Polityka, polityką, ale społeczeństwo też żyje innymi wydarzeniami. Byłem kiedyś sportowcem, trenowałem, grałem, walczyłem. Dzisiaj po tym wszystkim pozostało mi tylko oglądanie, kibicowanie i od czasu do czasu wyrażanie swojej opinii. Wczoraj oglądałem trzy pojedynki bokserskie, (mój ulubiony sport) i jeden mecz piłkarski. W piłkę nożną grałem dobrych kilkanaście lat, bez mała dwadzieścia jeśli do tego dodać okres gry w trampkarzach. Mecze w starszych grupach i ligach zakończyłem w wieku dwudziestu sześciu lat po odniesieniu kontuzji, karierę zakończyłem we Wrocławiu. Od tego czasu ochota na oglądanie piłki nożnej jakoś mi przeszła, po bolesnej kontuzji nie mogłem patrzeć na futbol, wolałem boks, choć on był i jest brutalniejszy od piłki nożnej. Zwykłe mordo-bicie podnieca kibiców, chodziłem na wszystkie mecze Stali Stalowa Wola, a później Gwardii Wrocław. Do dzisiaj pasjonuję się tym sportem, czyli boksem. Mam w nim bardzo skromniutki udział, bo tylko stoczyłem dwie walki w turnieju zwanym "Pierwszy krok" i obie zakończyłem zwycięsko, w tym jedną przed czasem. Później zostałem tylko kibicem.
Wczorajsza walka: Artur Szpilka - Siergiej Radczenko miała być wielkim powrotem tego pierwszego do wagi junior ciężkiej. Czy była? Nie, nie była. Nie była to walka o której można mówić wiele i bez przerwy. Wygrał Szpilka, leżąc dwa razy na deskach, a raz uratowany przez sędziego od ciężkiego nokautu. Przyznam się szczerze, nie lubię pana Szpilki, dawno w swoich wpisach proponowałem mu zakończenie kariery. On dla mnie nie jest żadnym bokserem, a wczoraj była to parodia boksu (z wyjątkiem dziesiątej rundy) i sędziowania. Setki jak nie tysiące walk oglądałem, ale takiej pomyłki sędziów to dawno, bardzo dawno nie widziałem. Takich sędziów powinno odsunąć się od sędziowania, albo wysłać ich na kurs sędziowski. Parodia!
Przegrał mój faworyt Adam Kownacki. Przegrał z Robertem Heleniusem i był to dziwny nokaut Polaka. Adam zapomniał, że przeciwnik też ma dwie pieści i też bije mocno, przekonał się o tym w czwartej rundzie. Silny cios potem kilka następnych i Adam Kownacki niezdolny do dalszej walki. Dla mnie to szok.
Biją się mężczyźni, biją się też kobiety, ale o tym kobiecym boksie tylko wspomnę. Nie lubię jak kobiety okładają się w klatce otoczonej linami, to nie dla nich sport. Joanna Jędrzejczak przegrała swoją czwartą walkę z Chinką Weili Zhang. Obie panie mocno porozbijane trafiły do szpitala na badania. Brrr... Opamiętajcie się panie, do tego walczyły na dzień przed Świętem Kobiet...Jak wy dzisiaj wyglądacie... Lepiej nie patrzcie w lusterko...
Na koniec zostawiłem piłkę nożną. Ostatnio kibicuję piłkarzom z Białej Piskiej czyli tamtejszemu Zniczowi. Pierwszy mecz rundy rewanżowej i sromotna porażka na własnym boisku aż 0:4. Nic się nie stało - powiadali kibice Znicza po meczu, a ja wam powiem panowie, że się stało. Rywal prezentuje taki sam poziom jak Znicz, nie ma żadnej wielkiej różnicy, ani klasy, ta porażka powinna boleć, z tej porażki powinniście wyciągnąć wnioski. Coś nie poszło tak? Co, panie trenerze? (t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz