Czy zadowoliła was wczorajsza debata polityków pięciu partii? Mnie nie, zresztą czy taka debata wnosi coś pozytywnego? Zastanawiam się co można powiedzieć w ciągu jednej minuty, gdy problemow jest mnóstwo. Co byście powiedzieli w tak krótkim czasie?
Zostawmy jednak sprawy techniczne, a skupmy się na samej debacie. Co utkwiło mi najbardziej w pamięci?
1) W. Kosiniak-Kamysz - PSL, wił się jak piskorz złapany w sieci, chciał zaistnieć, chciał poklasku, chciał być zauważony i został. Został zauważony nie z tej dobrej strony, ale z tej złej, nie wiedział nic o dopłatach dla rolników, a przecież jest przedstawicielem partii chłopskiej. Chciał powiedzieć dużo, a w zasadzie powiedział mało i to nie na temat. Słaby występ, nie chciałbym mieć takiego przywódcy, niewiele bym się nauczył od niego.
2) J.Sasin - PIS. Dzielnie odpierał ataki czterech konkurentów, z początku szło mu nie najlepiej, widać było, że jedna minuta to za mało aby coś powiedzieć. Rozkręcał się jednak z każdą chwilą, celnie uderzał w Platformę i PSL. Jak na taki zmasowany atak na siebie i na PIS, wypadł dobrze.
3) B.Budka - Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska - jeden z najsłabszych uczestników debaty, dużo nieprawdziwych słów, dużo kłamstw i nieprawdziwy "hit" debaty, czyli paragon na zakup leków. No, panie Budka, jak pan tak bezczelnie wciska ludziom nieprawdziwe wiadomości, to wyborcy powinni panu podziękować, wydał pan wczoraj świadectwo o wiarygodności swojej partii. Jakby tego było mało, to jeszcze przywłaszcza sobie pan wprowadzenie pakietu 500+. To już naprawdę dyskwalifikuje pana jako kandydata na posła, i dyskwalifikuje pana partię jak niewiarygodnego partnera do rozmów i do rządzenia krajem (mam nadzieję, że do tego nie dojdzie)
4) J.Wilk - Konfederacja - zaskoczył mnie na samym początku umieszczoną flagą polską na swoim stanowisku. Czyżby to miała być debata międzynarodowa? Gdzie inne państwowe flagi? Pan Wilk starał się być rzeczowy, ale jak to zwykle bywa, gdy chce się dużo powiedzieć, to się nic nie mówi. Po prostu kluczył, omijał tematy, a wygłaszał swoje orędzia. Nie przekonał mnie w ogóle.
5) Rozenek - przedstawiciel lewicy. no ten to już zupełnie nie jest w moim guście, wiadomo co głosił i jak głosił, nie zgadzam się z jego poglądami jak i poglądami jego partii. Starał się dopiec wszystkim, ale najbardziej partii PIS. Wypadł bardzo blado i nie przekonywająco.
Ogólnie był to mecz czterech na jednego, do jednej bramki i nie dziwię się, że pan Sasin nie wypadł tak jak bym się tego spodziewał, ale nie wypadł też najgorzej. Zapamiętamy jego słowa, jego pojedynek z Kosiniakiem i pozostałymi partnerami. Wszyscy starali przedstawić siebie i swoje programy w jaskrawym świetle, zastanawiam się tylko, dlaczego nic nie zrobili za swoich rządów, a każda z tych partii miała swoje pięć minut w rządzeniu krajem. Platforma nawet dużo więcej niż "przysłowiowe" pięć minut i to co zrobiła, do tej pory odczuwamy skutki jej rządów.
Ogólnie debata słaba, tematów dużo, ale nie można było rozwinąć tematów, za krótki czas. Może to i dobrze, że tak krótko debatowali, bo przy większym czasie ileż to kłamstw usłyszelibyśmy z ust pana Budki, Kosiniaka i pozostałych uczestników w sprawie pana Sasina i jego partii. (t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz