "mleko" się rozlało, odbyła się egzekucja komornicza, czyli przetarg. Zaskoczony sąsiad dowiedział się o tym fakcie ostatni, jego plany runęły jak domek z kart w jednej chwili.
Kupił krowy, zainwestował w nie, zainwestował również w łąkę, nawoził ją, kosił, utrzymywał w dobrej rolniczej strukturze i nagle, wszystko szlag trafił. Kilka hektarów odeszło, sporo bel siana również i jak tu wyżywić zakupione krowy, co im dać do żłoba? Jak tu wierzyć sąsiadowi?
Z drugiej strony mieszkaniec wioski, zbankrutowany teraz człowiek doskonale znał i zna nadal swojego sąsiada, zna to małżeństwo, zna z pewnością ich sytuację materialną, bo skoro ja przyjezdny człowiek ją znam, to sąsiad zna ją tym bardziej. A przynajmniej powinien ją znać.
Drugi sąsiad (naszej wioski) kupił tę ziemię, kupił też prawie nową oborę z licytacji komorniczej. Ze wszystkim zbankrutowane małżeństwo się godziło, ale pojąć nie chciało, że to wszystko kupił ich najbliższy sąsiad, człowiek zza miedzy. To straszny cios dla zrujnowanego małżeństwa, popłynęły łzy, popłynęły niecenzurowane słowa z ust zrozpaczonej małżonki. Pół biedy, że zabrał to komornik, to przeżyli, ale przeżyć już nie mogli, że wszystko to kupił ich najbliższy sąsiad. Złość ich dobijała z każdą mijającą godziną.
Brutalne jest życie niestety i to nie tylko w mieście jak się nam wydawało, ale też brutalność ta zajrzała pod wiejskie "strzechy".
(t.m.i. CDN...)

wtorek, 24 września 2019

"WAKACJE NA MAZURACH 2019" - (05 - 392)

07.06.2019r.
                    Gorąco, duszno, czy tak będzie przez następne dni i tygodnie? Rolnicy zwożą siano, uwijają się, wiedzą, że przy takich temperaturach o gwałtowne burze nie trzeba się zbytnio prosić. W południe znów nad Rogalami zagrzmiało, ale tak jak wczoraj, burza przeszła obok, ominęła po raz kolejny moją wioskę. Rolnicy mogą być zadowoleni.
Dzisiaj przywieźli mi towar, kupuję, ale kto to wszystko zamontuje, wybuduje? Nie wiem, może w ciągu tych trzech miesięcy - bo tyle zamierzam tu zostać - znajdę kogoś. Niby na Mazurach jeszcze dość wysokie bezrobocie, ale znalezienie jakiegoś pracownika nastręcza duży kłopot. Z drugiej strony ci fachowcy mieszkający w wiosce, jak i w pobliżu, myślą, że jak przyjechałem na wakacje, to przywiozłem przysłowiową "furę" pieniędzy. Za wkopanie sześciu palików (wysokość 1.50) fachowiec z pobliskiej wioski zażyczył sobie trzysta pięćdziesiąt złotych. Niesamowite. Gdy mu odmówiłem miał wielce obrażoną minę. Fachowiec się znalazł od wkopywania kołków, aż mnie do tej pory mdli w żołądku. Co mają powiedzieć prawdziwi fachowcy?
(t.m.i. CDN...)

"WAKACJE NA MAZURACH - 2019 " - (04 - 391)

06.06.2019r.
                    Po wczorajszej burzy dzisiaj ani śladu, zresztą co to za burza, nie zagrzmiało, raz się błysnęło i tyle. Ale deszczu spadło co niemiara, wiatr też był silny, bo złamał stojące przy drodze drzewo. Na szczęście nikomu nic się nie stało, jednak pół wioski była pozbawiona prądu przez cztery godziny. Ja na szczęście prąd miałem.
W nocy znów "coś" porwało mi kurę, to już druga, a przecież mam je dopiero trzy dni. O ile z pierwszej kury pozostały jakieś resztki, tak z tej drugiej nie pozostało nic, parę piórek tylko.
Na dworze ciepło, znów będzie grzało, we Wrocławiu nawet trzydzieści trzy stopnie, córka będzie topiła się grzejącym słoneczku. Na szczęście tutaj na Mazurach takiej temperatury nie będzie.
Przed wieczorem kolejna burza, ale bardzo spokojna. Grzmoty i błyskawice daleko od wioski, deszczu mało. Maryla załatwiła pracownika do prac lekkich, porządkowych, ale po nim nie widzę aby był jakimś fachowcem, choć za takiego się podaje. No, zobaczymy jak będzie pracował, a weryfikacji dokonam już jutro, bo zapowiedział, że przyjdzie do pracy. Zależy mi aby pozostał u mnie na dłużej, bo prac porządkowych i takich drobnych remontów mam mnóstwo i muszę jakoś się z nimi uporać.
(t.m.i. CDN...)

"WAKACJE NA MAZURACH - 2019" - (03 - 390)

04.09.2019r.
                    Gorący dzień, powiedziałbym wręcz upalny. Temperatura u nas przekracza dwadzieścia sześć stopni, a we Wrocławiu ponad trzydzieści. Jak długo będzie tak ciepło?
Byłem w Zacieczkach u kuzyna, jakoś tam mieszka, nie narzeka, a zresztą na co ma narzekać, jak on nie rolnik. Jest na rencie chorobowej, ziemi nie ma, więc żyje z tego co państwo da.
Moja żona znów zaszalała, kupiła na targu w Szczuczynie dwie kury - nioski, trzy małe gąski i trzy małe kaczuszki i zapowiada, że to nie koniec z zakupami. Ciekawi mnie kto będzie chodził przy tym. Chyba po paru dniach, ten obowiązek spadnie na mnie, tak jak spadł w zeszłym roku. Na razie te malutkie gąski i kaczuszki są wspaniałe, piękne i ładne, a gdy podrosną, mam nadzieję, że na urodzie nic nie stracą.
(t.m.i. CDN...)

poniedziałek, 23 września 2019

"WAKACJE NA MAZURACH -2019" - (02 - 389)

03.06.2019r.
                    Ciepło, od rana świeci słoneczko. Pracy bardzo dużo, nie wiadomo za co się wziąć. Nie ma też ludzi, aby móc ich zatrudnić, jeżeli już jakiś człowiek się znajdzie, to stawia taka cenę, że od jego słów głowa puchnie. Cenią się, ale czy ich praca warta jest tej ceny? Na razie nie chcę ryzykować, aby to sprawdzić.
Wkurza mnie bardzo używanie telefonu, sytuacja powtarza się z ubiegłego roku, gdy postawiono wieżę wojskową (nadajnik - odbiornik) Od tego momentu trudno uruchomić telefon, zasięg zanika, rozmowy przerywane są, aby móc złapać zasięg muszę kręcić się po podwórku, a nawet wychodzić na ulicę, aby złapać parę kresek zasięgu. Urwanie głowy jest z tym. Najgorsze jest to, że nie można nic z tym zrobić.
Wybudowali wieżę i wszystko szlag trafił, każdy teraz umywa od tego ręce. Tak to już jest u nas w Polsce.
(t.m.i. CDN...)

"WAKACJE NA MAZURACH - 2019." - (01 - 388)

01.06.2019r.
                    Dzień Dziecka, a ja w podróży. Kolejna moja podróż na Mazury na trzy, cztery miesiące. Dzisiaj pogoda dopisuje, ale co będzie jutro, pojutrze? Będzie tak ciepło jak dzisiejszego poranka?
Na Dworcu Głównym, na peronie z którego odjeżdża mój pociąg, mnóstwo ludzi, dużo dzieci, z walizkami, z tobołkami, dokąd oni jadą, po co, przecież rok szkolny trwa. Na szczęście w wagonie, którym jadę luz, mało ludzi, pierwsza klasa, nie każdy może sobie pozwolić na drogi bilet. W drugiej klasie też mają wygodnie, nowe wagony, dużo miejsca, nie ma przedziałów, a tylko cztery rzędy lotniczych siedzeń. Można wygodnie usiąść.
W Grajewie czeka już na nas kuzyn, zawiezie nas na nasze ranczo w Rogalach Wielkich, gdzie po dwudziestu minutach meldujemy się. Podwórko zarośnięte trawą, ogródek też, w domu ciężkie powietrze, trzeba wietrzyć. Włączamy piecowe ogrzewanie (piece opalane drzewem i węglem), trzeba zmienić powietrze, ogrzać mury.
Rozglądamy się po wiosce, nic się nie zmieniło, nikt nie postawił nowego domu, liczba mieszkańców nie zmieniła się, ba nawet jeden mieszkaniec ubył, wyjechał do pracy za zachodnią granicę, do Niemiec. Pocieszam się tym, że niedługo przyjadą wczasowicze, wioska zaludni się, przybędzie parę osób,
Spać idziemy późno, dochodzi pierwsza w nocy kiedy gaśnie światło, jutro czeka na nas dalsza praca.
(t.m.i. = CDN...)

TEN NIESAMOWITY KLAREMBACH" - 30.11.2020. (551)

Niesamowity jest pan redaktor Adrian Klarembach, każdy mógł się przekonać dzisiaj oglądając program "Minęła ósma", gdy obnażył wsz...