Niedziela, tym razem prawie świąteczna, do tego handlowa. Zakupy, zakupy, zakupy. Sklepy pełne ludzi, znów panika i podniecenie kupujących, biorą co się da, na świątecznym stole wszystko się przyda, nawet i te niepotrzebne rzeczy, a co mi tam, śmietnik niedaleko, tony starych szynek i wędlin powędruje na wysypisko. Ucztę będą miały tylko wrony, kruki i gawrony.
Idziemy do kościoła z palemkami. Niedziela Palmowa. Znów jak co roku podziwiać będziemy palemki, będziemy patrzeć na te duże i na te małe, na sąsiada i na swoją, wszystkie są piękne, wszystkie poświęcone. Przed nami Wielki Tydzień.
Już niektórzy chcą nam obrzydzić świąteczny nastrój wyskakując z lewackimi teoriami powstania świata. Nie chcę tego słuchać, nie chcę takich osób w moim pobliżu, nie chcę narzucania idei mniejszości, chcę wierzyć w to, co nauczyli mnie rodzice, szkoła, kościół. Mój wybór i wara ode mnie takich pań jak Dziduszko, czy innych głupich bab, kręcących się wokół nas. Precz z lewactwem, przynajmniej teraz chcę spokoju od waszych sprośnych lewackich ideologi. (t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz