To, że świat stawał na głowie, to wszyscy wiedzieliśmy od dawna, ale żeby nasz kraj robił to samo, to wiedziało niewielu. Tak, Polska zaczyna stawać na głowie, ludziom zaczyna przewracać się w głowach, zaczynają mówić i robić takie rzeczy, że naszym ojcom, czy dziadkom nie śniło się "to" nigdy po nocach. Można znaleźć wielu ojców tego zjawiska jakie zapanowało w nadzwyczajnej kaście sądowniczej, ale czy to coś da, że wypiszę tu kilka, czy kilkanaście nazwisk. Nie, lepiej weźmy się za sędziów i powstrzymajmy falę fatalnych wyroków jakie wylewają się na nas z sal sądowych. Wielu z nas nie zastanawia się nad przyczynami takiego obłudnego stanowiska tej nadzwyczajnej kasty, nie mają siły, kasta, trzeba przyznać jest silna i ciężko będzie ją poskromić. Jest wielu ludzi, którzy świadomie, lub nieświadomie ją popiera. Ostatnie wyroki, jakie zapadły w salach sądowych wołają o pomstę do nieba, a ja zacząłem się zastanawiać nad ludźmi, którzy codziennie przywdziewają sędziowską togę. Co to są za ludzie, jakie mają życie po opuszczeniu sali sądowej, jakich mają przyjaciół i jakie prowadzą życie. Trudno dociec tego, miałem kilku znajomych sędziów, prokuratorów, rozmawiałem z nimi, obcowałem, spotykałem się. Rozmowy jak to rozmowy, rzadko po "trzeźwemu" schodziły na tory ich pracy, ale gdy wypiło się kilka głębszych ... Rozmowa stawała się naprawdę ciekawa. Okazywali wówczas swoje oblicze, to ciemne, władcze, surowe i do tego te gesty. Lubili machać rękami, pokazywać, mimika twarzy pokazywała kto tu jest panem, a kto plebanem. Pamiętam to doskonale, ale pamiętam również to, że w takich sytuacjach stawali się bardzo podatni na wszelkiego rodzaju sugestie, prośby, oczy zapalały się na słowa o korzyściach, przywilejach, o dobrobycie. A jak dbali o swoje dzieci? Marny był ten, który coś wspomniał o ich latoroślach, byli nietykalni i najlepsi z najlepszych. Jak oni czule głaskali ich po główkach, jak przytulali do swoich wypasionych piersi, jak ich chwalili, a dziecko jak to dziecko, obrastało w piórka. Powoli stawało się jak rodzice, teraz widzimy, że z godnością zastąpili ich na stanowiskach sędziów i nie dziwię się tej sędziny (sędzi), która po raz pierwszy nazwala ich towarzystwo nadzwyczajną kastą. Tak, są tą kastą, kto przeniknął choć trochę w ich szeregi, ten doskonale o tym wie.
Czy możemy coś zrobić? W tej chwili nie, na to składa się wiele czynników, ale za jakiś czas... Obecny prezydent "zawalił", zdał sobie z tego sprawę, ale teraz choć jest dobry okres, nic nie może zrobić, bo zbliżają się wybory. Musi przeczekać te kilka miesięcy, musi swoją powściągliwością uśpić niejako jego przeciwników, aby w maju znów zasiąść w fotelu głowy państwa. Nic nie może zrobić PIS, musi również czekać na zwycięstwo prezydenta, a gdy to nastąpi ruszyć do boju z tą znienawidzoną kastą sądowniczą. Wierzę i liczę, że zwycięstwo i przywrócenie ładu w sądownictwie jest możliwe, choć zwycięstwo nie będzie łatwe. Walczyć jednak trzeba... Polacy niejednokrotnie dali wyraz temu, że potrafią dopiąć swego, mam nadzieję, że i tym razem będzie tak samo. (t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz