"Świat staje na głowie", a my zaczynamy się do tego przyzwyczajać i upodabniać. Ludzie zaczynają "wariować", "głupieć", nie wiem czy z przyczyn naturalnych następuje ta niepożądana choroba, czy z naszej pazerności, zakłamania. Pisałem już o jednej pani, która pozwała Warszawę i Skarb Państwa za, uwaga, za smog. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale ta pani wygrała, jednak najpierw odpuściła Warszawie, wskazując tylko Skarb Państwa jako winnego smogowi. Oczywiście kuriozalny wyrok niezawisłego (?) sądu (ciekawi mnie jaki byłby wyrok gdyby nie wycofała skargi na Warszawę), rozzuchwalił inne panie(?) do pójścia w ślady pani Grażyny Wolszczuk. Tym razem w jej ślady postanowiła pójść marna aktoreczka, Katarzyna Ankudowicz, która zapewne tym pozwem w sprawie smogu, chciała zwrócić uwagę na siebie. Czy zwróci? Owszem, zwróciła moją uwagę i gdyby zobaczyła moją minę z pewnością szybko by wycofała pozew z sądu. Faktycznie ludziom już "odbija", a do tego przyczyniają się sędziowie z tak zwanej "sędziowskiej kasty", którzy swoimi wyrokami powodują, że prestiż sędziego sięga dna.
Drugi celebryta, tym razem sejmowy, w osobie Stefana Niesiołowskiego atakuje kościół katolicki za seks (molestowanie itd.) i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby sam nie uczestniczył w takiej aferze. Naprawdę ludzie nie wiedzą co czynią, niby profesor, wieczny poseł, a zachowuje się jak ... proszę sobie samemu dopowiedzieć co mam na myśli.
Sprawa strajku nauczycieli nadal jest w kręgu zainteresowania wielu ludzi, a tu już zapowiadają przygotowania do strajku lekarzy. Zapewne później przystąpią do przygotowań pielęgniarki, kolejarze, listonosze, pracownicy biurowi i w końcu przystąpię ja. A, co? Nie wolno mi strajkować? Wolno! Stanę sobie na skrzyżowaniu na pl. Staszica we Wrocławiu (mam blisko do domu) i wstrzymam cały tramwajowy ruch. Niech stoją tramwaje, niech stoją samochody, niech ludzie klną i złorzeczą, co mi tam do tego. Ja jako emeryt zażądam podwyżki, no co, nie mam prawa? Też mało dostaję pieniędzy, a teraz taki belfer, taki konował, wypomina mi, że dostałem "trzynastkę" do mojej emerytury. A czy taki belfer, taki konował wie jak ja ciężko pracowałem, jak mi taki konował odmawiał zwolnienia lekarskiego gdy zmęczony udawałem się do niego, aby dał mi zwolnienie, abym mógł trochę odsapnąć i nabrać sił w budowaniu Polski Ludowej? Nie dawał mi zwolnienia, śmiał się ze mnie i wyganiał mnie do pracy, a teraz na pstrykniecie palcami wystawiają dziesiątki, jak nie setki zwolnień dla tych, którym brakuje pieniędzy w portfelu. Mnie też drodzy belfrowie i konowałowie brakuje pieniędzy, ja na was pracowałem, abyście mogli się wykształcić i teraz pracować. W pocie czoła tyrałem na to, na wasze szkoły na wasze szpitale, na wasze domy, a teraz bezczelnie wypominacie mi, że wreszcie łaskawy rząd dostrzegł mnie i mnie podobnych i dał nam to, co już dawno powinien zrobić. Ja pracowałem na was, wy odróbcie to, co ja wam dałem i jeśli to zrobicie będziemy kwita. Tak się zastanawiam, czy faktycznie tak bardzo brakuje wam pieniędzy, że musicie kosztem wielu ludzi osiągnąć to, co można osiągnąć w sposób normalny, uczciwy. Ale dać wam palec, to chcecie całą rękę, pazerność nie zna granic. (po co tacy staruszkowie jak Miller, Cimoszewicz i inni pchają się do PE?) (t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz