Obserwatorzy

czwartek, 17 października 2019

" W ODPOWIEDZI NIEKTÓRYM..." 17.10.2019. (418)

Czytają ludzie moje artykuliki, odpisują na nie, dyskutują i jak zwykle bywa w takich przypadkach, obrażają mnie, a niekiedy i innych, którzy podzielają moje zdanie, moje poglądy. Wydaje się co niektórym, że im wszystko wolno, że na wszystko mają patent, że "pozjadali" wszystkie rozumy, jak to powszechnie się mówi i tylko oni mają rację i tylko ich należy słuchać.
Kilka dni temu odbyły się wybory, dyskusja trwa nadal, jedni do drugich mają pretensje, a ja dziwię się, bo nie rozumiem o co! Niektórzy mają pretensje do tych co mieszkają poza granicami kraju, że biorą udział w wyborach, że mieszają się w sprawy tych, którzy siedzą na swoich włościach w Warszawie, Poznaniu, czy gdzieś na dalekim zadupiu. Z kolei ci co wyjechali, oburzają się na tych pierwszych, że nie mają prawa dyskredytować tych co opuścili nasz kraj, bo niby dlaczego nie mają głosować, skoro są Polakami i mają konstytucyjnie zagwarantowane prawo głosu. No właśnie, dlaczego nie mają głosować?
Może za rok wrócą, może za dwa, albo trzy, może się zdarzyć, że w ogóle nie wrócą? Czy takim ludziom mamy odbierać prawo wyborcze? Dlaczego? Czy to inna nacja? Czym się różnią od nas. A dlaczego mamy odbierać im głos, skoro mają tutaj rodzinę, znajomych, przyjaciół. Kto nam dał takie prawo decydowania o tym. Prym w tym wiodą ludzie z dużych miast, którzy nagle, ni stąd ni zowąd, stali się jakimiś ważnymi osobistościami, wyrażając i narzucając wolę innym. Zaglądam nieraz w życiorysy takich ludzi (na tyle na ile pozwala FB) i dowiaduję się, że nie są takimi panami, za jakich się podają, są zwykłymi prostymi ludźmi pochodzącymi często z zapadłych wiosek, lub malutkich miejscowości. Wyjechali do miasta, rodzice ich urządzili, stali się przysłowiowymi "słoikami", wpadli w nurt życia w wielkim mieście, zapomnieli o pochodzeniu, swojej miejscowości, znajomych, niekiedy i o swojej rodzinie. W wykupionych za krwawicę rodziców mieszkaniach, przyjmują rdzennych mieszkańców, którzy za pośrednictwem swoich rodziców coś znaczą w elicie sędziów, prokuratorów, adwokatów. Nie skalali się żadną pracą, żyją z dnia na dzień, zmieniają jak rękawiczki nie tylko miejsca w kawiarniach, czy restauracjach, ale także znajomych. Przyjaciół nie mają i nigdy ich mieć nie będą, bo w takiej grupie nie ma na tego rodzaju sentymenty miejsca. Tu jest twarda walka o miejsce w hierarchii, o miejsce w szeregu, tu trzeba walczyć. czym więcej krzyczysz, czym więcej obrażasz władzę i zwykłych poczciwych ludzi, tym więcej w ich mniemaniu znaczysz. Daleko masz takich ludzi, którzy wyjechali z ojczyzny z różnych powodów, gardzisz nimi i poniżasz, a czym boleśniej to robisz, tym większy poklask uzyskujesz wśród swoich kumpli. Kopiesz ich, szydzisz, a tak naprawdę niczym się od nie różnisz, mama i tata dali ci to, czego oni nie mają, czego teraz muszą się dorabiać z daleka od kraju i z utęsknieniem czekają na powrót do swoich bliskich. Czy wrócą? Jedni tak, drudzy nie i to jest normalne, prawidłowe, bo każdy ma prawo robić to, na co ma ochotę. Ale są pewne granice, których niektórzy nie przekraczają i nie chcą jej przekraczać. Dla innych nie ma tego, nie ma zakazu, wszak to jest inna elita, inna grupa, samozwańcza bo samozwańcza, ale elita. Im wolno wszystko, obrażać, wyzywać innych, lżyć i kopać leżącego, nie pozwalając mu na obronę. Gdy to próbują robić, wywalają ich ze swoich grup społecznościowych, niszczą na FB, śmiejąc się przy tym od ucha do ucha. Mają przednią zabawę. Masz robić to co oni, należeć do tego a nie innego ugrupowania, albo won z kraju. Taką "wyhodowaliśmy" sobie młodzież, takich mamy następców, z takimi przyjdzie nam obcować. Szkoda mi takich ludzi, bo życie ich nic nie nauczyło, oni nic nie umieją, nic nie rozumieją, a dać im tekst do przeczytania, to czytają tylko to, co chcą, co dla nich jest wygodne, co im jest potrzebne. Później mając w zanadrzu dwa wyrwane słowa, sieją zamęt i zgorszenie, poniżając daną osobę. Ataki są wściekłe i zajadłe, poczytajcie, posłuchajcie takich ludzi, a zobaczycie prawdziwy obraz przeciętnego Polaka. I kim my mamy się szczycić, no kim? Dobrze, że mamy jeszcze garstkę ludzi, którzy godnie nas reprezentują na arenie międzynarodowej, zmieniając nasze "paskudne" obrazki, w jeden przyzwoity duży obraz. Walka trwa i trwać będzie, bo jest podsycana przez ludzi łaknących władzy, którzy zrobią wszystko, aby ponownie po nią sięgnąć. Głupota ludzka nie ma granic, dawniej to pojęcie nieznane, teraz widoczne wszędzie i niestety stosowane wszędzie. Brak honoru, przyzwoitości, szacunku dla innych, powoduje skrajny podział wśród nas. Czy tego chcieli nasi ojcowie? Nasi bohaterowie, którzy oddawali życie za nas, bo chcieli abyśmy byli tacy jak oni? Nie staliśmy się tacy, nie szanujemy ich życia, depczemy ich szczątki wyśmiewając ich czyny. Czy przyjdzie nam kiedyś zapłacić za to? Z pewnością tak, będziemy chcieli nawrócić się, ale dla wielu będzie na to za późno. Zginiemy marnie w zapomnieniu, nikt o nas nie wspomni, tak jak i my nie wspominamy ich. (t.m.i) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TEN NIESAMOWITY KLAREMBACH" - 30.11.2020. (551)

Niesamowity jest pan redaktor Adrian Klarembach, każdy mógł się przekonać dzisiaj oglądając program "Minęła ósma", gdy obnażył wsz...