Niedziela. Dzień zapowiada się ciepły, słoneczny, chmury deszczowe zniknęły, wyjrzało słoneczko i jak na razie nieśmiało oświetla Wrocław (piszę to raniutko) Czy oświetli go na tyle, że będziemy mieli w mieście wspaniałą pogodę, dzięki, której będziemy mogli wyjść na wiosenny spacerek? Zobaczymy.
Oświetlili nas wczoraj nasi lekkoatleci, zdobywając kolejne medale na Halowych Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Szkocji. Ale zanim będziemy cieszyć się z medali lekkoatletów na chwilę wrócę do naszych skoczków narciarskich. Wczoraj odbyły się zawody drużynowe ekip mieszanych, to znaczy, że w drużynie oprócz mężczyzn występowały kobiety i choć ta impreza odbywa się już od kilkunastu lat, Polacy uczestniczyli w niej wczoraj po raz pierwszy. Wypadli bardzo dobrze zajmując ostatecznie szóste miejsce na trzynaście startujących drużyn. Muszę wam się przyznać, że spodobała mi się ta impreza, też trzymała w napięciu i wreszcie mogliśmy obejrzeć coś nowego. Mam nadzieję, że dzięki tej transmisji, wiele młodych dziewcząt zacznie uprawiać skoki i może doczekamy się drugiej Stochowej, czy Kubackiej.
Na HME mamy jak na razie najlepsze wyniki, w piątek złoty medal zdobył Michał Haratyk, wczoraj nie zawiedli skoczkowie o tyczce, zdobywając dwa medale. Złoto wywalczył Paweł Wojciechowski, a srebro zainkasował jego kolega Piotr Lisek. Wszystkich przebiła jednak Ewa Swoboda, która, która wynikiem 7.09 sek. wywalczyła złoto, choć na starcie troszeczkę... zaspała, ale to co zobaczyliśmy po jej biegu, pozostanie na długo w naszej pamięci. Rozpłakała się dziewczyna na mecie z radości, a był to płacz autentyczny, wywołany przejęciem i radością. Chciało by się powiedzieć, PŁACZ EWKA, PŁACZ!!! (t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz